Podczas gdy średnio w Polsce w wyniku powikłań umiera 6% noworodków, w Małopolsce zaledwie 4,06%. „Wszystko dlatego, że udało się tam stworzyć kilka oddziałów intensywnej opieki neonatologicznej” - wyjaśnia profesor Ryszard Lauterbach, kierownik takiego oddziału w szpitalu uniwersyteckim. „Optymalna pomoc może nastąpić jedynie w pierwszych minutach po urodzeniu. Staramy się, aby wszystkie zagrożone ciąże odpowiednio wcześniej trafiały do naszego szpitala. Możemy się pochwalić, że w naszej klinice dzieci, które rodzą się z wagą ciała między 500, a 700 gramów przeżywają w ponad 60 procentach” - dodaje.
Podobny współczynnik umieralności okołoporodowej jak w Małopolsce, jest w Niemczech, czy Francji. W Polsce są województwa, gdzie wskaźnik przekracza 7 procent. Tak jest między innymi w województwie lubuskim.
Tak zwany współczynnik umieralności okołoporodowej obejmuje zgodny dzieci w łonie matki, w czasie porody oraz zaraz po narodzinach.