Od 1 stycznia obowiązuje system Elektronicznej Weryfikacji Uprawnień Świadczeniobiorców (eWUŚ). Lekarze sprawdzają w nim prawa pacjentów do nieodpłatnego leczenia. Ci, którzy tego w styczniu nie robili, mogą mieć problem z uzyskaniem zapłaty za udzielone porady.
Każdorazowo, gdy pacjent jest sprawdzany w systemie, czy jest ubezpieczony, ten generuje kod autoryzacji danej porady. Już 28 grudnia ub. roku NFZ informował na stronie internetowej, że każdorazowo powinien on być zapamiętany w systemie informatycznym świadczeniodawcy. Kody będą weryfikowane przy rozliczaniu świadczeń i trzeba je przesłać w sprawozdaniu.
– Spory odsetek lekarzy z powodu braku czasu lub wiedzy nie autoryzowało porad w styczniu i dotąd nie mają świadomości, że powinni to robić. Nie wiedzą, że udzielone porady, które nie mają kodów autoryzacji mogą nie zostać im rozliczone przez fundusz – alarmuje Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Opieki Zdrowotnej.
Jak ustalił DGP, fundusz umożliwi lekarzom wsteczną autoryzację odbytych porad.
– Udostępniliśmy na stronie internetowej odpowiednie narzędzie, które pozwoli lekarzom sprawdzić historyczne kody i dopisać je do sprawozdania – podkreśla Andrzej Strug, dyrektor departamentu informatyki NFZ.
Problem w tym, że w przypadku niektórych lekarzy oznacza to żmudną pracę przy odtwarzaniu nawet kilkuset lub kilku tysięcy kodów. NFZ nie będzie też wymagał dokładnych sprawozdań za styczeń od świadczeniodawców nieposiadających dostępu do eWUŚ. Wystarczy, że wpiszą, że pobrali od pacjenta oświadczenie lub sprawdzili papierowy dowód ubezpieczenia.