Szybka nowelizacja ustawy refundacyjnej uchroni firmy farmaceutyczne przed zbędną biurokracją, a pacjentów przed brakiem dostępu do leków.
Resort zdrowia nie wyklucza, że najpilniejsze korekty w ustawie refundacyjnej dokona w trybie szybkiej ścieżki. Nowelizacja weszłaby w życie najpóźniej za sześć miesięcy. Taka deklaracja padła na ubiegłotygodniowym spotkaniu przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia z Pracodawcami RP oraz producentami leków.
Wczoraj tej informacji nie chciał jednak potwierdzić Krzysztof Bąk, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia. Prace nad nowelą trwają od kilku miesięcy. Jednym z najpilniejszych problemów do rozwiązania jest wprowadzenie trybu przedłużenia decyzji refundacyjnych. Zostały one wydane w przypadku większości leków refundowanych – na dwa lata. Wygasną 1 stycznia 2014 r.
Aby produkty te mogły być dalej refundowane przez NFZ, procedura wydania nowych decyzji musiałaby rozpocząć się w czerwcu. Firmy farmaceutyczne powinny złożyć nowe, pełne wnioski, tak jakby wprowadzały leki na listę refundacyjną po raz pierwszy.
– Oznacza to konieczność dostarczenia ministrowi zdrowia wielu informacji i dokumentów, których opracowanie jest czasochłonne i kosztowne – podkreśla Monika Duszyńska, partner w kancelarii CMS Cameron McKenna.
Dokumentacja powinna następnie zostać zaakceptowana przez urzędników.
Przeprowadzenie tej procedury na czas jest coraz mniej realne. Opóźnienie będzie oznaczało problemy pacjentów z dostępem do leków refundowanych na początku przyszłego roku.
Na pilną nowelizację ustawy refundacyjnej czeka także NFZ. Płatnik w ubiegłym roku wydał na dopłaty do farmaceutyków o 1,3 mld zł mniej, niż zaplanował. Tendencja ta utrzymuje się także w tym roku. Miesięcznie NFZ może przeznaczyć na refundację około 900 mln zł, a zarówno w styczniu, jak i lutym wydał około 150 mln zł mniej. Bez zmiany ustawy oszczędności lekowych nie można przeznaczyć na żaden inny cel, np. na świadczenia ratujące życie.