Podatek dla zagranicznych ciężarówek obowiązuje w większości państw UE i obciążeni są nimi także kierowcy brytyjscy. Dlatego argumentują, że zagraniczni kierowcy nie płacąc go w Wielkiej Brytanii są tratowani lepiej, niż brytyjscy w innych krajach UE.
Brytyjskie firmy transportowe twierdzą też, że zagraniczni kierowcy ciężarówek są od nich bardziej konkurencyjni także z tego powodu, że tankują w Niemczech, Francji lub Belgii, gdzie benzyna jest tańsza.
Ze względu na unijny zakaz dyskryminacji nowy podatek będzie dotyczył także kierowców brytyjskich, ale będą go mogli odpisać od rocznego podatku drogowego.
"To nie jest w porządku, że zagraniczni kierowcy ciężarówek nie płacą za korzystanie z naszych dróg, podczas gdy brytyjscy - chcąc nie chcąc - muszą dodatkowo płacić za korzystanie z dróg w pozostałych krajach UE" - cytuje Sky ministra ds. transportu Patricka McLoughlina.
Organizacja zrzeszająca kierowców AA (Automobile Association) obawia się, że nowy podatek może okazać się wstępem do nowych zasad opodatkowania kierowców polegających na tym, że stawka podatku drogowego byłaby ustalana w oparciu o przejechany kilometraż. Obecnie kierowca płaci jednolitą stawkę podatku drogowego - bez względu na to, jak często używa pojazdu.
AA wskazuje też, że przychód netto z nowego podatku wymierzonego kierowcom ciężarówek byłby niski. Organizacja ocenia go na ok. 20 mln funtów rocznie, co odpowiada zaledwie 1 proc. ogólnych wydatków na utrzymanie dróg w kraju w skali roku.
Zagraniczni kierowcy pytani przez Sky wskazują, że drogi w Wielkiej Brytanii są wprawdzie za darmo, ale za to trzeba dużo płacić za parkingi. Skarżą się też na brak urządzeń sanitarnych na postojach i na ogólnie wyższy poziom cen.
Liczbę "wizyt" zagranicznych ciężarówek w Wielkiej Brytanii ocenia się na 1,5 mln rocznie.