Przed stołecznym ratuszem zebrali się głównie członkowie związków zawodowych z Tramwajów Warszawskich i Miejskich Zakładów Autobusowych. Podkreślają, że darmowe bilety dla pracowników i ich rodzin to nie przywilej, a część ich wynagrodzenia.
Inaczej sprawę postrzegają urzędnicy warszawskiego ratusza. Uważają, że przywileje należy ukrócić. Dziś, kiedy te średnie wynagrodzenia w spółkach komunikacyjnych sięgają 5 tysięcy złotych na stanowisku robotniczym, to już nie jest to dodatek socjalny - mówi Agnieszka Kłąb z biura prasowego warszawskiego ratusza. Jak dodała, nie można dopuścić do sytuacji, w której likwiduje się linie autobusowe i jednocześnie utrzymuje przywileje dla pracowników spółek komunikacji miejskiej.
Ulgi przysługują pracownikom, emerytom i rencistom transportu miejskiego. Do bezpłatnych przejazdów mają również prawo małżonkowie, dzieci oraz teściowie pracowników. Według wyliczeń warszawskiego ratusza, zniesienie przywilejów przyniesie 27 milionów złotych oszczędności.
Związkowcy nie wykluczają strajku. Konflikt mogą rozwiązać jutrzejsze rozmowy przedstawicieli protestujących z wiceprezydentem Warszawy.