Sąd gospodarczy oddalił wczoraj wniosek o upadłość likwidacyjną Alpine Construction Polska, spółki budownictwa kubaturowego z holdingu Alpine Bau. Powód – uznał, że majątek spółki nie wystarczy nawet na koszty postępowania upadłościowego (ok. 10 mln zł), bo ta ma na kontach zaledwie 100 tys. zł.
Sąd gospodarczy oddalił wczoraj wniosek o upadłość likwidacyjną Alpine Construction Polska, spółki budownictwa kubaturowego z holdingu Alpine Bau. Powód – uznał, że majątek spółki nie wystarczy nawet na koszty postępowania upadłościowego (ok. 10 mln zł), bo ta ma na kontach zaledwie 100 tys. zł.
Wniosek o upadłość złożył Pekabex, który był podwykonawcą Alpine na budowie Stadionu Narodowego w Warszawie (dostarczał betonowe prefabrykaty schodów kaskadowych, których usterka wyszła na jaw w maju 2011 r.). W ciągu ostatnich dni Alpine Construction zeszła też z budowy hotelu sieci Marriott na Lotnisku Chopina w Warszawie. Spółka zatrudnia w Polsce 190 pracowników, a jej zobowiązania w tym miesiącu mogą urosnąć do 80 mln zł.
Sytuacja wpisuje się w dramatyczną sytuację koncernu Alpine Bau w Austrii, który w ubiegłym tygodniu złożył wniosek o upadłość. Bezpośrednio pod austriacką spółkę matkę podlega zatrudniający 600 osób oddział drogowy w Polsce, który w atmosferze wojny z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad zszedł z budowy autostrady A1 w Mszanie, drogi S5 w Wielkopolsce i krajowej szesnastki w rejonie Olsztyna.
Przedstawiciel Alpine Bau w Polsce Jarosław Duszewski w emocjonalnym liście obarczył wczoraj szefa GDDKiA Lecha Witeckiego winą za fiasko kontraktu na autostradzie A1 w Mszanie i upadek spółek z austriackiej grupy w Polsce.
„Z polskiej zielonej wyspy uczynił pan rzeźnię polskich i europejskich firm budowlanych. Jest pan jedynym urzędnikiem w UE, który przy tak ogromnych środkach doprowadził do zapaści budownictwa drogowego, a kraj pozbawił koła napędowego przeciw recesji” – napisał Jarosław Duszewski. Jednocześnie zarzucił Witeckiemu, że stosując metodę haków, doprowadził do odwołania wiceministra transportu Tadeusza Jarmuziewicza. Na koniec zapowiedział powołanie stowarzyszenia pokrzywdzonych firm w celu odsunięcia szefa GDDKiA ze stanowiska z powodu zagrożenia dla całej branży i gospodarki kraju.
Na reakcję rządowej agencji nie trzeba było długo czekać. – Biznes to nie zabawa. W umowach, które GDDKiA zawarła z Alpine Bau, nie ma żadnego zapisu mówiącego o emocjach zamawiającego i wykonawcy. Adresatem tego pisma powinien być raczej ten, kto doradzał zarządowi Alpine walkę w sądzie o niedoszacowany kontrakt na drodze nr 16 albo ponoszenie kosztów budowy mostu na A1, którego Alpine zbudować nie chciała – mówi Urszula Nelken, rzeczniczka GDDKiA.
Jednocześnie GDDKiA wskazała (bez przetargu), że prace na moście na A1 w Mszanie dokończy firma Intercor z Zawiercia. Koszt prac to 55 mln zł. Jak zapowiedziała GDDKiA, wartość umowy zostanie w całości pokryta z zajętej przez GDDKiA gwarancji Alpine Bau.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama