"Przystąpienie przez zainteresowane podmioty do aukcji w oczywisty sposób jest akceptacją nadrzędnego jej celu tj. dystrybucji, a przez podmioty nabycia, wylicytowanych bloków częstotliwości. Potencjalnie w sytuacji, kiedy uczestnicy aukcji kształtowaliby jej przebieg w taki sposób, aby powyższy cel nie został osiągnięty, należy rozpatrzyć, czy działania takie nie noszą cech nieuczciwej konkurencji" - dodano.
Po tej informacji kurs Orange Polska zszedł pod kreskę o 1 proc., anulując wcześniejsze ponad 3-proc. wzrosty. Kurs operatora od dwóch dni rósł dynamicznie, po artykule prasowym, w którym o możliwości przerwania aukcji pisała była prezes UKE, Anna Streżyńska.
Urząd Komunikacji Elektronicznej od lutego prowadzi aukcję zasobów radiowych przeznaczonych dla operatorów komórkowych na rozwój internetu mobilnego w technologii LTE. W środę suma ofert w aukcji wzrosła do 5,89 mld zł.
Każdy z operatorów może kupić w aukcji maksymalnie dwa bloki częstotliwości 800 MHz i cztery bloki w paśmie 2,6 GHz. Orange Polska w marcu wycofał się oficjalnie z licytowania jednego z bloków 2,6 GHz. Wcześniej z aktywnego udziału w aukcji zrezygnował Polkomtel.