Gminy będą masowo pozbywać się niechcianych krajówek. Taką możliwość dadzą im przepisy, które TK uznał wczoraj za zgodne z konstytucją. Zbadał on regulacje nowelizacji z 13 września 2013 r. ustawy o drogach publicznych, które nie weszły w życie. O sprawdzenie ich zgodności z konstytucją wniósł prezydent RP. Zakwestionował tzw. kaskadowe przekazywanie dróg.
Gminy będą masowo pozbywać się niechcianych krajówek. Taką możliwość dadzą im przepisy, które TK uznał wczoraj za zgodne z konstytucją. Zbadał on regulacje nowelizacji z 13 września 2013 r. ustawy o drogach publicznych, które nie weszły w życie. O sprawdzenie ich zgodności z konstytucją wniósł prezydent RP. Zakwestionował tzw. kaskadowe przekazywanie dróg.
Mechanizm ten wskazuje, że po wybudowaniu nowego odcinka drogi krajowej zastępowany fragment będzie stawał się trasą wojewódzką. Ale sejmik województwa będzie mógł podjąć uchwałę o pozbawieniu jej tej kategorii i w efekcie stanie się ona trasą powiatową. Analogiczną uchwałę będzie miała prawo podjąć rada powiatu, z tym że pozbawi wskazany fragment statusu drogi powiatowej, co będzie równoznaczne z zaliczeniem go do dróg gminnych.
– Obowiązujący obecnie mechanizm automatycznego przekazywania gminom dotychczasowych odcinków tras zastępuje się nieznaną systemowi prawa konstrukcją sprowadzającą się do władczych rozstrzygnięć jednostek samorządu terytorialnego wyższego szczebla – wyjaśnia Aleksander Proksa, przedstawiciel prezydenta RP.
A w jego ocenie wiąże się to z tym, że uchwała jednej jednostki będzie decydowała o zadaniach innej. – Ich zakres powinna określać ustawa, a nie inna jednostka samorządu – wskazywał Aleksander Proksa.
Zdaniem wnioskodawców proponowane rozwiązanie sprowadzi się do tego, że niechciane przez nikogo stare krajówki staną się trasami gminnymi.
Nowelizacji bronił przedstawiciel marszałka Sejmu.
– Przecież uchwała organu stanowiącego o pozbawieniu danego odcinka drogi kategorii wojewódzkiej czy powiatowej musi być uzasadniona. Nie może to być samowolna, niczym nieuargumentowana decyzja – mówił wczoraj poseł Andrzej Dera.
Dodał, że już obecnie w ustawie o drogach publicznych znajdują się wyznaczniki które wskazują, kiedy dana droga jest wojewódzką czy powiatową. To, jaka kategoria powinna zostać jej nadana, zależy od funkcji, którą pełni. – Zatem np. rada powiatu, podejmując uchwałę w sprawie pozbawienia danej drogi kategorii powiatowej, musi brać pod uwagę te wytyczne. Niewłaściwie podjęta decyzja podlega nadzorowi wojewody, który może ją zakwestionować – tłumaczył Andrzej Dera.
Ostatecznie gmina, która nie zgodzi się z uchwałą jednostki wyższego szczebla, będzie mogła wnieść sprawę do sądu administracyjnego. – Ten rozstrzygnie, czy uchwała jest zgodna z prawem – dodał Andrzej Dera.
Uczestnicy postępowania przed TK kwestionowali jednak argumentację posła. – W proponowanej nowelizacji nie jest wprost wskazane, że samorząd, podejmując uchwałę w sprawie dekategoryzacji, powinien się kierować wytycznymi, które określają kategorię drogi w zależności od przypisanej jej funkcji – mówił Aleksander Proksa.
Podkreślił, że nie ma pewności, iż sądy administracyjne będą badać te uchwały z uwagi na to, że spór dotyczy kwestii merytorycznej, a nie są one uprawnione do prowadzenia postępowania dowodowego.
– Dopiero orzecznictwo pokaże, czy gminy będą w stanie wybronić się przed nieuzasadnionymi uchwałami – dodał Aleksander Proksa.
Z tą argumentacją nie zgodził się TK.
– Zakwestionowana nowelizacja nie prowadzi do sytuacji, w której jedna jednostka samorządu terytorialnego przyjmuje pozycję dominująca czy nadrzędną nad drugą – uzasadniał Mirosław Granat, sędzia sprawozdawca TK.
Zwrócił uwagę, że uchwała samorządu o pozbawieniu danego odcinka drogi danej kategorii powinna być oparta o wytyczne, które to regulują. – Ustawa wskazuje, że do dróg wojewódzkich mogą być zaliczone te, które mają znaczenie regionalne, do powiatowych – ponadlokalne, a do gminnych lokalne – tłumaczył sędzia.
Dodał, że w trakcie rozprawy okazało się, iż problemem nie jest samo przekazywanie drogi, ale przede wszystkim brak środków na ich utrzymanie.
– Dlatego przy wprowadzaniu takich przepisów trzeba brać pod uwagę, skąd wziąć pieniądze na ten cel, ponieważ samorządy nie mogą być obarczane zadaniami ponad ich siły – mówił Mirosław Grant. Zdania odrębne do całości wyroku zgłosili sędziowie Zbigniew Cieślak oraz Maria Gintowt-Jankowicz.
– Uznanie przepisów przez TK za zgodne z konstytucją oznacza, że nowelizacja musi zostać podpisana przez prezydenta – wyjaśnia Maciej Kiełbus z Kancelarii Ziemski & Partners.
Zgodnie z nowymi przepisami każda gmina będzie mogła pozbyć się niechcianych krajówek, które obecnie posiada. Będzie miała na to 90 dni od wejścia w życie nowelizacji.
– Uważam, że wiele jednostek z tego skorzysta, masowo będą pozbywać się dróg, które obciążają ich budżety – twierdzi Maciej Kiełbus.
W jego ocenie potem ruszy kaskadowe przekazywanie drogi, które przewiduje nowelizacja. – Docelowo mogą one z powrotem trafić do gmin. Nie byłbym pewny, czy samorządy będą przy tym kierować się funkcjonalnością tras. Raczej na uwadze będą miały chęć pozbycia się problemu – uważa Maciej Kiełbus.
ORZECZNICTWO
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 26 maja 2015 r., sygn. akt Kp 2/13
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama