Lawinowo rośnie liczba skarg do rzecznika finansowego związanych z ubezpieczeniami sprzętu elektronicznego. Jeszcze w 2012 r. było ich ledwie 60, w tym roku ich liczba najprawdopodobniej będzie dziesięć razy większa. Z przedstawionego przez RF raportu wynika, że najwięcej skarg dotyczyło polis Ergo Hestii (395), Warty (335) i TU Europa (148).
– Jesteśmy zaniepokojeni praktykami ubezpieczycieli i sieci handlowych w tym obszarze. Nasze zarzuty dotyczą zarówno sposobu sprzedaży takich ubezpieczeń, jak i ich konstrukcji – mówi Aleksandra Wiktorow, rzecznik finansowy.
Z sygnałów, które docierają do RF, wynika, że sprzedawcy w sieciach handlowych przekonują, iż takie umowy obejmą każde uszkodzenie sprzętu. – Robią to, bo mają określone plany sprzedażowe, a prowizje dla sklepu sięgają 70 proc. płaconych przez klienta składek. Po szkodzie okazuje się, że umowa zawiera wiele ograniczeń. Wynika to z faktu, że ubezpieczycielowi zostaje niewiele środków na pokrycie ryzyka. W związku z tym tak konstruuje ofertę, żeby nie wypłacać zbyt wiele – tłumaczy Krystyna Krawczyk z Biura Rzecznika Finansowego.
Na problem zareagowała Polska Izba Ubezpieczeń, która opracowała właśnie kodeks dobrych praktyk w zakresie ubezpieczeń sprzętu. – Duże zainteresowanie tymi usługami oraz sygnały ze strony klientów sprawiają, że określenie zasad oferowania i informowania o charakterze tego typu polis jest konieczne. Naszą intencją jest, by każdy klient przy zakupie sprzętu miał świadomość zakresu ochrony ubezpieczeniowej i wartości tej ochrony – mówi Jan Grzegorz Prądzyński, prezes PIU.
Zgodnie z dobrymi praktykami dystrybutorzy sprzętu, czyli np. sieci handlowe, mają obowiązek przedstawiać informacje o ubezpieczeniu w taki sposób, by charakter ochrony nie był utożsamiany z gwarancją lub rękojmią.