Zwiększenie kadry medycznej to jeden z głównych – obok wzrostu finansowania – tematów, na który kładą nacisk autorzy Nowego Ładu.

Rozdział „Plan na zdrowie” to jeden z dziesięciu, które składają się na nowy program PiS. Najważniejsze propozycje, to:

Zwiększenie nakładów na służbę zdrowia. Zgodnie z obecnymi regulacjami w 2024 r. państwo ma wydawać na ten cel 6 proc. PKB. Nowy Ład zakłada, że po osiągnięciu tego poziomu, wzrost będzie kontynuowany. W jednym z wariantów pojawił się pomysł podniesienia tego pułapu o jeden punkt procentowy PKB w ciągu 6–7 lat, ale jak słyszymy, w ostatecznej wersji prawdopodobnie tego punktu nie będzie.

Bonusy dla medyków, jak np. kredytowanie odpłatnych studiów czy specjalne stypendia dla studentów medycyny. Będą bezzwrotne, pod warunkiem że po skończeniu nauki lekarz później je odpracuje w publicznym systemie. Zmiany w nocnej opiece medycznej – ma się pojawić tzw. wstępna selekcja pacjentów: na przypadki mniej lub bardziej pilne. Służyć temu będzie teleporada. Wprowadzenie programu badawczego nad COVID-19. Jeden z pomysłów zakłada wsparcie publicznymi pieniędzmi uniwersytetów i szpitali pracujących nad lekami i szczepionkami chroniącymi przed kolejnymi mutacjami wirusa.

Wiele innych propozycji pojawiło się już albo w programie PiS z 2019 r., albo w formie zapowiedzi ministra zdrowia. Chodzi m.in. o Agencję Rozwoju Szpitali (zwiastującą centralizację lecznic), uruchomienie programu badań profilaktycznych dla osób 40+ oraz zniesienie limitów na leczenie dzieci, a potem dorosłych. Eksperci mają sporo wątpliwości odnośnie do niektórych zapowiedzi. – Jeżeli pojawią się jakiekolwiek dodatkowe pieniądze na zdrowie, to czy będą przeznaczone na pacjentów i leczenie, czy ogólnie na zdrowie? Bo z dotychczasowego doświadczenia wynika, że jest to mało przejrzysta kwestia – komentuje dr Małgorzata Gałązka-Sobotka z Uczelni Łazarskiego.

