Nie, ponieważ ten program musi być elastyczny. Nie chcieliśmy wprowadzać jednoznacznych zapisów. Pieniądze będą głównie dystrybuować wojewodowie. To z nimi samorządy będą ustalały zapotrzebowanie na poszczególne inwestycje. Podstawowym kryterium jest liczba mieszkańców w danym województwie. Przy czym 65 proc. przynależnej kwoty będzie dzielone według liczby mieszkańców w miastach. Zwiększamy też dofinansowanie dla ściany wschodniej, głównie na Tarczę Wschód.
Patrzymy przede wszystkim przez pryzmat budownictwa ochronnego. Dlatego większe pieniądze na ten cel będą kierowane do miast.
Nie, nie zostawiamy małych miejscowości bez wsparcia. Tam, gdzie będzie to możliwe, również będziemy inwestować w nowe miejsca schronienia albo dostosowanie już istniejących. Wojewodowie będą dzielić pieniądze na podstawie wniosków od samorządów – nie tylko na schrony, ale też na uzupełnienie zasobów magazynowych czy zapewnienie ciągłości dostaw energii, usług bytowych, na wzmocnienie służb ratowniczych.
Do dwóch miesięcy od przyjęcia programu – jak stanowi ustawa.
Nie chciałbym wskazywać jednoznacznego terminu. Chcielibyśmy, żeby nastąpiło to jak najwcześniej. Samorządy skorzystają też na inwestycjach realizowanych przez resorty. W MSWiA przyjęto założenie, że w nowych, planowanych inwestycjach dla Policji czy Państwowej Straży Pożarnej będą projektowane budowle ochronne z przeznaczeniem dla mieszkańców. Przygotowane rozporządzenie w sprawie warunków wyznaczania budynków użyteczności publicznej, w których zapewnia się budowle ochronne, umożliwi samorządom – organom ochrony ludności tworzenie sieci budowli ochronnych
W mojej ocenie program jest szczegółowy. Zawarty jest np. obszar dotyczący obiektów zbiorowej ochrony. Wskazujemy w nim, na jakie zadania można przeznaczyć środki finansowe – m.in. zapewniono możliwość ponoszenia kosztów na opinie przygotowywane przez ekspertów, na dokumentację techniczną czy też na koszty remontów, jak i budowy schronów czy ukryć. Jeśli chodzi o zabezpieczenie logistyczne, to wymieniamy, co należałoby wziąć pod uwagę przy uzupełnianiu za sobów. Natomiast to potrzeby lokalne muszą decydować o tym, co chcemy zrealizować w pierwszej kolejności.
To wójt powinien się zastanowić, czego brakuje na jego terenie. Czy ma np. zapewnione dostawy wody, czy nie. Może powinien zbudować lokalne studnie? Albo czy nie trzeba zakupić agregatów prądotwórczych lub zainwestować w budynek, który będzie niezależny energetycznie przez trzy dni w momencie zagrożenia. Czy ma wystarczające zapasy lub dostęp do tych niezbędnych, np. środków medycznych, czy ma dobrze przygotowane własne zasoby ratownicze, czy miejsca schronienia są zapewnione itd.
Dlatego magazyny, które będą tworzone, mogą mieć charakter ponadlokalny. Nie mówimy o tym, że w każdej gminie ma być magazyn. Może ich być jeden–dwa w powiecie. Nad tym muszą zapanować wojewodowie w ramach konsultacji ze starostami i z wójtami. Powinni ustalić priorytety.
To wynika przede wszystkim z ustawy i programu. Priorytetem na ten rok jest przede wszystkim odbudowa obiektów, które kiedyś były schronami czy ukryciami. Jeśli chodzi o zapotrzebowanie na sprzęt, to wójtowie powinni zgłaszać się do wojewodów, a ci będą decydowali, co jest najważniejsze z punktu widzenia budowania systemu ochrony ludności. Najgorsze jest dawanie poleceń z centrali. W jednym miejscu potrzebne jest wzmocnienie stacji uzdatniania wody, a w innym trzeba zaprojektować nowe studnie, zapewnić ciągłość funkcjonowania urzędu czy stworzyć miejsce doraźnego schronienia.
Dotacje będą kierowane do samorządów. Będą one mogły decydować o współpracy przy poszczególnych zakupach, jeśli ułatwi to realizację dostaw. Gminy mogą też porozumieć się np. w sprawie budowy wspólnego magazynu. Inicjatywę może przedstawić też starosta dla swojego terenu. Trzeba to budować oddolnie. Nie pokażemy – tu potrzeba jednego magazynu, a tu kilku. Mówimy o subsydiarności, czyli pomocniczości – jeśli zapasy w danym miejscu są niewystarczające, to uruchamiamy rezerwy sąsiednich gmin. Nie można na zasoby patrzeć tak, że są one tylko mojej gminy i moich mieszkańców. Po to będziemy budowali system ewidencji zasobów, żeby mogły być one redystrybuowane tam, gdzie w danym momencie są najbardziej potrzebne.
Powinien czekać na wskazania ze strony wojewody. Rozporządzenie dotyczące planów ewakuacji jest obecnie na ostatnim etapie uzgodnień międzyresortowych. Będzie ono regulowało, jak organizować cały system ewakuacji. I to wojewoda jest odpowiedzialny za przygotowanie wojewódzkich planów.
Szkolenia dla wójtów są już realizowane przez wojewodów.
Nie możemy budować systemu, w którym wszyscy czekają na to, co każe minister. Ustawa wskazuje na zadania do realizacji, a lokalne władze ustalają priorytety dla danej społeczności.
Część zadań bierze też na siebie państwo, takich jak np. budowa systemu alarmowania i ostrzegania. Odpowiedzialność powinna schodzić jak najniżej.
Nie do końca, bo wskazujemy, jak ważne jest budowanie odporności społecznej. Co prawda robimy to na miękko, nie wpisaliśmy, na ile dni obywatele powinni mieć przygotowane zapasy. Apelujemy jednak, żeby być gotowym na trzy dni. Poszliśmy w takim kierunku, aby nie obarczać obywateli, a raczej budować ich świadomość. To byłoby zresztą nieegzekwowalne, nawet gdyby wpisać obowiązek posiadania wody czy żywności na kilka dni na czas wojny.
Będą w nim informacje dotyczące tego, co powinniśmy mieć w swoich zapasach, jak zachować się w określonych sytuacjach (np. w obliczu powodzi, pożaru, ale też wojny). Poradnik bezpieczeństwa stanowi jedno z podstawowych narzędzi budowanego w oparciu o ustawę o ochronie ludności i obronie cywilnej powszechnego systemu gotowości i odporności społeczeństwa na zagrożenia związane z kryzysem i wojną. W ostatnich latach zmienił się charakter zagrożeń, które wpływają na nasze codzienne życie. Cyberataki, dezinformacja i ekstremalne zjawiska pogodowe mogą zakłócać dostęp do energii, komunikacji i podstawowych usług, a nawet zagrażać zdrowiu i życiu. Nie bez znaczenia dla naszego bezpieczeństwa są także: konflikt zbrojny za wschodnią granicą, zagrożenia hybrydowe oraz niestabilna sytuacja na świecie. Nie wszystkie sytuacje kryzysowe da się przewidzieć lub im zapobiec, ale z wieloma z nich można sobie lepiej poradzić, jeśli jesteśmy na nie przygotowani. W poradniku znajdą się praktyczne wskazówki, jak zabezpieczyć siebie i swoich bliskich oraz gdzie szukać informacji w razie potrzeby. Chcemy, żeby poradnik został wysłany do każdego gospodarstwa domowego do końca tego roku. Oprócz tego będzie dostępny w wersji elektronicznej.
Uporządkujmy więc, żebyśmy wiedzieli, do czego dążymy. Pierwsze rozporządzenie wydaliśmy w lutym i dotyczy ono tych obiektów, które kiedyś spełniały funkcje schronów albo ukryć. Samorządy powinny już mieć informacje o takich obiektach na swoim terenie od podmiotów, które nimi zarządzają. Termin minął w kwietniu. Na tej podstawie powinni zlecić sprawdzenie takich obiektów przez Państwową Straż Pożarną oraz nadzór budowlany – czy nadają się one dalej do pełnienia swoich funkcji. Być może konieczne będą remont czy naprawa.
To jest bezkosztowe dla gmin. Oba organy robią to w ramach swoich ustawowych obowiązków. Natomiast nie ma tam ekspertów, np. od sprawności urządzeń wentylacyjnych. Samorząd ma prawo zlecić taką ekspertyzę i zapłacić za nią w ramach środków, które dostanie na realizację zadań ochrony ludności.
Nie zapominajmy, że samorząd może też finansować te zadania w ramach środków własnych. Nie może być tak, że ze wszystkim czekamy na pieniądze, które przyjdą z zewnątrz. Wiemy, że przeglądy budynków już trwają, ale wystąpiliśmy do wojewodów o dokładne dane, jakie czynności zostały już podjęte. Ten proces powinien zostać niedługo zakończony.
