Resort infrastruktury chce procedurami zmusić czartery i tanie linie lotnicze do wyprowadzki z Okęcia. Pytanie, czy zgodzi się na to Bruksela.
Na dobre ruszyły przygotowania do gruntownej przebudowy lotniska w Radomiu. To właśnie ten port ma wspomóc warszawskie Lotnisko Chopina, które według jego szefa Mariusza Szpikowskiego zaczyna się mocno zapychać: w tym roku port przyjmie ponad 17 mln pasażerów, a maksymalnie może obsłużyć 20–22 mln.
Przedsiębiorstwo Państwowe Porty Lotnicze po przejęciu lotniska w Radomiu od lokalnego samorządu zamierza w I etapie zainwestować w jego rozbudowę 425 mln zł. PPL już wiosną chce rozpocząć prace przy wydłużeniu pasa startowego z 2 do 2,5 km. Dzięki temu w Radomiu wreszcie będą mogły lądować popularne boeingi 737 czy airbusy A320. Z tymi pracami można wystartować najszybciej, bo dotychczasowe władze portu wcześniej zdobyły pozwolenie na budowę. 3 stycznia poznamy oferty firm, które zechcą podjąć się tych robót. Jednocześnie PPL szuka wykonawcy projektu terminala i przebudowy dróg kołowania. Nie ma już jednak szans na dotrzymanie obietnic składanych wiosną przez szefa PPL-u Mariusza Szpikowskiego. Liczył on, że przebudowa portu skończy się z upływem 2019 r. Teraz bardziej realny termin to przełom 2020 i 2021 r.