Reklama
– W ciągu kilkunastu miesięcy wszystkie silniki 5- i 6-cylindrowe zostaną zastąpione przez nowoczesne dwulitrowe jednostki o czterech cylindrach – zapowiada Stefan Sällqvist z Volvo Car Corporation. Co ciekawe, zapewnia, że pierwsze nowe auta Volvo, które trafią do sprzedaży w Polsce w grudniu, będą najwyżej o 2 tys. zł droższe od poprzedników.
Reklama
Mikołaj Krupiński, rzecznik prasowy Instytutu Transportu Samochodowego, uważa, że wkrótce usłyszymy także o podobnych ruchach innych koncernów. Według niego przed zmianą przepisów z salonów mogą znikać auta z konkretnymi silnikami, a nawet niektóre modele, które będą wyprzedawane i wycofywane z produkcji. Przypomina, że podobny scenariusz miał miejsce w 2009 r., gdy koncerny przechodziły z Euro 4 na Euro 5. Wtedy z salonów zniknęły np. sportowe Mazda RX 8 czy Honda Civic Type R.
Kinga Lisowska, szefowa PR w Mitsubishi Motors Corporation Car Poland, mówi tylko, że firma dąży do tego, by w 2020 r. 20 proc. nowych pojazdów Mitsubishi miało alternatywny napęd. – Oczywiście równolegle opracowujemy i modernizujemy konwencjonalne silniki benzynowe i Diesla – dodaje Lisowska.
Dorota Pajączkowska z polskiego oddziału Nissana mówi, że nowe jednostki napędowe już wprowadzono w modelach Micra i Note, a w przyszłym roku znajdą się także w Qashqai oraz X-Trail. Z kolei Grzegorz Paszta, rzecznik prasowy Renault Polska, zapowiada w przyszłym roku dwa nowe silniki. Także jeden w Dacii.
Przedstawiciele koncernów nie chcą mówić o skali inwestycji. Krupiński zwraca uwagę, że koszty nowych rozwiązań – podobnie jak w przypadku Volvo – idą w miliardy euro.
Jak zaznacza przedstawiciel ITS – nie chodzi tylko o badania, lecz także całe linie produkcyjne. Jak twierdzi Sällqvist, w sumie proces zmian, który objął też karoserie, wnętrza, udogodnienia multimedialne, nowe systemy bezpieczeństwa, silniki i skrzynie, pochłonął 11 mld dol.
191,3 tys. nowych samochodów zarejestrowano do końca sierpnia 2013 r. w Polsce
7,8 mln nowych aut koncerny motoryzacyjne sprzedały w tym roku w Unii Europejskiej
Komentarze(6)
Pokaż:
Trzy przykłady bandziorstwa drogowego z ostatnich dwóch dni:
Dnia 6 października 2013 r. (niedziela) ok. godz. 10:10 jadąc na trasie Turek – Ostrów Wielkopolski wymusił na mnie pierwszeństwo przejazdu BANDYTA poruszający się czerwonym samochodem Mitsubishi Colt z NIEMIECKIMI nr nr rej. PA PY 281. Wyjeżdżał ze stacji benzynowej i włączał się do ruchu na REMONTOWANĄ część jezdni. Musiałem gwałtownie hamować jak również kierowcy samochodów za mną, chociaż nie jechaliśmy zbyt szybko z powodu wspomnianego remontu. Opieprzyłem go krótkim sygnałem dźwiękowym. Widocznie dotarło do niego, to co zrobił, gdyż przeprosił unosząc prawą rękę. To była PRAWIDŁOWA reakcja. Jadąc dalej za nim kilkanaście kilometrów w kolumnie w pewnym momencie zauważyłem, że kierowca tego Mitsubishi wystawił przez okno lewą rękę z wyprostowanym środkowym palcem. Zrobił to kilka razy. Domyśliłem się, że ten „palec” był wystawiony dla mnie za opier…l po wymuszeniu pierwszeństwa. Zatem dlaczego wcześniej przeprosił. Przemyślał sprawę i doszedł do wniosku, że to jednak on miał rację wymuszając pierwszeństwo? Oto jak polskie BANDZIORSTWO drogowe i chamstwo pleni się także w Niemczech. Ciekawe czy na niemieckich drogach też pokazuje środkowy palec policjantowi np. za wystawienie mandatu.
Drugi przypadek bardzo groźny.
Dnia 7 października 201 3 r. (poniedziałek) ok. 18:20 na odcinku prostym poprzedzającym Most Solidarności w Płocku (patrząc od Łącka) zauważyłem, że jadący za mną jako czwarty lub piąty samochód osobowy (nr rej. NLI 78ME) wyskoczył jak Filip z konopi i rozpoczął wyprzedzanie. Ja oraz ci jadący za mną w bezpiecznych odstępach poruszaliśmy się z prędkością 88-89 km/godz. Widziałem, że z naprzeciwka jedzie kilka samochodów z ciężarowym na przedzie. IDIOTA nie zaprzestał wyprzedzania i widząc na co się zanosi - CZOŁÓWKA! - przyhamowałem lekko, a za sekundę usłyszałem pisk opon samochodu ciężarowego i BANDYTA zdążył wskoczyć w lukę jaka JESZCZE była między moim samochodem, a ciężarowym. Zarzuciło go trochę, ale zdołał opanować swój pojazd (miszcz kierownicy?). Gdyby się nie zmieścił, to i mnie by się na pewno oberwało rykoszetem. A jak nie mnie, to temu za mną na pewno. Z powodu jego PUSTEGO ŁBA, strażacy mogli wyciągać go w kawałkach z rozbitego samochodu! Nie wiem czy wiózł jeszcze kogoś. MIAŁ SZCZĘŚCIE, ale takiemu BANDYCIE życzę śmiertelnego pocałunku z pierwszym słupem lub drzewem (szkoda byłoby jednak drzewa) zanim zabije kogoś innego. NICZEGO go to nie nauczyło, bo po moście do drogi 62 posuwał dalej z prędkością przekraczającą maksymalną dozwoloną na tej drodze.
I jeszcze jeden.
Tego samego wieczora ok. 18:50 kilkanaście kilometrów za Płockiem (w stronę Ciechanowa) w rowie po lewej stronie szosy stał mocno przechylony ciągnik rolniczy z rozwaloną lewą stroną. Obok stał traktorzysta. Po prawej stronie prawie poprzecznie na jezdni stał oczywiście rozp…ny niemiecki złom (czytaj Volkswagen Golf – rocznik nie do odgadnięcia) przy którym krzątał się jakiś młody człowiek. Gdy nadjechałem na pewno od wypadku minęło już sporo czasu, bo nie było karetki pogotowia i policji. Jestem przekonany, że znowu jakiś NIEŚMIERTELNY SZACUN wyprzedzał i nadział się na ciągnik.
„Poszkodowani kierowcy”, drogowi BANDYCI, potencjalni MORDERCY, oczekuje na wasze (nie zasługujecie na wielką literę) POZWY sądowe za ujawnienie numerów rejestracyjnych waszych samochodów. Jeździjta tak dalej!
Kierowców pozdrawiam!
Moze sam właśnie jeździsz jak pierdoła i stwarzać powszechne zagrożenie?