Zasady dostępu polskich służb do danych telekomunikacyjnych są niezgodne z prawem unijnym – wynika z najnowszej opinii rzecznika generalnego TSUE.
Dane operatorów telekomunikacyjnych i dostawców internetowych pozwalają nie tylko ustalić, do kogo dzwoniliśmy, czy na jakie strony internetowe wchodziliśmy, ale także, gdzie w danej chwili się znajdowaliśmy. Od lat Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznaje te informacje za poważną ingerencję w naszą prywatność i uważa, że służby powinny mieć do nich dostęp tylko w przypadku poważnych przestępstw oraz pod sądową kontrolą. Przepisy państw członkowskich nadal zaś nakazują operatorom przechowywać te dane i udostępniać je na żądanie służb. W przedstawionej w środę opinii rzecznik generalny Campos Sánchez-Bordona uznał za niezgodne z prawem unijnym regulacje trzech państw: Francji, Belgii i Wielkiej Brytanii. Jeśli TSUE podtrzyma w wyroku tę opinię, to będzie to oznaczać również wadliwość polskich przepisów. Operatorzy telekomunikacyjni są bowiem dzisiaj zobligowani do przechowywania przez rok takich danych i udostępniania ich na każde żądanie policji i służb.
– Rozstrzygnięcie będzie miało fundamentalne znaczenie dla całego systemu ochrony prywatności i danych osobowych. Przewidziane w przepisach gwarancje nie obejmują wykorzystania danych w celu zapewnienia bezpieczeństwa narodowego. Przełamanie tej zasady pozwoli stosować jednolite gwarancje wobec wykorzystywania danych przez wszystkie służby, uporządkuje sytuację i znacząco podwyższy standard ochrony danych osobowych przetwarzanych w kontekście przeciwdziałania przestępczości – zauważa Wojciech Klicki, prawnik z Fundacji Panoptykon.