Kwestią problematyczną – jak przyznał Rzecznik - jest to, by udzielić informacji osobie do tego uprawnionej. Podkreślił, że "niedopuszczalne jest postępowanie zakładające z góry odmowę udzielenia informacji o stanie zdrowia pacjenta, w tym o jego pobycie w podmiocie leczniczym, bez jakiejkolwiek próby indywidualnego rozpatrzenia sygnału i weryfikacji osoby dzwoniącej".
Chmielowiec powiedział, że nie ulega wątpliwości, iż wszelkie dane pacjentów, w szczególności związane z udzielaniem im świadczeń zdrowotnych, podlegają ochronie, a osoby wykonujące zawód medyczny są związane tajemnicą. Podmioty udzielające świadczeń zdrowotnych są ponadto zobowiązane do zapewnienia ochrony danych zawartych w dokumentacji medycznej. Wskazał jednak, że jednym z praw pacjenta jest prawo do informacji o stanie zdrowia. W przypadku małoletnich prawo to realizują przedstawiciele ustawowi, czyli rodzice.
"Rodzice mają prawo do uzyskania od osoby wykonującej zawód medyczny przystępnej informacji o stanie zdrowia pacjenta, rozpoznaniu, proponowanych oraz możliwych metodach diagnostycznych i leczniczych, dających się przewidzieć następstwach ich zastosowania albo zaniechania, wynikach leczenia oraz rokowaniu w zakresie udzielanych przez tę osobę świadczeń zdrowotnych oraz zgodnie z posiadanymi przez nią uprawnieniami" – powiedział Rzecznik.
Dodał, że przepisy nie zabraniają udzielania informacji o stanie zdrowia w rozmowie telefonicznej. Sprawą problematyczną – jak przyznał - jest natomiast to, by udzielić informacji osobie do tego uprawnionej. Rzecznik wskazał, że nie ma reguł czy sposobów weryfikacji statusu osoby kontaktującej się ze szpitalem telefonicznie. "Ważne jest, aby każdy taki kontakt podmiot udzielający świadczeń zdrowotnych rozpatrywał indywidualnie, z uwzględnieniem okoliczności danej sprawy" – uważa Rzecznik. Jak zauważył, piątkowe zderzenie autokaru z tirem na zakopiance to sytuacja bardzo specyficzna i zdarzenie losowe, którego nie sposób przewidzieć.
"Oczywiście dane dotyczące małoletnich pacjentów podlegają ochronie, jednakże szpitale powinny dołożyć należytej staranności w procesie identyfikacji osób dzwoniących i wesprzeć rodziców w tym zakresie" – uważa Rzecznik. Jego zdaniem rodzicowi, który złożył oświadczenie o tym, że jest przedstawicielem ustawowym lub w inny sposób uwiarygodnił swoją tożsamość, na przykład przez podanie danych o swoim dziecku, takich jak numer PESEL, data urodzenia bądź drugie imię, powinna zostać udzielona informacja.
"Jeżeli rozmowy w szpitalu są nagrywane, tak przeprowadzona weryfikacja stanowi zabezpieczenie dla podmiotu udzielającego świadczeń zdrowotnych w zakresie dołożenia należytej staranności przy weryfikacji osoby dzwoniącej. W przypadku braku rejestracji rozmów pracownik szpitala powinien sporządzić notatkę służbową dokumentującą przebieg rozmowy" – wskazał Rzecznik.
Przypomniał też, że ustawa o działalności leczniczej przewiduje, iż placówka realizująca stacjonarne i całodobowe świadczenia zdrowotne jest obowiązana w razie pogorszenia się stanu zdrowia pacjenta - powodującego zagrożenie życia - lub w razie jego śmierci niezwłocznie zawiadomić wskazaną przez niego osobę, instytucję albo przedstawiciela ustawowego. Tym samym - argumentuje Rzecznik - ustawodawca nałożył więc na podmiot leczniczy obowiązek poinformowania rodzica o pogorszeniu się stanu zdrowia jego dziecka. "Tym bardziej taka informacja może być przekazana przez telefon, skoro powyższy obowiązek musi być wykonany niezwłocznie" – stwierdził, zaznaczając, że taką rozmowę może zainicjować rodzic, dzwoniąc do szpitala.
Chmielowiec wskazał, że jego stanowisko jest opinią Rzecznika Praw Pacjenta w sprawie obowiązujących przepisów. Natomiast co do przepisów RODO stanowisko powinien zająć także prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Rzecznik zapowiedział, że zwróci się do niego w tej sprawie.
Do zderzenia autokaru przewożącego 42 dzieci i troje opiekunów z tirem doszło w piątek około godz. 10.40 w miejscowości Tenczyn na drodze krajowej nr 7, czyli popularnej zakopiance. W wypadku uczestniczył też samochód osobowy. Do szpitali przewieziono 34 osoby, większość już je opuściła. Autokarem podróżowali uczniowie ze Szkoły Podstawowej nr 261 z warszawskiego Wilanowa. Wracali z Zakopanego. Prokuratura Rejonowa w Myślenicach wszczęła śledztwo w sprawie wypadku. Jest prowadzone pod kątem nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym.