Rosną wydatki na więzienną służbę zdrowia. Z powodu jej złego stanu Polska musiała płacić skarżącym ją osadzonym spore kwoty zadośćuczynienia.
W 2013 r. m.in. na wynagrodzenia personelu medycznego w ośrodkach odosobnienia, leki i świadczenia dla osadzonych, zakup usług remontowych czy wywóz i utylizację odpadów medycznych budżet wydał nieco ponad 166 mln zł. W 2016 r. było to już ponad 189 mln zł – czyli w ciągu zaledwie trzech lat nastąpił wzrost o blisko 23 mln zł.
Największy skok, o 11 mln zł, miał miejsce w 2016 r. Jak tłumaczy mjr Elżbieta Krakowska, rzecznik prasowy dyrektora generalnego Służby Więziennej, było to podyktowane potrzebą modernizacji więziennych podmiotów leczniczych i koniecznością dostosowania ich do wymogów określonych w rozporządzeniu ministra sprawiedliwości z 5 lipca 2012 r. w sprawie szczegółowych wymagań, jakim powinny odpowiadać pomieszczenia i urządzenia podmiotu leczniczego dla osób pozbawionych wolności (Dz.U. z 2012 r. poz. 808).
O konieczności zmian alarmowała już w 2013 r. Najwyższa Izba Kontroli. W swoim raporcie stwierdziła wówczas, że stan techniczny budynków i pomieszczeń, w których leczeni są osadzeni, pozostawia wiele do życzenia. Niemal połowa skontrolowanych zakładów nie stosowała się do zaleceń nadzoru budowlanego lub inspekcji sanitarnej. A usługi medyczne świadczone były często w oparciu o zużyty i słaby sprzęt diagnostyczny.
Dofinansowanie więziennej służby zdrowia zakłada również ustawa o ustanowieniu „Programu modernizacji Służby Więziennej w latach 2017–2020” (Dz.U. z 2016 r. poz. 21760). – Na modernizację więziennych podmiotów leczniczych przewidziano 55 mln zł. Pieniądze zostaną wydane na dostosowanie obiektów do obowiązujących przepisów oraz zakup i wymianę wyeksploatowanego sprzętu medycznego – wyjaśnia Elżbieta Krakowska.
Coś drgnęło
Zły stan więziennej służby zdrowia narażał Polskę na wypłatę sporych rekompensat. Więźniowie masowo bowiem składali skargi do sądów, a nawet Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który często zasądzał na ich rzecz zadośćuczynienie. I tak, w sprawie Dzieciak przeciwko Polsce, w której trybunał po raz pierwszy stwierdził naruszenie przez Polskę prawa do życia, tj. art. 2 europejskiej konwencji praw człowieka, zasądzono kwotę 20 tys. euro. Pieniądze otrzymała żona osadzonego cierpiącego na dolegliwości kardiologiczne, który zmarł w zakładzie karnym ze względu na brak właściwej opieki medycznej, adekwatnej do jego stanu zdrowia. W 2016 r. zapadła z kolei decyzja w sprawie Poniewierska przeciwko Polsce. Skargę do ETPC wnieśli rodzice kobiety, która zmarła w wyniku zaniedbań personelu medycznego w trakcie pobytu w areszcie śledczym. Sprawa zakończyła się ugodą i polski rząd zobowiązał się zapłacić skarżącym kwotę 15 tys. euro. W obydwu przypadkach na kwotę zadośćuczynienia wpłynął również brak przeprowadzenia skutecznego postępowania wyjaśniającego w związku ze śmiercią tych osób.
Leczenie za kratami / Dziennik Gazeta Prawna
Z kolei w zapadłym 21 marca 2017 r. orzeczeniu w sprawie Bujak przeciwko Polsce trybunał uznał, że doszło do naruszenia art. 3 konwencji, tj. zakazu tortur, nieludzkiego lub poniżającego traktowania, i zasądził na rzecz skarżącego 5 tys. euro zadośćuczynienia. Powód? Areszt śledczy, w którym przebywał, nie był dostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych.
Dlatego lepsze standardy to również krok w kierunku ograniczenia liczby wszczynanych spraw.
Pierwsze efekty podjętych działań są już widoczne. Spadła m.in. liczba skarg do RPO na niewłaściwą opiekę medyczną w warunkach więziennej izolacji z ponad 1 tys. w 2015 r. do 696 w roku 2016. Poprawa zaszła również w kwestii wykonalności orzeczeń ETPC. – Po wydaniu wyroku przez trybunał inicjowana jest procedura dotycząca nadzoru nad jego wykonaniem przez Komitet Ministrów Rady Europy. W ubiegłym roku organ stwierdził, że duża grupa spraw dotyczących nieadekwatnej opieki medycznej w więzieniach, w tym pomocy dla osób z niepełnosprawnością fizyczną, została zrealizowana. Innymi słowy, w ocenie komitetu polski rząd podjął wystarczające środki w celu zapewnienia lepszych standardów opieki medycznej w zakładach karnych – wyjaśnia mec. Katarzyna Wiśniewska, koordynatorka Programu Spraw Precedensowych w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Nie oznacza to jednak, że nie ma już nad czym pracować. – Docierają do nas cały czas skargi, w których więźniowie narzekają, że opieka medyczna w zakładach karnych nie jest na odpowiednim poziomie. W naszej ocenie w dalszym ciągu wiele placówek nie jest dostosowanych np. do potrzeb osób z niepełnosprawnością – mówi mec. Wiśniewska.
W ostatnim czasie fundacja interweniowała m.in. w sprawie osadzonego zarażonego wirusem HIV, który według relacji rodziny był pozbawiony podstawowych medykamentów antyretrowirusowych niezbędnych w jego stanie, czy też więźnia z nowotworem mózgu, który twierdził, że nie otrzymuje leków przeciwbólowych.