Władze PKP zrobią wszystko, żeby ograniczyć jutrzejszy strajk na kolei - deklaruje prezes PKP Jakub Karnowski. W piątek związkowcy chcą wstrzymać ruch pociągów między 7.00 a 9.00

Szefowie central związkowych nie chcieli powiedzieć, gdzie konkretnie będzie prowadzona akcja strajkowa. Szef PKP mówi z kolei, że są już opracowane scenariusze na wypadek protestu. Nie chciał jednak zdradzić szczegółów. Powiedział jedynie, że celem władz kolei jest spowodowanie, żeby jutrzejszy protest miał możliwie ograniczoną formę. Problemem logistycznym jest brak informacji o miejscach, w których będą zatrzymywane pociągi. Niechęć do ujawniania metod walki z protestem Karnowski tłumaczy działaniem w interesie pasażerów a nie związków zawodowych.

Zarząd PKP ma wątpliwości, czy jutrzejszy strajk na kolei będzie legalny. Chodzi o obowiązek zgłoszenia protestu na co najmniej pięć dni przed jego rozpoczęciem. W przypadku jutrzejszego strajku nie został on dotrzymany. Szef Związku Pracodawców Kolejowych Krzysztof Mamiński twierdzi, że są sprzeczne ekspertyzy dotyczące tego obowiązku w przypadku strajku ostrzegawczego.

Jutrzejszy strajk ostrzegawczy to efekt braku porozumienia w czasie rozmów między związkowcami z Związkiem Pracodawców Kolejowych. Związki zawodowe chcą zachować wysokie ulgi na przejazdy dla kolejarzy. Zarząd PKP chce je ograniczyć tłumacząc się koniecznością oszczędności.