Według NIK, rozwiązania prawne, organizacyjne i infrastrukturalne umożliwiają sprawne prowadzenie działań ratowniczych na autostradach i drogach ekspresowych, ale trzeba je udoskonalić, bo wypadki na nich mają często charakter katastrof w ruchu lądowym i wymagają szybkiego działania wielu służb ratowniczych.
Izba wskazuje na niski stan wyszkolenia policjantów drogówki w zakresie kwalifikowanej pierwszej pomocy, a także zdarzające się przekroczenia ustawowego czasu dojazdu karetek do miejsca zdarzenia.
Z raportu NIK wynika, że połowa sieci autostradowej zarządzanej przez GDDKiA nie miała opracowanych i wdrożonych planów działań ratowniczych. Opóźnienia w tym zakresie wynosiły często wiele lat w stosunku do terminu oddania drogi do użytkowania. Dopiero w trakcie trwania kontroli NIK wszystkie brakujące plany dla autostrad zostały uzgodnione i zatwierdzone.
NIK pozytywnie oceniła straż pożarną, jeśli chodzi o przygotowanie planów ratowniczych i procedur organizacji działań ratowniczych na drogach. Policji zaś wytknięto brak takich planów i oparcie się na ogólnych zasadach dla pionu ruchu drogowego.
"Wątpliwości budzi również, będąca po części skutkiem przyjętego przez Komendanta Głównego Policji podejścia, niska aktywność policji na autostradach i drogach ekspresowych. Komisariaty autostradowe, znajdujące się przy autostradach działają jedynie w dwóch województwach – śląskim i małopolskim (dodatkowo w Gorzowie Wielkopolskim przy autostradzie zlokalizowana jest sekcja zabezpieczenia autostrady). W pozostałych województwach zadania te realizują komendy powiatowe i miejskie policji" - czytamy w informacji NIK.
Kontrolerzy wskazali, że karetki nie przyjeżdżały do zdarzeń drogowych na autostradach i drogach ekspresowych zbyt szybko. Tylko w dwóch (z ośmiu skontrolowanych) województwach – zachodniopomorskim i małopolskim – docierały na miejsce zgodnie z planem, mieszcząc się w wyznaczonym czasie (maksymalnie do 15 min. w miastach i maksymalnie do 20 min. poza terenem miejskim). W pozostałych sześciu (opolskie, łódzkie, podkarpackie, śląskie, lubuskie, dolnośląskie) odnotowano liczne przypadki przekroczenia ustalonego przepisami czasu dojazdu. Przykładowo w woj. łódzkim odsetek ten wyniósł 15 proc. wyjazdów, a w woj. opolskim aż 25 proc.
Z informacji wynika, że na terenie objętych kontrolą ośmiu województw stworzono rozwiązania umożliwiające wymianę informacji i koordynację działań pomiędzy służbami prowadzącymi działania ratownicze. Nie ma jednak jednego, ogólnokrajowego, cyfrowego systemu łączności radiowej dla służb ratowniczych, który np. umożliwiłby sprawną koordynację dużych akcji na pograniczu kilku województw.
NIK negatywnie oceniła działania podmiotów zarządzających autostradami i drogami ekspresowymi, a także innych służb, w zakresie informowania użytkowników dróg w sytuacji wystąpienia utrudnień w ruchu. W toku kontroli zaobserwowano przypadki nieprecyzyjnej informacji drogowej, która na przykład w sytuacji zamknięcia autostrady ograniczała się jedynie do ogólnej informacji o „utrudnieniach w ruchu”. Stwierdzono również znaczne opóźnienia w podejmowaniu decyzji o odstąpieniu od poboru opłat. Jako przykład NIK podaje sytuację na A4 na terenie woj. opolskiego 1 czerwca 2016 r., gdzie na skutek wypadku powstał wielokilometrowy korek. Dopiero po 11 godzinach od zdarzenia dyrektor oddziału GDDKiA w Opolu podjął decyzję o zaniechaniu poboru opłat i podniesieniu bramek wyjazdowych z autostrady na węzłach Opole Zachód i Opole Południe.
Według danych Komendy Głównej Policji w 2016 r. na wszystkich drogach publicznych w Polsce miały miejsce 33 tys. 664 wypadki, w których zginęło 3026 osób, a 40 tys. 766 zostało rannych. W porównaniu do 2015 r. zwiększyły się: liczba wypadków o 1,8 proc (594), śmiertelnych ofiar wypadków o 2,7 proc. (80 osób) i rannych o 2,1 proc. (829 osób). Aż o 12 proc. wzrosła liczba kolizji drogowych – odnotowano ich blisko 407 tys. w 2016 r. Polska należy więc do tych krajów UE, w których poziom bezpieczeństwa w ruchu drogowym należy do najniższych.
W 2016 r. na autostradach i drogach ekspresowych miało miejsce łącznie 688 wypadków (w porównaniu do 2015 r. – więcej o 8 proc.), w których zginęło 120 osób (więcej o 17 proc.), a 987 zostało rannych (więcej o 10 proc.).