- To co nastąpi 1 stycznia, może spowodować chaos – mówi prof. Jassem, który jest współautorem tzw. Cancer Planu, którego niektóre postulaty znalazły się w projekcie ministerstwa. I wymienia niektóre z elementów, które nie są gotowe. Brak przygotowania lekarzy pierwszego kontaktu, którzy mają diagnozować pacjentów na pierwszym etapie. Jego zdaniem choć są prowadzone dla nich szkolenia, to szybko i niechlujnie. Jego zdaniem też nie ma gotowych choćby hoteli współpracujących ze szpitalami. Od przyszłego roku miały być one oferowane pacjentom, przyjeżdżającym z daleka, tak by nie musieli przebywać cały czas w szpitalu.
Skrytykowana została także Karta Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego, która ma zawierać informacje o przebiegu leczenia i wynikach badań chorego. A także dzięki której będą oni mogli wykonać badania, która potwierdzą lub wykluczą podejrzenie raka. Lekarze zrzucali, że to dodatkowa zbędna biurokracja. – Dałem ją do wypełnienia rezydentowi, spędził nad nią aż pół godziny – krytykuje prof. Jassem. Wytyka również, że jej nazwa bardzo się będzie źle kojarzyć. W większości przypadków będą ją otrzymywać bowiem osoby zdrowe.
Kolejnym zarzutem jest to, że – jak ponoć twierdzą urzędnicy NFZ – nie ma gotowego systemy elektronicznego, który będzie śledził 30 tys. lekarzy POZ, czy prawidłowo wydają Karty i zgodnie z regułami ustalonymi przez resort kierują na badania. Od tego zaś ma być uzależniona wysokość ich finansowania.
Prof. Jacek Jassem jednak podkreśla, że choć nie odcina się od Pakietu Onkologicznego, to uważa, że od system ochrony zdrowia nie jest na jego wprowadzenie przygotowany. Stąd apel o vacatio legis. Jedyne co powinno zostać, to zniesienie limitów na leczenie onkologiczne.
Również Konstanty Radziwiłł z Naczelnej Rady Lekarskiej, ostrzega, że tak szybkie wejście pakietu spowoduje bałagan, na którym ucierpią pacjenci.
Lekarze ostrzegali, że może zabraknąć odpowiedniego sprzętu. Nie będzie miał też kto wykonywać diagnostyki w szybszym terminie. Zgodnie z nowymi przepisami, które maja wejść od nowego roku diagnostyka nie może przekroczyć 9 tygodni.
Co ciekawe również poseł PO, Beata Małecka Libera, jest nastawiona sceptycznie do idei ministra zdrowia. Jej zdaniem również przesunięcie pomogłoby rozwiązać problem.
Na Komisji Zdrowia, na której resort miał przedstawić gotowość do wprowadzenia zmian w szybszym leczeniu nie było ministra Bartosza Arłukowicza. Byli jego zastępcy. Nie mogli przedstawić swojej opinii, bowiem posiedzenie zostało przerwane. Powód? Nieobecność szefa resortu. Na kolejnym posiedzeniu ma podjąć decyzję, czy można przesunąć wprowadzenie Pakietu Onkologicznego.