NFZ może ukarać świadczeniodawcę, który zmienia obsadę ambulansu i nie informuje go o tym.
Od kilku lat między publicznymi i niepublicznymi świadczeniodawcami toczy się ostra rywalizacja o udział w rynku usług z zakresu medycyny ratunkowej. Startując w konkursach NFZ, prywatne firmy i publiczni oferenci, coraz częściej przyjmują na siebie zobowiązania, z których potem nie są w stanie się wywiązać.
Ważnym atutem w przetargach są np. kwalifikacje kadr. W karetkach specjalistycznych muszą jeździć lekarze. Do końca 2020 roku mogą to być anestezjolodzy, interniści, ortopedzi i pediatrzy, a po tej dacie już tylko specjaliści medycyny ratunkowej.
Tych w całym kraju jest zaledwie 800, a w trakcie robienia specjalizacji kolejnych prawie 500 – w sumie decydowanie za mało w porównaniu z potrzebami. Niektóre firmy – chcąc zyskać przewagę w konkursach, bo za kwalifikacje personelu otrzymuje się dodatkowe punkty – dobrowolnie podnoszą standardy.

1,84 mld zł wyda NFZ w 2012 roku na zespoły ratownictwa medycznego

– Zdarzały się przypadki, gdy firmy zobowiązywały się, że w ich karetkach będzie jeździć nawet 100 proc. lekarzy ratownictwa medycznego, mimo że zrealizowanie tego wskaźnika nie jest łatwe. Fundusz do ubiegłego roku tego nie sprawdzał, ale teraz zaczyna się to zmieniać – mówi Jerzy Wielgolewski, zastępca dyrektora SP ZOZ w Makowie Mazowieckim.
Małgorzata Koszur, rzeczniczka zachodniopomorskiego oddziału NFZ, podkreśla, że w trakcie obowiązywania umowy świadczeniodawca może dokonywać zmiany kadry, ale musi być ona równoważna. Jeżeli w ofercie wykazał lekarza medycyny ratunkowej, musi go zastąpić takim specjalistą. Mimo że lekarze pracujący w karetkach często się zmieniają, ich pracodawcy zapominają o zgłaszaniu funduszowi takich zmian. NFZ może ich za to ukarać i coraz częściej to robi.
Jolanta Pulchna, rzeczniczka małopolskiego oddziału NFZ, podkreśla, że fundusz może te dane weryfikować na podstawie sprawozdawczości przesyłanej przez świadczeniodawców, gdzie każdorazowo musi zostać podany osobowy skład zespołu ratunkowego pracujący w danym dniu. Kwalifikacje personelu są sprawdzane także podczas kontroli w zakładach. Te przeprowadzane w ubiegłym roku ujawniły rozbieżności między deklarowaną obsadą a rzeczywistym składem personelu karetki. Takie uchybienia ujawniono np. w ZOZ w Suchej Beskidzkiej. Także u jednego ze świadczeniodawców na Mazowszu stwierdzono m.in, że 7 lekarzy wykazanych w harmonogramie pracy w rzeczywistości nie udzielało świadczeń. Za te i inne stwierdzone uchybienia dotyczące ratownictwa medycznego fundusz nałożył na skontrolowany zakład karę w wysokości 54 tys. zł.