Sprzedaż nowych samochodów rozwija się lepiej, niż prognozowali eksperci. To zasługa stabilizacji gospodarczej, rosnącego optymizmu konsumentów i korzystnych dla przedsiębiorców zmian w przepisach.
Dziennik Gazeta Prawna
Majowe odbicie w wynikach sprzedaży nowych samochodów osobowych (wzrost o 11 proc. w skali roku) sprawiło, że po pięciu miesiącach tego roku rynek jest praktycznie na poziomie sprzed roku. To cieszy sprzedawców, którzy po słabym lutym i marcu (rynek malał o kolejno 12,9 i 6,3 proc.) z obawami spoglądali na wiosenne wyniki sprzedaży.
– Niemal wszyscy zakładali, że przynajmniej do połowy roku rynek będzie znacząco tracił. Tymczasem pojawia się realna szansa, że na półmetku tego roku koncerny sprzedające w Polsce samochody odnotują lepsze wyniki niż w roku poprzednim. A warto pamiętać, że w ubiegłym roku rynek urósł o 13 proc. Trudno było się spodziewać utrzymania statystyk po takim skoku – tłumaczy Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.
Wyniki cieszą tym bardziej, że tegoroczna sprzedaż nie jest sztucznie wspierana, jak na początku ub.r. Mowa o okienku derogacyjnym, które zakończyło się 1 kwietnia ub.r. Umożliwiało ono odliczenie całego podatku VAT od samochodów z homologacją ciężarową N1, czyli popularnych aut z kratką.
Przedsiębiorcy motorem rynku
W opinii Jakuba Farysia na dobre wyniki wpłynęło przede wszystkim większe zainteresowanie zakupem nowych aut osobowych wśród przedsiębiorców. W tej statystyce wynik jest niemal bliźniaczy jak w roku ubiegłym. – Decyduje o tym poprawa sytuacji gospodarczej, ale nie tyle od strony finansowej, ile mentalnej. Z moich rozmów z dilerami wynika, że przedsiębiorcy mają zdecydowanie mniejsze obawy przed podjęciem decyzji o zakupie nowego auta – przekonuje ekspert.
– Faktycznie, rynek ciągną firmy, ale duża w tym zasługa zmiany przepisów dla przedsiębiorców o odliczeniu podatku VAT przy wykorzystaniu aut do celów służbowych – przypomina Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar. Obecnie od wszelkich wydatków pracowników, poniesionych przy realizacji celów służbowych, przedsiębiorcy mogą odliczyć cały podatek. Jeśli auto choćby w minimalnym stopniu jest wykorzystywane do celów prywatnych, odliczenie wynosi 50 proc. Zdaniem Drzewieckiego to i tak wystarczająco dużo, by zachęcić właścicieli firm do poszerzania floty.
Kolejny impuls do zakupów pojawi się 1 lipca. Przedsiębiorcy uzyskają wtedy możliwość rozliczenia połowy wydatków na zakup paliwa od samochodów służbowych. – W skali pojedynczego auta roczna korzyść z tego zapisu szacowana jest od kilkuset do kilku tysięcy złotych. W przypadku większej floty zapis może spowodować, że oszczędzone pieniądze firmy zainwestują w zakup nowych aut – podkreśla Jakub Faryś.
W jego opinii kluczowa dla rynku jest także tymczasowa stabilizacja na Ukrainie. – Konflikt na Wschodzie zdecydowanie hamował rynek. Dziś można powiedzieć, choć zabrzmi to brutalnie, że ludzie się do tego przyzwyczaili – wyjaśnia Faryś, który jednocześnie zapewnia, że ewentualny grexit, czyli wyjście Grecji ze strefy euro, nie wpłynie na polski rynek motoryzacyjny.
Z większą ostrożnością do sytuacji wokół Grecji podchodzi Wojciech Drzewiecki. W jego opinii niepowodzenie negocjacji może zdestabilizować europejskie gospodarki, co po pewnym czasie przełoży się także na wyhamowanie sprzedaży nowych aut w Polsce.
