Aneksowanie zamiast konkursów w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej oznacza, że do systemu nie wejdą nowe placówki. Z drugiej strony gwarantuje ciągłość działania przychodniom już istniejącym, które obawiają się tego, że w konkursach mogą przegrać z poradniami przyszpitalnymi.
Aneksowanie zamiast konkursów w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej oznacza, że do systemu nie wejdą nowe placówki. Z drugiej strony gwarantuje ciągłość działania przychodniom już istniejącym, które obawiają się tego, że w konkursach mogą przegrać z poradniami przyszpitalnymi.
Konkursy na ambulatoryjną opiekę specjalistyczną (AOS) powinny być przeprowadzone przed końcem czerwca. Ponieważ jednak rozporządzenie określające ich kryteria zostało wydane dopiero w połowie lutego, jasne jest, że nie da się tego zrobić we wszystkich oddziałach, tak żeby zdążyć z podpisaniem nowych umów przed 1 lipca. Dlatego umowy mają zostać aneksowane. Resort zdrowia chce też sprawdzić, jak działa AOS w ramach sieci szpitali. – Poczekajmy do połowy roku, zobaczmy jak sieć wpłynęła na obraz ambulatoryjnej opieki specjalistycznej i wtedy będziemy mogli zdecydować, w którą stronę konkurs powinien pójść, które czynniki trzeba wzmocnić – mówił dziennikarzom minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Wcześniej wiceminister zdrowia Piotr Gryza tłumaczył posłom, że konkursy mają być ogłoszone nie na pełne zakresy, tylko na pewne podzakresy. Natomiast umowy na pozostałe obszary będą aneksowane.
Podkreślał, że przepisy dopuszczają przedłużenie umów na pół roku i w tym terminie trzeba będzie wszystkie konkursy przeprowadzić. Art. 156 pkt. 1 ust. 1a ustawy z 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 1938 ze zm.) stanowi, że gdy zachodzi ryzyko braku zabezpieczenia udzielania świadczeń opieki zdrowotnej, okres obowiązywania umowy może zostać przedłużony, jednak nie dłużej niż o sześć miesięcy. Gdyby aneksowanie miało objąć dłuższy okres, wymagałoby to nowelizacji ustawy.
/>
Wojewódzkie oddziały Narodowego Funduszu Zdrowia deklarują, że są gotowe do przeprowadzenia konkursów. Część ogłosiła je na niektóre zakresy świadczeń. Większość czeka na ewentualne zmiany w przepisach.
– Dobrze, że jest możliwość aneksowania obecnych umów, ponieważ do czerwca, kiedy się one kończą, zostało niewiele czasu – mówi Agnieszka Pachciarz, dyrektor wielkopolskiego oddziału NFZ. Jak tłumaczy, żeby dobrze przeprowadzić procedurę tak dużego konkursu (w Wielkopolsce to ok. 3 tys. ofert), potrzeba blisko pół roku – aby był czas na odwołania, ale także poinformowanie pacjentów, gdzie są nowe placówki z kontraktem z funduszu, a które straciły finansowanie.
Przychodnie boją się szpitali
O aneksowanie umów na AOS apelowali m.in. przedstawiciele Federacji Porozumienie Zielonogórskie, a także świadczeniodawcy zrzeszeni w Konfederacji Lewiatan i Pracodawców RP. Część placówek chciałaby, żeby z konkursami wstrzymano się do czasu uruchomienia przez szpitale sieciowe wszystkich brakujących poradni jednoimiennych. Przychodnie obawiają się, że konkursy będą premiowały placówki przyszpitalne.
Andrzej Zapaśnik, ekspert Porozumienia Zielonogórskiego, podkreśla, że obecne przepisy nie pozwalają szpitalom na tworzenie w trybie pozakonkursowym brakujących poradni i ich rozliczanie w ramach ryczałtu. W konsekwencji są one zmuszone do udziału w konkursach na świadczenia AOS, na które przeznaczone są środki finansowe aktualnie wykorzystywane przez poradnie funkcjonujące w przychodniach zlokalizowanych poza szpitalami. – W naszym przekonaniu opieka okołoszpitalna powinna być całkowicie oddzielona od ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, zarówno przez odrębne kontraktowanie i finansowanie, jak i przez udzielanie świadczeń różnym grupom pacjentów – przekonuje.
Podobne obawy ma Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia. – Myślę, że obecny kierunek jest taki, żeby przekierowywać AOS w jak największym stopniu pod zakres szpitala. Ale nie tędy droga. Konkursy powinny być oparte o jakość, specjalistów, sprzęt, trudno też nie brać pod uwagę ciągłości – ocenia.
Wiceminister Gryza przekonuje, że podobne obawy ma konkurencja. Jego zdaniem kryteria są tak skonstruowane, że nie faworyzują jednego rodzaju placówek. Z jednej strony premiowana jest kompleksowość, z drugiej – podwyższono punktację związaną z ciągłością udzielania świadczeń.
Również Agnieszka Pachciarz, odnosząc się do wątpliwości pracodawców, wskazuje, że na podstawie przeprowadzonych w ostatnich miesiącach konkursów, wielości ocenianych kryteriów i zróżnicowanej jakości ofert, widać, że nie kompleksowość okazuje się decydująca i inna placówka może przebić punktowo swoją ofertą poradnię przyszpitalną.
Szlaban dla nowych
Aneksowanie ma także słabe strony z punktu widzenia świadczeniodawców. – Aneksujemy to, co jest. Brak konkursu powoduje, że nie można rozszerzyć zakresu usług, ani nie wejdą nowe placówki – podkreśla Bożena Janicka. Z jednej strony przedłużanie umów ma tę dobrą stronę, że już funkcjonujące placówki mają zapewnione dalsze działanie, z drugiej strony minusem jest to, że pozostają te same kierunki, nie ma mocy rozwojowej.
Tymczasem jest grupa świadczeniodawców, która licząc na nowe konkursy, przeprowadziła określone inwestycje, kupiła dodatkowy sprzęt. – A teraz okazuje się, że znowu trzeba czekać. Dla nowych podmiotów, które chcą wejść do systemu, jest to na pewno problem – ocenia Janicka.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama