W DGP 15 lipca 2025 r. ukazał się artykuł dotyczący projektu rocznego zakazu polowań na wybrane gatunki kaczek „Zakaz polowania na kaczki? Rolnicy boją się o hodowle ryb i uprawy”. Zapoznaliśmy się z nim z dużym niepokojem. Wybrzmiały w nim głosy środowisk łowieckich, rolniczych i resortów gospodarczych, ale ważne są też argumenty przyrodnicze, przemawiające za koniecznością ochrony tych ptaków.
Jako Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków (OTOP) uważamy, że w debacie na ten temat zabrakło odniesienia do wiedzy naukowej oraz opinii eksperckich, wyrażanych m.in. przez Państwową Radę Ochrony Przyrody (PROP) czy też naukowców pracujących w ministerialnym zespole ds. reformy łowiectwa, działającym przy Ministerstwie Klimatu i Środowiska. Oba ciała jednoznacznie poparły działania na rzecz zwiększenia ochrony ptaków znajdujących się na liście zwierząt łownych, wymienionych w dwóch projektach MKiŚ, opisanych w artykule. Jest to projekt przewidujący wykreślenie siedmiu gatunków ptaków – łyski, głowienki, czernicy, cyraneczki, krzyżówki, słonki i jarząbka – z listy zwierząt łownych oraz projekt objęcia moratorium wspomnianych gatunków.
Polowania na ptaki nie są remedium na straty rolników
W artykule cytowane są szacunki Stawów Milickich SA, które mają tracić 1,5–2 mln zł rocznie z powodu obecności kaczek, oraz padają stwierdzenia o przenoszeniu patogenów przez ptaki wodne. Tego typu dane nie pojawiły się w żadnych recenzowanych źródłach naukowych, a wpływ ptaków na stawy hodowlane – jakkolwiek istniejący – nie uzasadnia prowadzenia odstrzału bez kontroli i monitoringu. Warto podkreślić, że według danych Związku Producentów Ryb bezpośrednie straty powodowane przez gatunki objęte omawianymi projektami stanowią zaledwie około 0,1 proc. wszystkich kosztów związanych z funkcjonowaniem hodowli ryb w warunkach współistnienia z dziką fauną.
Od wielu lat organizacje przyrodnicze, w tym OTOP, apelują o systemowe uregulowanie kwestii rekompensat za szkody wyrządzane przez ptaki, zarówno w gospodarstwach rolnych, jak i rybackich. To rozwiązanie sprawiedliwe, zgodne z zasadą współistnienia gospodarki z przyrodą i możliwe do wdrożenia w ramach mechanizmów państwowych – bez konieczności odstrzału gatunków zagrożonych lub objętych ścisłą ochroną.
Co istotne, obecnie w Sejmie znajduje się projekt ustawy o wprowadzeniu rekompensat za szkody powodowane przez ptaki, złożony przez Prawo i Sprawiedliwość. Oznacza to, że istnieje polityczna wola i gotowość do rozwiązania problemu w sposób cywilizowany, a nie poprzez dalsze polowania. W naszej ocenie należy skoncentrować się na procedowaniu i wdrażaniu tego projektu lub im podobnych, a nie kontynuować niekontrolowany odstrzał ptaków pod pretekstem ograniczania strat gospodarczych.
W badaniach nie widać podstaw do odstrzału ptaków
W artykule wspomniano, że Ministerstwo Klimatu i Środowiska uznało za konieczne przeprowadzenie dodatkowego monitoringu liczebności gatunków objętych planowanym zakazem polowań. To częściowo słuszna uwaga – rzeczywiście, niektóre gatunki, jak jarząbek i słonka, nie są obecnie objęte pełnym monitoringiem w ramach programów krajowych. Jednak pozostałe cztery gatunki kaczek (głowienka, czernica, cyranka i cyraneczka) oraz łyska są systematycznie monitorowane w ramach Monitoringu Ptaków Polski, realizowanego na zlecenie Generalnego Inspektoratu Ochrony Środowiska i przezeń koordynowanego. Dane z tych programów są metodycznie opracowane, porównywalne w czasie i przestrzeni oraz zatwierdzone przez odpowiednie instytucje naukowe i państwowe.
W świetle tego tym bardziej niepokojące jest, że środowiska łowieckie w debacie publicznej i procesie legislacyjnym powołują się na dane pochodzące z własnych obserwacji, które nie zostały przygotowane zgodnie z uznaną metodologią, nie są zatwierdzone przez GIOŚ i mają charakter fragmentaryczny – zarówno terytorialnie, jak i czasowo. Tego rodzaju szacunki nie mogą stanowić podstawy do podejmowania decyzji dotyczących gospodarki populacjami ptaków, zwłaszcza tych o nieustalonej liczebności lub niezbadanych trendach liczebności.
Państwowa Rada Ochrony Przyrody jasno wskazuje, że brak pełnego monitoringu niektórych gatunków nie może być usprawiedliwieniem dla ich dalszego odstrzału. Wręcz przeciwnie – stanowi dodatkowy argument za czasowym moratorium oraz rozbudową rzetelnych systemów zbierania danych.
Dlaczego w projekcie zmian są wszystkie gatunki ptaków?
W debacie publicznej pojawiają się pytania, dlaczego projekt rozporządzenia obejmuje wszystkie gatunki kaczek łownych, w tym krzyżówkę – najpospolitszy i stosunkowo stabilny liczebnie gatunek. Odpowiedź jest prosta i opiera się na praktycznych oraz przyrodniczych przesłankach: kaczki (zwłaszcza samice) są trudne do rozpoznania w warunkach terenowych, a ich identyfikacja w locie lub z dużej odległości często przekracza możliwości przeciętnego myśliwego.
Dotyczy to szczególnie sytuacji, gdy na stawach lub mokradłach przebywają razem gatunki łowne i objęte ścisłą ochroną. Jak pokazuje praktyka, myśliwi niejednokrotnie mylą ptaki gatunków łownych z gatunkami chronionymi, co prowadzi do przypadkowych odstrzałów tych drugich – a więc do łamania przepisów prawa ochrony przyrody.
Włączenie wszystkich gatunków kaczek łownych do projektu moratorium, w tym krzyżówki, jest zatem nie tylko środkiem ostrożności, ale też koniecznym narzędziem ochrony gatunków szczególnie zagrożonych, które trudno odróżnić w warunkach terenowych. Rozwiązanie to ma charakter systemowy i jest sposobem na ograniczenie odstrzałów omyłkowych, których skala sięga blisko połowy wszystkich upolowanych ptaków.
Myśliwi nie regulują przyrody
Argumenty przedstawione przez przedstawicieli branży łowieckiej i rolniczej w artykule, jakoby odstrzał określonych gatunków ptaków był koniecznym narzędziem regulacyjnym, stoją w sprzeczności z ustaleniami PROP, która podkreśla, że nie istnieją badania potwierdzające pozytywny wpływ polowań na ograniczanie liczby osobników powodujących szkody w stawach czy na uprawach. Wręcz przeciwnie – PROP wskazuje, że obecna praktyka łowiecka nie opiera się na analizie liczebności populacji, a jedynie na dostępności gatunków.
W opinii OTOP projekt czasowego moratorium na odstrzał siedmiu gatunków ptaków to pierwszy, minimalny krok w dobrym kierunku. Apelujemy o prowadzenie dalszej debaty w oparciu o dane naukowe i rekomendacje ciał doradczych, takich jak PROP, a nie pod wpływem presji lobby łowieckiego i gospodarczego. ©℗