Po niespełna dwóch kwartałach przeciętnie wyglądają za to statystyki sprzedaży samochodów osobowych wśród klientów indywidualnych. Kupili oni 59 tys. samochodów, a więc odpowiadali za 40 proc. rynku. Widać jednak światełko w tunelu – w maju także w tym sektorze pojawił się pozytywny trend, a rynek minimalnie urósł.
Zmienne nastroje w koncernach
Zdecydowanym liderem rynku nowych osobówek pozostaje Skoda. Koncern Volkswagen AG ma jednak umiarkowane powody do zadowolenia. Z jednej strony należąca do niego marka prowadzi w rankingu. Z drugiej – zarówno ona, jak i sam Volkswagen tracą w skali rok do roku. Skoda – 6 proc., a VW – 8 proc. Przedstawiciele Skody zapewniają jednak, że spadek sprzedaży to tylko tymczasowe zjawisko, a pozycja marki do końca roku będzie niezagrożona.
– W zeszłym roku byliśmy największym beneficjantem sprzedaży popularnych samochodów z kratką, w tym roku nie było takiego bodźca. Dodatkowo niektórzy nasi konkurenci mieli wyjątkowo dużo samochodów na wyprzedażach. Te dwa czynniki wpłynęły na spadek udziału naszej marki w pierwszych czterech miesiącach. Do końca roku przewidujemy stabilizację naszego udziału rynkowego na obecnym poziomie – przekonuje Michał Cabaj ze Skoda Polska.
Na minusie, z podobnym 6-proc. spadkiem, pierwsze pięć miesięcy tego roku zakończyło także Audi. W zupełnie innym trendzie jest należący do tego samego koncernu Seat. Marka notuje w tym roku rekordowe wyniki: jest o ponad połowę lepsza niż rok temu. Wzrost jest w znacznej mierze zasługą podwojenia sprzedaży modelu Leon.
Znacznie więcej powodów do zadowolenia niż VW ma Toyota. Japońska marka ma za sobą bardzo dobrą zimę i początek wiosny, dzięki czemu zepchnęła z drugiego miejsca Volkswagena. Do końca maja producent sprzedał nad Wisłą ponad 15 tys. nowych osobówek, a kluczowy okazał się wzrost w segmencie samochodów miejskich. Od stycznia sprzedało się 42 proc. więcej nowych yarisów i 31 proc. więcej corolli.
– W tym roku mieliśmy bardzo dobrą wyprzedaż praktycznie wszystkich modeli, zaskakująco wysoki popyt na aurisa hybrydowego oraz dodatkowo wsparliśmy się trafioną w rynek ofertą yarisa po faceliftingu – cieszy się Robert Mularczyk z Toyota Motor Poland. W jego opinii szansa na drugie miejsce pojawiła się zdecydowanie wcześniej, ale skok zablokowały auta z kratką, na których bardzo mocno zyskał m.in. bezpośredni konkurent – Volkswagen.
W czołówce swojego przedstawiciela ma także General Motors. Opel dzięki 16-proc. wzrostowi sprzedaży zgłasza swoje aspiracje do wejścia na podium. Hitem okazał się Opel Mokka, do którego polscy klienci przekonywali się bardzo długo. Auto weszło do sprzedaży pod koniec 2012 r. W ubiegłym roku od stycznia do maja znalazło 756 nabywców. Za to w pierwszych pięciu miesiącach tego roku – było ich już prawie 2000. Oprócz hitowego crossovera od początku roku świetnie sprzedają się corsa i astra.
Dobre wyniki aliansu Nissan-Renault to z kolei zasługa japońskiej marki, która od początku roku zanotowała 25-proc. wzrost sprzedaży. – Główną składową sukcesu jest odnowienie gamy Nissana w zeszłym roku. Druga generacja Qashqaia, zupełnie nowy X-Trail, kompaktowy Pulsar, odświeżony Juke oraz elektryczny dostawczy e-NV200 – wszystkie te nowości zadomowiły się już na polskim rynku i cieszą się coraz większym zainteresowaniem klientów – zapewnia Dorota Pajączkowska z Nissan Europe. Dodaje, że podstawowym celem Nissana na ten rok jest poprawa wyników w segmencie samochodów kompaktowych, do którego marka powróciła po kilku latach nieobecności. – Chcemy, by Nissan z modelem Pulsar pojawiał się na listach zakupowych klientów, co nie jest łatwym zadaniem w tej największej i najbardziej konkurencyjnej klasie na rynku – przyznaje Pajączkowska.
