1,8 mld złotych za nadwykonania w zeszłym roku wykazały szpitale w 11 województwach.
W pozostałych 5 jeszcze podliczają koszty. Jeżeli będą one podobne jak w poprzednich latach, kwota za przyjęcia ponad limit może wynieść blisko 2 mld złotych. W zeszłym roku wynosiła niewiele ponad miliard złotych.
Nadwykonania co roku stanowią dla dyrektorów placówek ogromny problem w zbilansowaniu wydatków na działalność, dlatego podejmują oni mniej lub bardziej udaną walkę o odzyskanie tych kwot z Narodowego Funduszu Zdrowia. O jakie pieniądze chodzi? Szpitale zawierają kontrakt, który pozwala im przyjąć konkretną liczbę pacjentów. I mogą przyjąć ich więcej, ale tylko w przypadku, kiedy oznacza to procedurę ratującą życie. I tu zaczynają się schody – NFZ rozumie pod tym pojęciem co innego niż szpitale.
Zadłużenie SPZOZ / DGP
Obowiązek finansowania jest tylko za tzw. nielimitowane świadczenia (m.in. intensywna terapia, niektóre zabiegi kardiologiczne, neonatologiczne etc.). Reszta jest dyskusyjna. Dyrektorzy uważają, że fundusz powinien płacić. Fundusz podkreśla, że dyrektorzy powinni bardziej racjonalnie planować swój budżet. Rzadko więc dyrektorom udaje się odzyskać całą kwotę. W większości przypadków fundusz z dyrektorami dochodzi do porozumienia. Czasem płaci im część: 30 – 50 proc., a szpitale się na to zgadzają. Czasem nie, wtedy o pieniądze walczą na drodze sądowej. I rzeczywiście: z ogółu spraw przeciwko funduszowi zakończonych w 2010 r. największą grupę stanowiły właśnie te o nadwykonania. W 2010 r. zakończyły się 282 tego typu sprawy, przy czym łączna kwota, jaką fundusz musi z tego tytuł zapłacić świadczeniodawcom, była na poziomie blisko 175 mln zł. W 2009 r. zakończyło się 151 spraw z tytułu nadwykonań, a NFZ zapłacił ok. 65 mln zł. Większość stanowiły ugody (w 2010 r. zawarto 155 ugód na łączną kwotę ponad 145 mln zł). Wyrok zasądzający od funduszu na rzecz świadczeniodawców zapadł w 16 sprawach na łączną kwotę 28,5 mln zł.
Problem w tym, że nawet w tych wypadkach, kiedy NFZ chce zapłacić, często nie ma pieniędzy, a szpitale czekają na zaległe pieniądze sprzed dwóch lat.
I tak np. w Wielkopolsce zapłacono za 2009 r., ale za 2010 r. fundusz jest w trakcie przedstawiania ugód. Na ten cel wielkopolski oddział zarezerwował 75 mln, tymczasem szpitale wykazały 220 mln zł. W pomorskim oddziale za lata 2009 – 2010 zapłaty za nadywkonania teoretycznie są uregulowane – w większości przypadków udało się dojść do porozumienia ze szpitalami. Jednak z pięcioma placówkami spór przeniósł się do sądu. Kwota pozwów wynosi blisko 30 mln. Zaś za 2011 r. szpitale już chcą 74 mln.
– Trudno wskazać termin zapłaty ze względu na brak środków finansowych – przyznaje Mariusz Szymański, rzecznik prasowy pomorskiego oddziału NFZ. Podobna sytuacja jest w większości województw. Największe nadwykonania wykazało Mazowsze (322 mln), zaraz za nim plasuje się Małopolska z 231 mln zł za świadczenia ponad limit.