Od 2026 r. wszystkie budowle z kondygnacją poniżej terenu (poza indywidualnymi domami jednorodzinnymi), dla których będziemy występować o zezwolenie na budowę, będą musiały spełniać warunki techniczne dla miejsc doraźnego schronienia. To trochę niższe standardy niż te przewidziane dla ukryć czy schronów. W tym zakresie mamy przygotowane rozporządzenie, które chcielibyśmy wydać w maju.
Tak, o ile będą w nich pomieszczenia poniżej terenu. Nawet jeśli będzie projektowany garaż podziemny, to będzie musiał spełniać te warunki. Trzecim elementem będzie budowa nowych schronów i ukryć. Tutaj są już bardziej złożone warunki techniczne. Przepisy są na etapie uzgodnień międzyresortowych.
W tym roku skupiamy się na odtworzeniu potencjału obiektów, które kiedyś pełniły taką funkcję. W granicach administracyjnych miast, we wszystkich obiektach zbiorowej ochrony, w tym miejscach doraźnego schronienia, powinno być miejsce przynajmniej dla 50 proc. populacji. A w budowlach ochronnych, czyli schronach i ukryciach – dla 25 proc. Będzie również możliwość tworzenia przydomowych obiektów.
Przygotowywane rozporządzenie, które obecnie konsultujemy i w którym to zostały zawarte warunki techniczne, jakie powinny spełniać miejsca doraźnego schronienia, umożliwi dostosowanie pomieszczeń usytuowanych poniżej poziomu terenu w już w istniejących niektórych obiektach. Przepis ten dotyczył będzie również nowych inwestycji, projektowanych po 2026 r., w których planuje się pomieszczenia poniżej poziomu terenu. Przepisów nie tworzą urzędnicy, tylko eksperci np. z Politechniki Poznańskiej, Politechniki Warszawskiej, Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej oraz Wojskowej Akademii Technicznej. Zaproponowano, aby była możliwość zastosowania rozwiązań, które nie ograniczają podstawowych funkcji danego pomieszczenia. Na przykład zaprojektowanie miejsc posadowienia dodatkowych podpór stropu montowanych wówczas, kiedy będzie potrzeba dostosowania np. garażu podziemnego na miejsce doraźnego schronienia. Jesteśmy również otwarci na konstruktywne propozycje w tym zakresie. To w dużej mierze od inżynierskiego podejścia projektantów zależeć będzie możliwość dostosowania istniejących obiektów do proponowanych rozwiązań technicznych.
Na pewno wpłynie to na koszty, bo poziom zwiększonych kosztów warunkować może wiele czynników. Już dziś wiele nowych budynków zbiorowego zamieszkania może spełniać warunki techniczne dla miejsc doraźnego schronienia po ich dostosowaniu.
Wójtowie powinni przede wszystkim sprawdzić, czy mają kompetentny personel do współpracy. Czy jego zespół jest wystarczający, czy trzeba zaangażować ludzi z zewnątrz.
Dlatego potrzebna jest pomoc ekspertów. Są ludzie chętni do współpracy. Bardzo dobre rozwiązanie pokazano mi ostatnio w Rzeszowie, gdzie prezydent zaprosił specjalistów do przygotowania wstępnego planu budowania odporności społecznej.
Myślę, że będzie mógł to zrobić w ramach tych środków. Pamiętajmy, że przy gminach funkcjonują zespoły zarządzania kryzysowego. Będziemy chcieli dać im jeszcze wsparcie w postaci przeszkolenia. Zachęcam też do jednej rzeczy. Na każdym terenie mieszkają byli strażacy, policjanci czy żołnierze, którzy mają wiedzę i na pewno włączą się w ten proces.
To raczej zachęcenie do współpracy i budowy eksperckiego kręgu. Gminne zespoły nie muszą być zamknięte na osoby z zewnątrz. Na pewno znajdą się specjaliści chętni do pomocy. W działaniach nakierowanych na budowanie odporności społecznej, właściwego przygotowania na kryzysy, w tym na czas wojny, nie można czekać tylko na narzucane z góry zadania i wytyczne. W procesie budowania ochrony ludności bardziej liczymy na kreatywność samorządów. Zawsze do dyspozycji pozostają kadra komend Państwowej Straży Pożarnej, wojewodowie, jak również nasze ministerstwo.