Niemiecki urząd celny zakończył pierwsze kontrole polskich firm transportowych pod kątem wypłacania pracownikom płacy minimalnej według ustawy Mindestlohngesetz (MiLoG). Główny wniosek jest taki: do wymaganych 8,5 euro za godzinę można zaliczać również diety i ryczałty. Czy przewoźnicy mogą już mieć pełną jasność w tej kwestii?
/>
/>
Łukasz Włoch
TAK
Potwierdziło się stanowisko, które prezentowaliśmy od dłuższego czasu. Opieraliśmy się zarówno na wytycznych niemieckiego urzędu celnego, tamtejszych ministerstw pracy oraz finansów, dyrektywie 2014/67/UE, jak i na wyroku TSUE w sprawie Elektrobudowy (sygn. akt C-396/13). Trybunał uznał w nim, że dieta jest częścią płacy minimalnej. My natomiast musimy patrzeć trochę z innej perspektywy, ponieważ trzeba wziąć pod uwagę polskie składniki płacy i porównać je do struktury niemieckiego minimalnego wynagrodzenia. Tak więc można zaliczyć zarówno diety, jak i ryczałty do płacy minimalnej. Największym problemem jest określenie, jaka część diety i ryczałtu noclegowego stanowi zwrot realnie poniesionych kosztów przez kierowcę.
Iwona Szwed
NIE
Tylko w dwóch sytuacjach można mieć całkowitą pewność co do poprawności wynagrodzenia wynikającego z niemieckiej ustawy MiLoG. Po pierwsze, przeliczając faktycznie przepracowany czas na terenie Niemiec przez stawkę 8,50 euro, po drugie, korzystając z furtki w postaci wynagrodzenia miesięcznego równego co najmniej 2958 euro wypracowanego niezależnie od kraju świadczenia pracy. To drugie rozwiązanie zwalnia z obowiązku sporządzania pełnej dokumentacji dotyczącej ewidencji i rozliczenia czasu pracy kierowcy na terenie Niemiec. Każda inna konfiguracja niesie ryzyko roszczenia ze strony pracownika. Jak na razie jednostkowe kontrole polegające na sprawdzeniu przedstawionej dokumentacji to sygnał do prowadzenia odpowiedniej ewidencji i dokumentów rozliczeniowych. Zapewne skrzętnie to wykorzystają firmy rozliczeniowe.
Czy cała dieta wypłacana kierowcy może być zaliczona do płacy minimalnej według MiLoG?
Łukasz Włoch
NIE
Z różnych stron dochodziły w tej sprawie sprzeczne sygnały: najpierw, że dieta jest zaliczana, potem że wręcz przeciwnie. Zamieszanie bierze się w większości z tego, że unijne przepisy nie definiują pojęcia „realnie poniesionego kosztu”. Jeśli przyjmiemy minimalną stawkę diety na zagranicę, czyli 30 zł, i odejmiemy od tego to, co Niemiecki Urząd Celny uważa za realnie poniesiony przez kierowcę koszt, czyli 7,63 euro, to jest to więcej niż wypłacana dieta i ona się do pensji nie zalicza. Ale jeżeli ustalimy, że płacimy więcej, czyli np. maksymalną stawkę określoną na Niemcy – 49 euro, która to kwota jest nieopodatkowana, to ta część diety ponad 7,63 euro zaliczy się już do płacy minimalnej. Patrząc z perspektywy polskich regulacji realnie poniesionym kosztem może zostać również uznana kwota 30 zł. Czyli wartość minimalnej diety w podróży zagranicznej. Jako że różnica pomiędzy 30 zł a 7,63 euro jest nieduża, rekomendujemy odliczanie od diety 7,63 euro z tytułu poniesionych kosztów.
Iwona Szwed
NIE
Rozpowszechniane stanowisko celników oraz wytyczne niemieckiego ministerstwa pracy w znakomitej większości odnoszą się do tego, jakich składników nie można zaliczać do płacy minimalnej. I tu wymienia się niemalże identyczne elementy jak w polskim prawie pracy. Z tą różnicą, że zdaniem tych organów dieta, która nie stanowi pokrycia rzeczywistych kosztów wyżywienia, może stanowić element płacy minimalnej. Według niemieckiego ministerstwa pracy do płacy minimalnej można zaliczyć część diety pomniejszoną o najniższą kwotę przewidzianą w niemieckim rozporządzeniu dotyczącym ubezpieczeń społecznych (Sozialversicherungsentgeltverordnung – SvEV) – a więc 7,63 euro. Stąd sugerowałabym odliczenie 7,63 euro od wypłacanej kierowcy diety.
