Sejm ma nadawać autostradom i ekspresówkom nazwy odnoszące się do ważnych historycznie postaci.
Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa (MIB) przygotowuje projekt nowelizacji ustawy o drogach publicznych, który ma uregulować procedurę nadawania nazw własnych autostradom i drogom ekspresowym (podlegającym GDDKiA). Nazwy te mają pochodzić w szczególności od „ważnych historycznie postaci i wydarzeń”. – Nadanie nazwy własnej autostradzie lub drodze ekspresowej będzie się odbywało w drodze uchwały przyjętej przez Sejm RP. Szczegółowy tryb określony jest w przepisach regulaminu Sejmu – wyjaśnia Szymon Huptyś, rzecznik prasowy MIB.
Dla opozycji jest to podglebie kolejnej narodowej kłótni – w kraju pojawią się drogi ekspresowe i autostrady im. Lecha Kaczyńskiego, upamiętniające katastrofę smoleńską czy żołnierzy wyklętych, bo tak zdecyduje sejmowa większość, czyli PiS. – Po wystąpieniach prezesa Kaczyńskiego z miesięcznic smoleńskich wnioskuję, że jego celem jest zawłaszczanie przestrzeni publicznej na potrzeby wyeksponowania osoby zmarłego brata. Na naftoporcie w Świnoujściu, wybudowanym za PO-PSL, po objęciu władzy przez PiS przykręcono już tabliczkę upamiętniającą Lecha Kaczyńskiego. Stał się też patronem Krajowej Szkoły Administracji Publicznej – komentuje Jan Grabiec, poseł PO.
Ludowcy są nawet chętni inicjatywę MIB poprzeć, ale pod pewnymi warunkami. – Dobrze by było, by nazwy pochodziły od osób, które nie będą powodem konfliktów politycznych i co do zasług których nie ma wątpliwości. Dlatego wprowadźmy zasadę, by dotyczyło to osób, od których śmierci minęło np. sto lat i które mają już swoje miejsce w historii – postuluje poseł Piotr Zgorzelski z PSL.
Wiceminister infrastruktury Jerzy Szmit nie chce przesądzać, czy na drogach pojawią się nazwy mogące budzić kontrowersje. Mówi, że do resortu zgłasza się wiele środowisk z prośbą o nadanie jakiejś drodze symbolicznej nazwy. – Chcemy uporządkować tę kwestię, wprowadzić przejrzystą procedurę dochodzenia do pewnych decyzji – zapewnia wiceminister.
Na razie nie wiadomo, czy projekt dotyczyć będzie tylko nazw symbolicznych, czy może też formalnych. To drugie wymusiłoby już zmiany w oznakowaniu tras i dokumentach.
Jak do tej pory jedyną drogą krajową z nadaną nazwą jest Autostrada Wolności, czyli trasa A2 w kierunku Niemiec. Pod tą symboliczną nazwą funkcjonuje też niemiecki odcinek autostrady aż do Berlina. Jak tłumaczy Jan Krynicki, rzecznik GDDKiA, nadanie nazwy trasie A2 było inicjatywą prezydenta Bronisława Komorowskiego, a zielone światło do działań Generalna Dyrekcja otrzymała od ówczesnego resortu transportu. – Nazwa symboliczna nie powoduje skutków administracyjnoprawnych, takich jak chociażby zmiany adresów, a co za tym idzie – także dokumentów mieszkańców. Działania GDDKiA ograniczały się głównie do ustawienia kilku tablic informacyjnych – tłumaczy Jan Krynicki.
Rzecznik GDDKiA przyznaje, że nie ma przepisów dotyczących nadawania nazw drogom krajowym, poza sytuacjami, gdy pełnią one funkcję ulicy i służą ruchowi lokalnemu. – Aby formalnie nadać nową nazwę ulicom, placom czy mostom, musi się to odbyć uchwałą rady gminy – dodaje Krynicki.