Zgodnie ze zmienionym projektem, przyjętym właśnie przez kierownictwo MZ, w przypadku szpitali aż 91 proc. pieniędzy wydawanych obecnie na szpitalnictwo trafi do placówek które zostaną włączone do nowego systemu (poprzednio planowano ok. 80 proc.). O pozostałe niespełna 10 proc. będą walczyć placówki prywatne, nowe oddziały szpitali publicznych.
Placówki z sieci nie będą musiały rozliczać pojedynczych świadczeń, ale dostaną roczny budżet na leczenie. Dotyczyć to będzie nie tylko szpitali, ale działających też przy nich poradni (w ramach sieci rozdysponowane zostanie 37 proc. pieniędzy na specjalistkę) oraz rehabilitacyjnych (27 proc. budżetu na rehabilitację zostanie w sieci, a o resztę będą konkurować różne podmioty).
- Ustawa wprowadza do systemu opieki zdrowotnej nową instytucję prawną w postaci systemu podstawowego, szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej, który powinien być główną formą zabezpieczenia dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej z zakresu leczenia szpitalnego oraz ambulatoryjnej opieki specjalistycznej realizowanej w przychodniach przyszpitalnych – czytamy w ocenie skutków regulacji. - Zawieranie umów na udzielanie tych świadczeń opieki zdrowotnej na dotychczasowych zasadach, a więc w drodze konkursów ofert lub rokowań, powinno pozostać jedynie jako rozwiązanie o charakterze subsydiarnym – wyjaśniają autorzy projektu.
Nie wszystko w ryczałcie
Przeciwnicy rządowego projektu zwracali uwagę, że szpitale mogą zacząć wybierać prostsze zabiegi, a tych kluczowych, do których ustawiają się długie kolejki realizować mogą jeszcze mniej. Ministerstwo wpadło na pomysł jak temu przeciwdziałać, poprzez wydzielenie tzw. znaczonych pieniędzy. - W ramach budżetów szpitali mają być wyodrębnione subbudżety na świadczenia strategicznie ważne lub deficytowe. Wśród nich jest m.in. zaćma, endoprotezoplatyka – mówi DGP Grzegorz Byszewski, ekspert Pracodawców RP. Akurat w przypadku tych zabiegów kolejki już teraz są długie i możliwe, że dzięki wydzieleniu ich minister kolejki będzie chciał skrócić.
Kluczowe zasady nieznane
W nowym projekcie ustawy jednak nadal nie sprecyzowano kluczowej kwestii, a mianowicie jak dokładnie budżety dla szpitali mają być rozliczane. – Nie wiemy m.in. jak mają się do ryczałtu nowe wyceny świadczeń przygotowane przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji – mówi Byszewski.
Kto z prywatnych w sieci
Resort zdrowia przygotował też nowe projekty rozporządzeń w sprawie wymogów włączenia do sieci. Jak twierdzi, spośród placówek, które znajdą się w sieci 11 proc. stanowić będą niepubliczne (teraz zdecydowanie ponad połowa mających kontrakt jest właśnie prywatna). Biorąc jednak pod uwagę jaka część pieniędzy do nich trafi będzie to jedynie 4 proc. Co ważne podmioty niepubliczne to także samorządowe spółki, a nie tylko prywatne firmy. Najwięcej niepublicznych szpitali znajdzie się w kategorii placówek onkologicznych. Niemal co czwarty szpital specjalizujący się właśnie w leczeniu raka będzie np. spółką. Wysoki poziom niepublicznych świadczeniodawców będzie też na poziomie najniższym, placówek mających kilka oddziałów. Co piąty w sieci będzie w formie spółki. Wiele samorządów powiatowych przekształciło w nie bowiem swoje placówki. Część z nich oddało w zarządzanie lub wręcz sprzedało.
Do ważne w projekcie wpisano furtkę do tego, by w szpitalach powiatowych do sieci zakwalifikować więcej niż tylko cztery – planowane wcześniej oddziały. Część szpitali bowiem ma np. dobrze działającą ortopedię czy diabetologię, na które stałego budżetu miały nie dostać. Minister zdrowia ma mieć możliwość kwalifikowania do sieci dodatkowych oddziałów.