Na razie rozmówcy z rządu nie chcą oficjalnie potwierdzić opisywanych przez nas informacji. Sugerują jedynie, że może to być jedna z wcześniejszych, roboczych wersji Nowego Ładu.
Wiadomo jednak, że w dokumencie pojawią się zachęty finansowe dla obecnych medyków, ale i przyszłych studentów; z drugiej otworzenie rynku na „konkurencję” ze Wschodu. Magnesem mogłyby być np. „atrakcyjne kredyty na start” dla medyków po egzaminie specjalizacyjnym lub powrocie z zagranicy. A także pożyczki na studia medyczne odpłatne.
Częściowo te rozwiązania już znalazły się w projekcie Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Wyliczono w nim, że dzięki kredytom na kształcenie na niepublicznych uczelniach oraz zwiększeniu limitów na studia o 1000 rocznie przez kolejnych sześć lat do 2026 r. uczelnie medyczne kształcić będą 6 tys. więcej przyszłych lekarzy niż obecnie. W KPO mowa jest o tym, że kredyt będzie udzielany na podstawie preferencyjnego oprocentowania z możliwością całkowitego umorzenia (spłaty przez Skarb Państwa) po spełnieniu ustawowo określonych warunków. Jakich? Zarówno w Nowym Ładzie, jak i KPO znajduje się zapis o tym, że lekarz, który skorzysta z takiej pożyczki, będzie miał obowiązek później ją odpracować. Ten ruch ma powstrzymać wyjazdy medyków do pracy za granicę.
Niewykluczone, że pojawią się ułatwienia – jak choćby asystent medyczny, który „będzie pełnił funkcje lecznicze w ochronie zdrowia, wspierając biały personel”. Wspomina się też o „szybkiej ścieżce” wejścia do zawodu pielęgniarek, które mają kwalifikacje, a nie pracują w zawodzie. To rozwiązanie, które już po części funkcjonuje.
W opisywanej przez nas wersji projektu Nowego Ładu jest także propozycja, która z pewnością nie spotyka się z przychylnym przyjęciem środowiska medycznego: czyli kolejne potwierdzenie otwarcia rynku dla lekarzy spoza Unii poprzez egzamin weryfikacyjny. Sprawa jest poważna – pandemia pokazała, jak wielkim problemem są braki kadrowe. Potwierdzają to także statystyki OECD, zgodnie z którymi liczba lekarzy na 100 tys. mieszkańców to 2,4. To jeden z niższych wskaźników wśród krajów europejskich. Brakuje również specjalistów i będzie ich jeszcze mniej ze względu na wiek. Z danych zebranych przez GUS w 2018 r. wynikało, że udział lekarzy w wieku 65 lat i więcej wśród posiadających prawo wykonywania zawodu lekarza i lekarza dentysty wyniósł w przypadku lekarzy 23,9 proc., a lekarzy dentystów – 22,3 proc.
W dokumencie mogą znaleźć się także propozycje dotyczące systemu płac w ochronie zdrowia i podwyżek. Właśnie trwają burzliwe dyskusje z pracownikami medycznymi dotyczące wysokości wynagrodzeń. Obecnie płace, zgodnie z ustawą o wynagrodzeniach, wyliczane są jako iloczyn kwoty bazowej (obecnie to średnia krajowa) oraz wskaźnika przypisanego danej grupie zawodowej. Tocząca się dyskusja dotyczy przede wszystkim zmiany wysokości tych ostatnich (obecnie wynoszących od 1,27 do 0,58).
Zgodnie z zapowiedziami od lipca br. najwyższy współczynnik 1,31 będzie przypisany lekarzom z drugim stopniem specjalizacji: oznaczałoby to wzrost wynagrodzeń do kwoty 6769 zł. Pielęgniarki z licencjatem lub wykształceniem średnim, a także osoby wykonujące zawody medyczne i niemedyczni pracownicy z wykształceniem średnim mogą liczyć na współczynnik 0,73 i wynagrodzenie rzędu 3772 zł, zaś pracownicy niemedyczni – współczynnik 0,59 oraz 3049 zł. Łukasz Jankowski, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie, przyznaje, że gwarancja wyższych wynagrodzeń byłaby spełnieniem postulatów środowiska. – Razem ze wzrostem wynagrodzeń chcielibyśmy także poprawy standardów pracy. Od dawna się domagaliśmy wprowadzenia asystenta medycznego, dobrze, że taka propozycja się pojawi. To jednak nie zwiększy liczby lekarzy, trzeba się zastanowić, jak zmienić system organizacji – mówi Jankowski.
Nowy Ład wspomina też o powołaniu Agencji Rozwoju Szpitali (ARS), o której pisaliśmy już w DGP w kontekście planowanej centralizacji szpitali (głównie samorządowych). Ostateczne decyzje co do tej reformy jeszcze nie zapadły, ale ewentualne wpisanie agencji do nowego programu politycznego PiS może sugerować, że partia rządząca skłania się ku wariantowi pełnej centralizacji (w której wszystkie szpitale trafią pod nadzór ARS) lub częściowej (w ramach której będą szpitale rządowe i marszałkowskie).
Wiele z propozycji, które mają znaleźć się w Nowym Ładzie, to kontynuacja wyborczych zapowiedzi rządzącej partii. W programie z 2019 r. zapowiedziano dalszy wzrost nakładów w relacji do PKB do średniej europejskiej, choć nie określono dokładnie celu. W programie zakładano także zniesienie limitów do specjalistów w opiece ambulatoryjnej czy wprowadzenie asystentów medycznych. Także dwa zasadnicze priorytety medyczne poza COVID-19 zawarte w Nowym Ładzie: kardiologia i onkologia, zostały opisane w wyborczej agendzie rządzącej partii. Wprost mowa tam krajowej sieci onkologicznej. Już w 2019 r. PiS zapowiadał także pożyczki dla studentów medycyny.
Podstawą Nowego Ładu ma być finansowanie całej sfery ochrony zdrowia. Podtrzymany jest cel wzrostu wydatków do 6 proc. PKB na zdrowie w 2024 r. Obecny system wyliczania wydatków na zdrowie w relacji do PKB oznacza w praktyce, że podstawą do ich obliczania są dane sprzed dwóch lat wstecz. Czyli poziom nakładów na ten cel w 2024 r. będzie naliczany na podstawie PKB z 2022 r. Ale po osiągnięciu poziomu docelowego wzrost wydatków ma być kontynuowany. Trwały dyskusje dotyczące z jednej strony podniesienia nakładów na zdrowie do 7 proc. PKB w następnych 6–7 latach. Pojawił się też pomysł, by przyspieszyć dojście do 6 proc. PKB o rok, tak aby ten cel został osiągnięty w 2023 r.
Zdaniem naszych rozmówców nie powinno być większych kłopotów z osiągnięciem celu w 2024 r., ponieważ w kolejnych latach zostaną znacząco zwiększone wydatki inwestycyjne na zdrowie. Z samego KPO do sierpnia 2026 r. 4,3 mld euro na komponent „Efektywność, dostępność i jakość systemu ochrony zdrowia”. Do tego Nowy Ład ma zawierać także opisywane już przez nas pomysły na zwiększenie wpływów ze składki zdrowotnej przez zniesienie lub ograniczenie ryczałtu dla osób prowadzących działalność gospodarczą, a jednocześnie zmniejszania odliczenia ulgi od podatku PiS. To może zwiększyć wydatki na zdrowie powyżej 10 mld zł rocznie.