Zniknie centrala Narodowego Funduszu Zdrowia, a zastąpi ją Urząd Ubezpieczeń Zdrowotnych. Instytucję taką zamierza powołać do życia Ministerstwo Zdrowia. Ma ona przejąć wiele zadań, które do tej pory wypełniała centrala funduszu – chociażby prowadzenie centralnego wykazu ubezpieczonych.
W momencie gdy Sejm zajmuje się wnioskiem o wotum nieufności dla Bartosza Arłukowicza, resort wprowadza serię zmian w NFZ. Wczoraj założenia do projektu ustawy decentralizującej fundusz zostały rozesłane do wewnętrznych konsultacji w resorcie zdrowia. DGP poznał ich szczegóły.
Ministerstwo szykuje największe korekty od czasu zniesienia kas chorych przez SLD. Nie chodzi tylko o likwidację centrali NFZ i 16 regionalnych funduszy. Według założeń regiony będą prowadziły samodzielną politykę zdrowotną na obszarze województwa i kontraktowały świadczenia. Wpływ na fundusze ma uzyskać samorząd. Podstawą do tworzenia regionalnej polityki zdrowotnej stanie się dokument nazywany mapą oceny potrzeb zdrowotnych, przygotowany przez wojewodę współpracującego z radą ds. oceny potrzeb zdrowotnych (tworzoną przez ekspertów i przedstawicieli samorządów).
Mapa pokaże z kolei sytuację zdrowotną w regionie i na jej podstawie będzie tworzony plan kontraktów świadczeń. Rewolucyjna jest jej druga funkcja. Na jej podstawie wojewoda będzie wydawał opinie o celowości inwestycji w nowe szpitale czy przychodnie. Brak takiej opinii będzie oznaczał, że inwestor nie dostanie kontraktu z wojewódzkim funduszem zdrowotnym. Obecnie taka bariera nie istnieje, więc każdy nowy podmiot, który zgłosi się do wojewódzkiego NFZ, z automatu otrzymuje kontrakt. To powoduje, że powstaje dużo małych placówek specjalizujących się w wykonywaniu najbardziej opłacalnych procedur medycznych. Nowe rozwiązania to likwidują.
Każdy fundusz będzie miał radę nadzorczą i prezesa. Najważniejszym dokumentem funduszu jest plan zakupu świadczeń na kolejny rok. Decydował o nim będzie prezes.
Ale UUZ będzie też pełnił zupełnie nowe funkcje. Najbardziej skomplikowaną z nich będzie wycena świadczeń. To w UUZ powstanie nowy cennik, wedle którego oddziały funduszu będą płacić szpitalom za leczenie. Tak zwana taryfa świadczeń po opublikowaniu w formie obwieszczenia prezesa UUZ na stronie internetowej urzędu będzie bezpośrednio wiążąca dla wojewódzkich NFZ.
Innym nowym zadaniem UUZ będzie ocena technologii medycznych. Do tej pory zajmowała się tym Agencja Oceny Technologii Medycznych, AOTM. Teraz to UUZ ma wydawać rekomendacje w przypadku wprowadzania świadczeń gwarantowanych czy określania lub zmiany poziomu lub sposobu finansowania takich świadczeń. Opiniowanie w sprawie wprowadzenia nowych leków czy wyrobów medycznych leżało będzie w kompetencjach rady przejrzystości, która ma działać przy ministrze zdrowia.
UUZ strony nie będzie odgórnie narzucał polityki działania wojewódzkim funduszom, ale będzie kontrolował, czy w regionach nie ma nadużyć. Jeżeli je zauważy, może nakazać NFZ konkretne działania naprawcze. Urząd odziedziczy też po centrali NFZ takie zadania, jak podział środków ze składek między wojewódzkie NFZ czy sporządzanie prognozy przychodów.
Finansowanie zadań UUZ ma być pokrywane ze środków zgromadzonych ze składek na ubezpieczenie zdrowotne, w formie comiesięcznego odpisu. Autorzy szacują roczne koszty utrzymania instytucji na 106 mln zł. Ale gwarantują, że nowy urząd będzie działał sprawniej. Jak piszą autorzy projektu „dodatkowo połączenie tych funkcji w ramach jednego urzędu centralnego spowoduje ograniczenie kosztów operacyjnych związanych z ich realizacją”. Jednak już pojawiają się wątpliwości, czy likwidacja centrali nie będzie tylko pozornym ruchem, bo na jej miejscu pojawi się nowy moloch.
Wczoraj założenia do ustawy decentralizującej weszły w fazę konsultacji wewnętrznych w resorcie zdrowia. Za dwa tygodnie ma zostać ustalona jej ostateczna wersja i wtedy pomysły resortu będą konsultowane z innymi ministerstwami. Później projektem zajmie się rząd. – To duża zmiana systemowa, nie chcemy tego robić pochopnie. Ale jak się wszystko uda, to możemy przekazać Sejmowi projekt ustawy jeszcze przed wakacjami. Nam zależy na czasie, bo to pierwszy krok do reformy – mówi wiceminister zdrowia Sławomir Neumann.
Decentralizacja NFZ ma przygotować pole do wprowadzenia dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych oraz pełnej informatyzacji NFZ.