To będzie pierwsza duża inwestycja Polskiej Grupy Lotniczej. W podrzeszowskiej Jasionce powstanie centrum serwisowe, w którym mają być naprawiane samoloty z całego świata.
– Doceniamy unikalne kompetencje i doświadczenie Podkarpacia dla szeroko rozumianego transportu lotniczego. W centrum serwisowym samolotów znajdzie zatrudnienie wysoce wykwalifikowana kadra inżynierów i mechaników z Doliny Lotniczej oraz cenionej Politechniki Reszowskiej – stwierdził prezes LOT-u Rafał Milczarski, który jest jednocześnie szefem Polskiej Grupy Lotniczej. To powołana na początku roku spółka, która skupia najważniejsze państwowe firmy z branży. Oprócz naszego narodowego przewoźnika do grupy lotniczej wszedł także naprawiający samoloty LOT Aircraft Maintenance Services czy LS Airport Services, który zajmuje się odprawą pasażerów na lotnisku. Plan PGL jest taki, by budowa bazy technicznej przy rzeszowskim lotnisku rozpoczęła się w przyszłym roku. Na początek powstanie tam jeden hangar, w którym najpewniej znajdą się dwa stanowiska do napraw dużych maszyn. Obiekt będzie znacznie większy od hali serwisowej, którą firma LOT AMS dysponuje na Lotnisku Chopina (w Warszawie nie mieści się cały dreamliner). W centrum serwisowym w Rzeszowie mają być naprawiane nie tylko duże boeingi 787 czy 777, ale też airbusy A350. Inwestycja ma być gotowa w 2022 r. Jej wstępny koszt to 100 mln zł. Według zapowiedzi przedstawicieli PGL to będzie największa tego typu baza serwisowa w Europie Środkowo-Wschodniej.
Aleksandra Juda, szefowa LOT AMS w rozmowie z DGP zapowiada, że prawie połowę potrzebnej na inwestycję sumy – 47 mln zł – przekaże Ministerstwo Technologii i Przedsiębiorczości. Reszta ma pochodzić z kredytów i środków własnych. Marszałek Podkarpacia Władysław Ortyl zapowiedział, że województwo, które jest współudziałowcem lotniska w Jasionce, przekaże niezbędny na inwestycję grunt.
Aleksandra Juda przyznaje, że dawniej LOT AMS chciał zbudować większy hangar na Okęciu. Jednak w związku z planami budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego i likwidacją Lotniska Chopina ta inwestycja nie miałaby sensu.
/>
Rafał Milczarski zaznacza, że w Rzeszowie będą naprawiane nie tylko maszyny LOT-u, których przewoźnik chce mieć coraz więcej. – To będzie przedsięwzięcie biznesowe. Tu mają być naprawiane samoloty wielu linii lotniczych – zaznaczył. Milczarski liczy też, że dzięki przedsięwzięciu do Rzeszowa i okolic uda się ściągnąć kolejne firmy z branży lotniczej. Już teraz zainwestowały tu m.in. firmy amerykańskie: Sikorsky, który przejął PZL Mielec, i firma Pratt & Whitney, która w dawnych zakładach WSK Rzeszów produkuje silniki.
Spółka LOT AMS przyznaje, że z usług istniejącej bazy na Okęciu korzysta nie tylko LOT. – Około 51 proc. zleceń mamy od narodowego przewoźnika, ale serwisujemy także m.in. maszyny linii KLM czy British Airways – mówi Aleksandra Juda.
Milczarski informuje też o kolejnych krokach dotyczących Polskiej Grupy Lotniczej. Po wydanej w sierpniu przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zgodzie na przejęcie przez grupę spółek LOT, LOT AMS i LS Airport Services do formalnej konsolidacji ma dojść w ciągu kilku tygodni. Milczarski zaznacza, że firmy, które wejdą do PGL, mają zachować odrębność organizacyjną, ale będą realizowały wspólną strategię działań. Jednym z ważniejszych celów PGL ma być powołanie spółki, która będzie leasingować przewoźnikom samoloty. To jedna z bardziej dochodowych gałęzi branży lotniczej. PGL nie ukrywa, że chce kupić m.in. duże dalekodystansowe maszyny. Milczarski nie wykluczył, że będą to airbusy A350. Szefowie grupy wkrótce mają wybrać doradcę, który pomoże wybrać konkretny typ samolotu. Premier Mateusz Morawiecki już zapowiedział, że PGL zostanie zasilony z budżetu państwa kwotą 1,2 mld zł, za które przede wszystkim mają być kupione pierwsze samoloty. Celem tej inwestycji jest pomnożenie tej kwoty.
Po zapowiedzi przekazania tak ogromnej sumy dla grupy lotniczej pojawiały się jednak głosy, że to może być kolejna pomoc publiczna dla przewoźnika. Ogromny, kilkusetmilionowy zastrzyk finansowy LOT otrzymał w 2012 r., kiedy był na krawędzi bankructwa. Przedstawiciele przewoźnika przekonują jednak, że nie ma mowy o pomocy publicznej dla LOT-u, bo pieniądze trafią do innego podmiotu. Dodatkowo zaznaczają, że niedawna zgoda UOKiK na konsolidację spółek lotniczych potwierdza, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem.
LOT zapowiada też, że proces powołania PGL będzie jeszcze sprawdzany przez Komisję Europejską.