Rozmowy ostatniej szansy nie przyniosły skutku, jutro rano strajk na kolei na pewno się odbędzie. Poinformował o tym przedstawiciel kolejowych związków zawodowych Leszek Miętek po rozmowach z dyrekcją PKP.

Strajk ma potrwać dwie godziny - od 7.00 do 9.00 rano. Protestować będą pracownicy spółek: Intercity, Polskie Linie Kolejowe, PKP Cargo i PKP Energetyka. Protest ma polegać na tym, że pociągi zatrzymają się na czas strajku na stacjach lub na węzłach kolejowych.

Kolejarze mają wznowić rozmowy z dyrekcją PKP jutro o 9.00. Leszek Miętek powiedział, że dziś pracodawcy nie mieli związkowcom nic do zaproponowania.

Władze PKP zapowiadają, że zrobią wszystko, żeby ograniczyć jutrzejszy strajk na kolei. Prezes PKP Jakub Karnowski przyznaje, że jest to o tyle trudne, że szczegóły akcji związkowcy trzymają w tajemnicy, by utrudnić organizację komunikacji zastępczej. Są już opracowane scenariusze na wypadek protestu. Nie chciał jednak zdradzić szczegółów, bo jak powiedział- działa w interesie pasażerów. Zminimalizowaniu skutków protestu ma służyć decyzja władz PKP Cargo. W jej myśl pociągi towarowe nie bedą jeździć między 3.00 w nocy a 11.00. Ma to służyć udrożnieniu ruchu pasażerskiego.

Kolejarze proszą pasażerów o wyrozumiałość w związku z planowanym na jutro strajkiem ostrzegawczym. Przygotowali nawet ulotkę dla podróżnych, którzy rano będą podróżować pociągami. Sam tytuł ulotki: "Zanim nas przeklniesz, przeczytaj proszę tę ulotkę", sugeruje, że strajkujący raczej nie spodziewają się przychylnych reakcji pasażerów.

"Jest nam niezmiernie przykro, że staliście się Państwo swego rodzaju kartą przetargową w toczonym sporze" - można przeczytać na wspomnianej ulotce. Komitet protestacyjny przeprasza pasażerów za niedogodności wynikłe z akcji protestacyjnej i winą za wszystko obarcza rząd i władze spółek kolejowych. Kolejarze przekonują, że "ich marzeniem są punktualne pociągi, czyste składy oraz, by na jednej trasie obowiązywał jeden wspólny bilet". List kończy się apelem do podróżnych o poparcie dla postulatów protestujących.

Wiadomo , że do protestu nie przyłączą się Przewozy Regionalne i Koleje Mazowieckie. Spółki te są gotowe do uruchomienia wszystkich połączeń,. Z powodu protestów innych spółek mogą jednak wystąpić utrudnienia w ruchu pociągów.

W godzinach 7.00 - 12.00 wszyscy przewoźnicy kolejowi będą wzajemnie honorować swoje bilety. Bilety Kolei Mazowieckich będą uznawane w środkach transportu miejskiego w Warszawie w I oraz II strefie biletowej. Na wyznaczonych stacjach podróżnym będą wydawane ciepłe napoje. Informacje o utrudnieniach będą podawane przez megafony na stacjach i przystankach, a także poprzez dostępny w pociągach system nagłośnienia. Kasy biletowe oraz kierownicy pociągów będą wydawać podróżnym poświadczenia o opóźnieniu pociągu.

W związku ze strajkiem na Podkarpaciu może nie odjechać około 10 pociągów. Są to zarówno połączenia regionalne, jak i dalekobieżne. Związkowcy zapewniają, że pociągi, które między 7.00 a 9.00 będą w trasie, nie staną w szczerym polu tylko dojadą do nabliższej stacji. I tak na przykład pociąg relacji Rzeszów-Bydgoszcz z 6.35 dojedzie do stacji w Kolbuszowej, a ekspres "Wołodyjowski" z Przemyśla do Krakowa z 4.57- do Ropczyc. Bez zakłóceń będą funkcjonować połączenia InterRegiobus czyli zamiast pociągiem podróż odbywa się częściowo autobusem. Tak będzie na przykład na trasie Rzeszów-Katowice. To połączenie obsługują Przewozy Regionalne.

Zastępcza komunikacja autobusowa, dodatkowe wagony w pociągach kursujących do godziny 7.00. W taki sposób Koleje Śląskie przygotowują się na jutrzejszy strajk ostrzegawczy kolejarzy. Jak powiedział Polskiemu Radiu Katowice rzecznik prasowy Kolei Śląskich Maciej Zaremba, akcja strajkowa może spowodować zakłócenia w realizacji blisko 100 połączeń zaplanowanych w czasie trwania strajku. Na stronie internetowej www.kolejeslaskie.com mają się znaleźć szczegółowe informacje dotyczące zmian w rozkładach jazdy i planowanej komunikacji zastępczej.

Jutrzejszy strajk ostrzegawczy to efekt braku porozumienia w czasie rozmów między związkowcami z Związkiem Pracodawców Kolejowych. Związki zawodowe chcą zachować wysokie ulgi na przejazdy dla pracowników kolei i emerytowanych kolejarzy. Zarząd PKP chce je ograniczyć tłumacząc się koniecznością oszczędności.

Pojawiły się też wątpliwości, czy jutrzejszy strajk będzie legalny. Przedstawiciele władz PKP i Związku Pracodawców Kolejowych wskazują na obowiązek zgłoszenia protestu na co najmniej pięć dni przed jego rozpoczęciem. W przypadku jutrzejszego strajku nie został on dotrzymany. Szef Związku Pracodawców Kolejowych Krzysztof Mamiński twierdzi, że są sprzeczne ekspertyzy dotyczące tego obowiązku w przypadku strajku ostrzegawczego.