Pasażerowie skarżą się, że z cenników wyparowała właśnie po cichu oferta „Wspólny przejazd”, która przez lata pozwalała podróżować z przesiadkami bez zastanawiania się nad tym, z usług jakiego przewoźnika się korzysta. Na taki układ zgadzały się spółki PKP Intercity, Przewozy Regionalne, Koleje Mazowieckie i Szybka Kolej Miejska w Trójmieście, a w dodatku wspólny bilet można było kupić z 15-proc. zniżką.
Na przykład z Warszawy do Chabówki jedziemy dziś pociągiem Express Intercity „Kościuszko” i Regio „Janosik” – w drugiej klasie – łącznie za 149 zł. Stara oferta umożliwiłaby zejście z kosztów do 126 zł. Jak usłyszeliśmy, PKP IC z umowy zrezygnowało w ramach „porządkowania” ofert promocyjnych. – Podjęliśmy decyzję o odstąpieniu od stosowania oferty „Wspólny przejazd” w związku z wprowadzoną od stycznia nową polityką taryfową „Wcześniej = taniej” – wyjaśnia Zuzanna Szopowska z PKP IC. – Skoro kluczowy uczestnik porozumienia się wycofał, też odstąpiliśmy od oferty „Wspólny przejazd”. Nie zmienia to jednak faktu, że w ramach różnych ofert honorujemy wzajemnie bilety, np. Kolei Dolnośląskich, Śląskich, Wielkopolskich i Arrivy – deklaruje Kamil Migała z Przewozów Regionalnych.
Rozwód taryfowy PKP IC i Przewozów przekreśla szanse na wspólny system taryfowy, jaki obowiązuje np. w Niemczech czy Wielkiej Brytanii, gdzie pasażer kupuje jeden bilet, korzystając z licznych promocji, a przewoźnicy rozliczają się między sobą. Taki scenariusz będzie jeszcze mniej prawdopodobny, kiedy dojdzie do rozważanego w resorcie transportu podziału Przewozów Regionalnych między spółki należące do samorządów.
– Konieczność kupowania osobnych biletów na pociągi różnych przewoźników, nawet jeśli odbywa się w jednej kasie, zmusza pasażera do kilkukrotnego płacenia za początkowe kilometry, które w taryfach przewozowych są najdroższe – mówi Karol Trammer z pisma „Z biegiem szyn”.
Oferta „Wcześniej = taniej” polega na tym, że każdy, kto, kupi bilet na przejazd jednorazowy przynajmniej siedem dni przed wyjazdem, oszczędza 10 proc. Minus jest taki, że jednocześnie bilety kupowane bez wyprzedzenia zdrożały o kilka procent. Pasażerowie skarżą się, że z powodu „Wcześniej = taniej” PKP IC zlikwidowało inną popularną ofertę specjalną „Last minute”. Nie ma już też biletów za 13, 23 i 33 zł (w zależności od długości trasy). Na przykład z Krakowa do Zakopanego można było dojechać ekspresem za 13 zł, a dziś podróż kosztuje ponad sześć razy więcej: 81,50 zł (z miejscówką). Przepadły też zniżka Max-26 (zniżka 26 proc. dla pasażerów poniżej 26. roku życia) oraz bilety sieciowe tygodniowe.