Za trzy dni Inspekcja Transportu Drogowego zacznie umarzać sprawy o brak opłacenia e-myta wobec kierowców, których nie zdążyła ukarać. Z abolicji nie skorzystają jednak ci, których sprawy toczą się w sądach
Co się zmieni w przepisach o e-mycie / Dziennik Gazeta Prawna
2 stycznia wejdzie w życie nowelizacja ustawy o drogach publicznych (Dz.U. z 2014 r. poz. 1310), która zmienia zasady odpowiedzialności za nieopłacenie e-myta. Zasadnicza zmiana, jaką przynosi ustawa, poza zmniejszeniem kar, to zmiana adresata sankcji administracyjnej. Nowe regulacje stanowią, że grzywna za niewniesienie e-myta grozi właścicielowi lub posiadaczowi pojazdu (a więc przedsiębiorcy), a nie jak dotychczas kierowcy. Ustawodawca zdecydował się na ten krok, ponieważ to przedsiębiorca jest użytkownikiem systemu viaTOLL służącego do poboru e-myta i on odpowiada za uzupełnienie środków na rachunku przedpłaconym.
Oprócz tego nowelizacja w przepisach przejściowych wprowadza abolicję. Zgodnie z jej art. 4, jeśli incydent, polegający na nieopłaceniu e-myta, miał miejsce przed 2 stycznia, to nie wszczyna się postępowania administracyjnego, a już wszczęte umarza się.
Listonosz jak Mikołaj
W praktyce oznacza to, że główny inspektorat transportu drogowego do jutra może wydawać decyzje o nałożeniu kary pieniężnej na kierowców. Tego rodzaju decyzje mogą być kierowcom doręczane jeszcze w pierwszych dniach stycznia, już po wejściu w życie nowych przepisów. Jeśli w tym czasie do kierowcy nie przyjdzie żadna korespondencja od organu, to może się on już spodziewać, że listonosz przyniesie decyzję o umorzeniu postępowania.
Jednak część kierowców, którzy dzięki abolicji unikną kary, na próżno będzie wypatrywać listonosza. To ci, którzy wiedzą już, że GITD wyjaśnia sprawę niezapłacenia e-myta, lecz nie dostali jeszcze formalnego zawiadomienia o wszczęciu postępowania w sprawie o nałożenie kary. Chodzi o sytuacje, w których GITD wysłał do właściciela pojazdu informację o zarejestrowanym przejeździe bez opłaty z prośbą o wskazanie kierującego. Inspektorat nie musi bowiem informować o tym, że takie postępowanie nie będzie się toczyło. Zwłaszcza że w ostatnich dniach roku organ nie będzie wszczynał procedury tylko po to, by po 2 stycznia ją umorzyć.
– Decyzję o umorzeniu postępowania doręcza się stronie postępowania, a więc podmiotowi odpowiedzialnemu za naruszenie. Czyli w obecnym stanie prawnym kierowcy – tłumaczy Renata Rychter, dyrektor biura prawnego GITD.
– Natomiast informacja o wystąpieniu naruszenia wraz z wezwaniem do wskazania, kto kierował wówczas pojazdem, jest wysyłana wcześniej, na etapie postępowania przygotowawczego. Postępowanie w przedmiocie nałożenia kary nie zostało jeszcze formalnie wszczęte. A skoro nie zostało wszczęte, to i nie możemy wydać decyzji o jego umorzeniu – wyjaśnia Rychter.
Innymi słowy, zgodnie z przepisami kodeksu postępowania administracyjnego organ nie ma obowiązku informowania, że danej sprawie nie zostanie nadany bieg. Każdorazowe wysyłanie informacji o tym, że pozostaną bezkarne, oznaczałoby koszty (ok. 5 zł za przesyłkę) i angażowało czas pracowników.
– By nie trzymać takich osób w niepewności, na swojej stronie internetowej poinformujemy w czytelny sposób, jakie dla kogo są konsekwencje wejścia w życie przepisów abolicyjnych – deklaruje szefowa działu prawnego inspekcji.
W sądach gorzej
Abolicja nie obejmie jednak automatycznie kierowców, którzy ostateczną decyzję o nałożeniu kary administracyjnej zaskarżyli do wojewódzkich sądów administracyjnych. Takich spraw w sądach pozostaje ok. 1,2 tys. Przepisy przejściowe odnoszą się do postępowania administracyjnego zakończonego wydaniem ostatecznej edycji w drugiej instancji (w tym przypadku przez GITD). Nowe regulacje nie wiążą w żaden sposób sądu, więc pomimo zmiany prawa konsekwencje starych przepisów będą jeszcze widoczne w orzecznictwie.
– Sąd będzie rozpatrywał skargę, opierając się na przepisach obowiązujących w dacie wydania decyzji przez organ II instancji. Mimo że będą to przepisy ustawy już nieobowiązującej – tłumaczy Kazimierz Bandarzewski, administratywista z Uniwersytetu Jagiellońskiego i sędzia WSA.
– Mimo że nowe przepisy przyniosły wiele zmian, w tym adresata sankcji administracyjnej, to sędzia, rozpatrując daną skargę, nie powinien się tym kierować. On ma badać prawidłowość działania organu na gruncie wówczas obowiązujących przepisów – podkreśla.
Jeśli WSA utrzyma w mocy decyzję organu II instancji, kierowcy będzie przysługiwała już tylko skarga do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Jeśli zaś WSA zakwestionuje legalność wydanej decyzji, wówczas zwróci sprawę do ponownego rozpoznania do GITD. – Wtedy organ będzie musiał rozpoznać sprawę ponownie. A zgodnie z nowym stanem prawnym, obowiązującym od 2 stycznia, postępowanie dotyczące naruszenia, które powstało przed wejściem w życie nowych przepisów, na mocy omawianej nowelizacji musi zostać umorzone – mówi Renata Rychter.
To jedyna możliwość, by kierowcy, których sprawy są na etapie postępowania przed WSA, mogli skorzystać z przepisów abolicyjnych.
Etap legislacyjny
Wejdzie w życie 2 stycznia 2015 r.