Zdecydowanie gorzej wiedzie się koncernowi PSA. W tym roku wyraźnie traci zarówno Citroen (-35 proc.), jak i Peugeot (-30 proc.). W segmencie niemieckich marek premium rywalizację wygrywa Mercedes (Daimler), który po wyraźnym wzroście sprzedaży wyprzedził głównego konkurenta – BMW, i zostawił daleko w tyle należące do Volkswagena Audi.
Liderzy poszerzają oferty
Koncerny już dziś zapowiadają ofensywę w walce o klientów latem i jesienią. Volkswagen po wprowadzeniu do cenników nowego Golfa z nadwoziem Variant szykuje się do prezentacji odświeżonego Sharana – największego osobowego vana marki. We wrześniu premierę będzie miał nowy Touran, a pod koniec roku w ofercie pojawią się nowe passaty – GTE i Alltrack. Skoda na 120-lecie istnienia marki przygotowała limuzynową wersję modelu Superb. Auto trafi do sprzedaży w sierpniu. Wkrótce w ofercie znajdzie się także następca Roomstera.
– Z uwagi na popyt i wielkość rocznej produkcji Skoda rozważa produkcję tego modelu przy współpracy z przedsiębiorstwami działającymi w ramach Volkswagen Group. Żadne wiążące decyzje jeszcze nie zapadły – informuje Michał Cabaj ze Skoda Polska. Może to oznaczać, że produkcja tego modelu będzie się odbywać również w naszym kraju. Ponadto we wrześniu na targach motoryzacyjnych we Frankfurcie oficjalnie zaprezentowana zostanie Skoda Superb w wersji kombi.
Toyota drugą pozycję będzie chciała utrzymać dzięki nowej generacji modelu Avensis i nowemu Priusowi, który w sprzedaży będzie dostępny w I kw. 2016 r. Opel poszuka klientów w miastach. Pod koniec czerwca do salonów trafi mały Opel Karl, którego będzie można nabyć już za 35 tys. zł. We wrześniu spodziewana jest premiera nowego Opla Astry. Piąty w rankingu sprzedaży Ford chce powalczyć o klientów m.in. modelami C-Max, S-Max – Focus ST. Pod koniec roku do seryjnej produkcji wejdzie także najnowszy SUV tej marki – Ford Edge.
Używane także w górę
Według danych PZPM przygotowanych na podstawie zasobów Centralnej Ewidencji Pojazdów wciąż szybciej niż sprzedaż nowych aut rośnie rynek samochodów używanych. W okresie styczeń – kwiecień do Polski sprowadzono 268,5 tys. używanych samochodów – o 17 tys. więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Największą popularnością wśród nabywców używek niezmiennie cieszą się niemieckie marki. Liderem jest Volkswagen (36 246 pierwszych rejestracji i 4-proc. wzrost w porównaniu z podobnym okresem ub.r.). Na drugim miejscu znalazł się Opel (29 544 rejestracje i 10-proc. wzrost r./r.), a na trzecim Audi (22 659 rejestracji i także 10-proc. wzrost).
W opinii Jakuba Farysia, prezesa PZPM, nic nie wskazuje na to, by zainteresowanie używanymi autami w najbliższym czasie miało zmaleć. – Dopóki nie zostaną wprowadzone konkretne rozwiązania zniechęcające do zakupu starych samochodów, ten rynek będzie piął się do góry – twierdzi Faryś. Jego zdaniem zjawisko mogłyby ograniczyć bardziej rygorystyczne kontrole stanu technicznego pojazdów lub system podatkowy premiujący nabywców nowych, bardziej ekologicznych samochodów. ©?
Przedsiębiorcy mają mniej obaw przed decyzją o zakupie auta