Rosnące długi szpitali oraz kolejki do zabiegów to m.in. skutek niepłacenia szpitalom przez Narodowy Fundusz Zdrowia za nadwykonania, czyli świadczenia, które zostały wykonane ponad limit ustalony na dany rok. Problem jest nierozwiązany od lat. Dla części placówek jedynym skutecznym sposobem dochodzenia zapłaty za nie jest wejście w spór sądowy z funduszem.
W ubiegłym roku takich nowych spraw zostało wniesionych na wokandę prawie 300, a kwota roszczeń, o które ubiegały się szpitale, to 641 mln zł. Na spór sądowy z funduszem o nadwykonania decydują się wciąż nowe placówki, m.in. szpital w Biskupcu.
– Droga sądowa to jedyny sposób na uzyskanie zapłaty za świadczenia ponadlimitowe. Chcielibyśmy odzyskać chociaż połowę z 900 tys. zł, które fundusz jest nam winny – mówi Marek Pietras, dyrektor tej placówki.
Dodaje, że warunki zapłaty za ponadlimitowe procedury, które zaproponował szpitalom tutejszy warmińsko-mazurski oddział NFZ, są nie do przyjęcia. Duże lecznice mają otrzymać pieniądze za 40 proc. zaległości, a placówki powiatowe od 15 do 20 proc. Na drodze sądowej szpital może uzyskać więcej. Na rozstrzygnięcie trzeba czekać nawet rok, ale fundusz w takiej sytuacji chętnie zawiera ugody.
Liczą na to także lecznice z innych województw.
– Lubelski oddział funduszu nie płaci nam za nadwykonania od połowy 2009 roku. Mamy cztery sprawy w sądzie na łączną kwotę 30 mln zł – tłumaczy Andrzej Mielcarek, dyrektor Szpitala im. Jana Pawła II w Zamościu. Bydgoski szpital im. Jurasza walczy w sądzie o 6,8 mln zł za niezapłacone świadczenia z 2010 roku. Kwota wszystkich nadwykonań, o których zapłatę zabiega ta placówka, to 22 mln zł.
W ubiegłym roku droga sądowa okazała się skuteczna w przypadku 215 tego typu spraw. Łączna zasądzona na rzecz szpitali kwota nadwykonań to 136 mln zł. Większość tego typu spraw zakończyła się ugodami. Zawarto ich aż 122 na kwotę 75 mln zł.
NFZ zakłada, że w przyszłym roku niekorzystnych dla niego rozstrzygnięć może być jeszcze więcej. Dlatego zwiększa rezerwę na nadwykonania. W planie finansowym na 2013 rok, który trafił do podpisu ministra zdrowia, na zobowiązania wynikające z wyroków sądowych zarezerwował kwotę 320 mln zł, czyli ok. 100 mln zł więcej niż w tym roku.
Pieniądze są rezerwowane na spłacenie zasądzonych zaległości za świadczenia ratujące życie i zdrowie pacjenta.
Ze środków rezerwy będą także regulowane zobowiązania wynikające z postępowań sądowych dotyczących ustawy 203. Sąd Najwyższy w 2006 roku orzekł, że zasadne są roszczenia szpitali do NFZ o zwrot kosztów zwiększenia wynagrodzeń lekarzy o tę kwotę.
W oddziałach funduszu trwa analiza nadwykonań. Ich łączna kwota za 2011 rok wynosi już 1,8 mld zł. Fundusz ma zastrzeżenia do części świadczeń, o których zapłatę ubiegają się szpitale. Uważa, że niektóre z tych procedur nie dotyczą stanów nagłych i pacjenci na ich realizację mogli poczekać.
– Musimy znaleźć pieniądze na te świadczenia, które są nielimitowane. Co do pozostałych musimy czekać na zamknięcie roku, aby zobaczyć, czy będziemy mogli za nie zapłacić – deklaruje Adam Dębski, rzecznik prasowy podlaskiego oddziału NFZ.
Szpitalom nie pomaga trudna sytuacja finansowa funduszu, który po pierwszym półroczu ma 540 mln zł deficytu w stosunku do założeń wynikających z planu.
Dlaczego powstają nadwykonania / DGP