Przewoźnik Leo Express, który miał konkurować z PKP Intercity, został wczoraj poinformowany przez PKP Polskie Linie Kolejowe o odrzuceniu wniosku o miejsce w grudniowym rozkładzie jazdy. Powód – brak decyzji Urzędu Transportu Kolejowego o przyznaniu otwartego dostępu.
Przewoźnik Leo Express, który miał konkurować z PKP Intercity, został wczoraj poinformowany przez PKP Polskie Linie Kolejowe o odrzuceniu wniosku o miejsce w grudniowym rozkładzie jazdy. Powód – brak decyzji Urzędu Transportu Kolejowego o przyznaniu otwartego dostępu.
PLK wytknęły przewoźnikowi, że spółka DLA – polski partner Leo Express – zaprzestała regularnych przewozów w 2010 r. Zdaniem zarządcy torów DLA powinna świadczyć przewozy regularne, aby móc wejść do rozkładu. Prezes DLA Wanda Zielińska powiedziała DGP, że celem takiego zinterpretowania przepisów faktycznie jest zablokowanie konkurencji na torach pasażerskich w Polsce. W przygotowaniu jest już pozew przeciwko PLK.
PKP twierdzą, że rynek jest otwarty. – Po przedłożeniu brakujących dokumentów spółka może rozpocząć przewozy w trybie indywidualnego rozkładu jazdy, składając wnioski na 40 dni przed planowanym odjazdem, lub od korekty rocznego rozkładu jazdy, czyli od 15 czerwca 2014 r. – twierdzi Robert Kuczyński z PKP PLK.
Leo Express od uruchomienia w styczniu kursów na trasie Praga – Ostrawa przewiózł 400 tys. pasażerów, a średnie zapełnienie pociągów to 70 proc. Te wyniki to efekt agresywnej polityki biletowej. Na początku 2013 r. najniższe średnie ceny kształtowały się na poziomie 50 proc. konkurentów. Od kwietnia Leo podniósł stawki i zlikwidował bezpłatne posiłki w klasie ekonomicznej.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama