Cook w wywiadzie dla Air Transport World powiedział, że chce pozyskać popularne samoloty z rodziny Airbus A330, które obsługują dalekodystansowe loty. FlyA zamierza wyposażyć swój samolot, tak jak inne tanie linie lotnicze, czyli siedzenia będą wąskie, a miejsca na nogi będzie mało. Airbus należący do linii FlyA ma zabierać na pokład od 400 do 440 pasażerów (tymczasem tradycyjni przewoźnicy lotniczy na pokład swoich Airbusów A330 zabierają średnio niecałe 300 pasażerów).
Co w takim razie może skusić przyszłych pasażerów do kupienia biletu na loty FlyA? Oczywiście cena, praktycznie bezkonkurencyjna. Cook zapowiada, że taryfy mają się zaczynać już od 69 euro, za lot w jedną stronę bez podatków.
Które miasta leżące w Ameryce Północnej mają szansę zyskać nowe połączenie lotnicze z Europą? Tylko te, które leżą na wschodnim wybrzeżu.
"Jedną z rzeczy, które zidentyfikowaliśmy, jest fakt że model biznesowy nie działa dla rejsów bardzo dalekiego zasięgu, trwających ponad 10 godzin" – mówi Cook i dodaje, że jego zamiarem jest skoncentrowanie się na połączeniach, których czas lotu zmieści się w przedziale od 6 do 9 godzin.
W dniu dzisiejszym nie jest znana dokładna data rozpoczęcia działalności przez linię FlyA, ale terminem, którzy prezes podaje, jako najbardziej realny, jest to okres czerwca - lipca 2013 roku. Bazą operacyjną nowej linii lotnicze, zostanie któreś z trzech państw: Irlandia, Wielka Brytania, albo Luksemburg.
Wpływ na decyzję Cooka o ulokowaniu bazy operacyjnej dla swojej linii lotniczej będą miały kwestie podatkowe oraz koszty pracy w danym kraju.