W tym roku ruch prawdopodobnie będzie mniejszy, ale spadek liczby pasażerów nie powinien być duży. Władze lotniska liczą, że będzie ono odgrywać coraz większą rolę w europejskiej siatce połączeń.
Rok 2012 okazał się być najlepszym w historii warszawskiego portu. Lotnisko Chopina obsłużyło około 9,6 mln pasażerów, większość, bo ponad 8 milionów, w ruchu międzynarodowym. Pozostałe 1,5 mln osób to pasażerowie lotów krajowych. Liczba takich pasażerów jest o 41,6 proc. większa niż w roku 2011.
Poprawa wyników dotyczy również ruchu cargo. W porównaniu z rokiem poprzednim o około 3 proc. zwiększyła się liczba i tonaż odprawionych przesyłek.
– Również, jeżeli chodzi o sprawy finansowe zamykamy rok 2012 z dobrym wynikiem na plusach, z zyskiem netto – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Michał Marzec, dyrektor Lotniska Chopina w Warszawie.
Według zarządu firmy bieżący rok może okazać się nieco gorszy, choć powinien się zamknąć zyskami rzędu kilkunastu milionów złotych. Zgodnie z szacunkami zmniejszy się liczba obsłużonych pasażerów. Ma to być ok. 5-procentowy spadek, głównie ze względu na otwarte w połowie ubiegłego roku lotnisko w podwarszawskim Modlinie, które przejęło część ruchu pasażerskiego oraz zamkniętą starą część terminala. Nie wiadomo, jak statystyki te będą wyglądać w związku z przedłużającą się naprawą pasa startowego w Modlinie. Do czasu rozwiązania problemów większość rejsów została przeniesiona na Lotnisko Chopina. Mimo to dyrekcja warszawskiego portu wiąże duże nadzieje z lotniskiem pod Warszawą. „Okęcie” od początku zaangażowało się finansowo w realizację projektu.
– Zależy nam na tym, żeby nasi pasażerowie mieli wyraźną możliwość skorzystania z oferty tanich linii lotniczych, dla jakich jest dedykowane lotnisko w Modlinie, bądź przewoźników flagowych, których obsługujemy na Lotnisku Chopina w Warszawie – mówi dyrektor Marzec.
Władze stołecznego portu starają się uatrakcyjnić swoją ofertę. Od 1 stycznia obowiązuje nowy cennik opłat lotniskowych, który ma zachęcić przewoźników do uruchamiania nowych połączeń i intensyfikacji lotów na już istniejących trasach.
– Jesteśmy już w tej chwili najtańszym lotniskiem w tej części Europy, lotniskiem dużym, obsługującym stolice – mówi Michał Marzec.
Dyrektor ma nadzieje, że port na Okęciu stanie się ważnym elementem siatki europejskich połączeń. Mają to umożliwić m.in. prowadzone od dwóch lat inwestycje. Zgodnie z harmonogramem zrealizowane mają być do końca 2015 roku, a pochłoną łącznie prawie 1,2 mld złotych. Związane są z poprawą bezpieczeństwa pasażerów, zwiększeniem przepustowości i podniesieniem standardu obsługi.
Władze lotniska zwracają także uwagę na fakt, że stołeczny port jest pierwszą w Europie bazą postojową dla Boeingów 787 Dreamliner, które latają w barwach LOT-u. Jak podkreśla Michał Marzec, mimo kłopotów technicznych, jakie się pojawiają w ich obsłudze, są to dziś jedne z najnowocześniejszych maszyn, do których należy przyszłość lotnictwa pasażerskiego. Zyskać może na tym nie tylko nasz narodowy przewoźnik, ale i sam port lotniczy.
– Liczymy na to, że Dreamliner spowoduje w przyszłości większe zainteresowanie pasażerów lotami long haul, które będą w tym wypadku dużo bardziej komfortowe – dodaje dyrektor „Okęcia”.