Czy cały ryczałt można zaliczyć do płacy minimalnej?
Łukasz Włoch
TAK
Tu sprawa jest o tyle prostsza, że kierowcy w 90 proc. mają zapewnione miejsce do spania w kabinie pojazdów. Po uchwale SN, która głosi, że miejsce w kabinie pojazdu nie stanowi zapewnienia bezpłatnego noclegu, kierowcy przysługuje ryczałt. W myśl niemieckich przepisów kierowca w takim wypadku ma jednak zapewnione miejsce do spania, więc ryczałt można mu zaliczyć do płacy minimalnej i z pewnością nie stanowi on zwrotu faktycznie poniesionych kosztów. W dodatku są to kwoty, które w Polsce nie podlegają opodatkowaniu, więc nie podwyższają kosztów prowadzenia działalności. Patrząc z perspektywy MiLoG-u, uchwała SN w sprawie ryczałtów jest korzystna. Bo firmy przestawiły się z modelu „pełna dieta 49 euro i brak ryczałtu” na model „minimalna dieta (30 zł) i pełen ryczałt”. Summa summarum finansowo wychodzi na to samo, ale jest korzystne z punktu widzenia MiLoG.
Iwona Szwed
NIE
Kwestia ryczałtów za nocleg to wciąż w Polsce delikatny temat, bo orzecznictwo po uchwale SN nadal jest różne, a przy tym należy mieć na uwadze sytuację, w której TK orzeknie niezgodność tych przepisów z ustawą zasadniczą. Jednak dla przewoźników świadczących usługi na terenie RFN ważne jest prawo tam obowiązujące. Zgodnie ze wspomnianym już niemieckim rozporządzeniem regulującym kwestie ubezpieczeń społecznych minimalny koszt zakwaterowania to – w przeliczeniu na stawkę dzienną – 7,43 euro. Pomniejszenie ryczałtu noclegowego (37,50 euro), który chcemy zaliczyć do płacy minimalnej, o tę wartość (7,43 euro) tworzy pewien bufor bezpieczeństwa w przypadku zmiany stanowiska organów niemieckiej administracji.
Czy postępowanie zgodne z wytycznymi organu takiego jak służba celna uchroni przedsiębiorstwa przed negatywnymi konsekwencjami również w sądzie?
Łukasz Włoch
TAK/NIE
W chwili obecnej polski przewoźnik ma dwa rozwiązania. Albo wypłacać wszystko w dodatkowym składniku wynagrodzenia, czyli płacić diety i ryczałty za nocleg i dodatkowo podnieść minimalne wynagrodzenie do poziomu MiLoG-u, co spowoduje wzrost kosztów pracowniczych o 40–50 proc. Można też jednak iść za wytycznymi niemieckich resortów. Wyrok TSUE potwierdza, że to państwo przyjmujące pracowników musi czytelnie określić, z czego składa się wynagrodzenie minimalne, a wytyczne i stanowiska strony niemieckiej to właśnie mają na celu. Wydaje się, że sąd powinien się kierować wytycznymi niemieckiego urzędu celnego. Jednak sytuację wyjaśnią dopiero pierwsze wyroki w sprawach dotyczących kierowców.
Iwona Szwed
NIE
Z mojego doświadczenia wynika, że wszelkie stanowiska czy wytyczne mają jedynie charakter wtórny, pomocniczy wobec obowiązujących przepisów. Tak jest zarówno w polskiej, jak i niemieckiej rzeczywistości gospodarczej. Jedynym uprawnionym do wiążącej interpretacji prawa jest sąd. W związku z tym, że zmianie ulegają zamieszczane na niemieckich stronach stanowiska dotyczące płacy minimalnej, podobnie jak zmianie uległ już dwukrotnie formularz meldunku, nie wykluczam ryzyka, jakie niesie stosowanie wskazanych przez niemieckie służby celne reguł. Dlatego przede wszystkim polecam wyliczanie płacy na podstawie wynagrodzenia. Nawet kwota 1750 zł brutto może być w znacznej części płacą za pracę na terenie Niemiec. Doliczenie do tego kosztów podróży służbowej odpowiednio pomniejszonych o niemieckie składniki minimalne da już pewną sumę możliwą do zaliczenia w poczet niemieckiej płacy minimalnej. Natomiast kategorycznie odradzałabym nieprzemyślane wprowadzanie niemieckich regulacji do przepisów wewnątrzzakładowych, np. regulaminów pracy czy układów zbiorowych, może to bowiem być brzemienne w skutki w przypadku uchylenia stosowania ustawy niemieckiej