Jedyna grupa osób, w której poważnie rozważamy wprowadzenie obowiązkowych szczepień na COVID-19, to pracownicy służby zdrowia - powiedział w środę rzecznik rządu Piotr Müller. Dodał, że żaden kraj UE nie wprowadził obowiązkowych szczepień powszechnych.
Müller pytany podczas środowej konferencji prasowej, czy rząd rozważa wprowadzenie obowiązkowych szczepień dla poszczególnych grup zawodowych, takich jak medycy czy gastronomia, odparł: "Żaden kraj UE, to też trzeba sobie powiedzieć, nie wprowadził nigdzie szczepień obowiązkowych powszechnych".
Jak dodał, obowiązkowe szczepienia dla medyków spośród wszystkich krajów UE wprowadziło tylko kilka. "My faktycznie to rozwiązanie, teraz mówię o służbie zdrowia, poważnie rozważamy. Natomiast w zakresie pozostałych grupy społecznych, to jest jeden z tematów, który się pojawia" - powiedział.
Powtórzył jednocześnie, że "najbardziej poważnie rozważanym elementem jest kwestia związana z zaszczepieniem osób, które pracują w służbie zdrowia". Müller zauważył, że należy brać pod uwagę, iż poziom zaszczepienia wśród nich jest bardzo wysoki. "Wśród lekarzy grubo ponad 90 proc., więc ten efekt też szczepień w tej grupie nie jest aż tak bardzo wymierny w stosunku do całej populacji" - zaznaczył rzecznik rządu. "Jak wspomniałem, to jest jedyna grupa, którą w tej chwili poważnie rozważamy, jeśli chodzi o taki obowiązek" - dodał.
Rzecznik rządu pytany był też o środowy wpis na Twitterze wicepremiera, szefa MRPiT Jarosława Gowina, który napisał, że zaszczepionym trzeba dać twardą gwarancję, że nie obejmą ich ewentualne obostrzenia związane z pandemią. "Ograniczenia dla niezaszczepionych to nie naruszanie ich wolności, tylko ochrona wolności reszty społeczeństwa. Za wszelką cenę musimy uniknąć kolejnego lockdownu!" - podkreślił wicepremier.
Gowin poparł apel Rady Przedsiębiorczości zrzeszającej organizacje pracodawców o podjęcie zdecydowanych działań, które zapobiegną kolejnemu lockdownowi. Rada wezwała rząd do wprowadzenia rozwiązań prawnych pozwalających na uzależnienie korzystania z usług i przebywania w określonych miejscach od wykazania zaszczepienia.
Müller pytany, czy wypowiedzi Gowina w tej sprawie to stanowisko rządu, odparł: "Nie znam żadnych takich wprost sformułowanych propozycji legislacyjnych, w szczególności przez pana premiera Gowina. Takie propozycje w formie legislacji nie trafiły do prac rządowych, w związku z tym, jeżeli je zobaczymy, to wtedy będzie można je oceniać".
Podkreślił jednocześnie, że w obowiązujących obecnie ograniczeniach epidemicznych "są rozwiązania takie hybrydowe (...), czy jest pewien limit osób, który może w danej przestrzeni przebywać, a ponad ten limit nie liczą się te osoby, które są zaszczepione". Jak dodał, można się spodziewać, że jeśli jesienią pojawi się czwarta fala, co - według niego - jest niestety prawdopodobne, to "te limity po prostu będą w jakiś sposób modyfikowane".
"Co oznacza, że osoby, które są zaszczepione, de facto będą miały łatwiejszą możliwość korzystania z pewnych usług, miejsc, bo te limity osób niezaszczepionych będą stosunkowo niskie i siłą rzeczy będzie opłacało się w sensie dosłownym skorzystać z tej szczepionki. (...) Przede wszystkim opłaca się z niej skorzystać, dlatego że to jest po prostu ochrona przed ciężką chorobą, która na jesień może niestety wrócić w szerszym zakresie" - zaznaczył rzecznik rządu.
Jego zdaniem to, że w Polsce jest zaszczepionych kilkanaście milionów osób, "na pewno w jakiejś mierze tę falę zachorowań ograniczy, ale na pewno nie jest w stanie jej jeszcze na tym etapie zablokować".