Najłatwiej będzie wykazać nadgodziny w przypadku wyjazdów na kilkudniowe wycieczki czy sobotnich i niedzielnych wyjść, np. na zawody sportowe. Każde wyjście z uczniami poza szkołę to wyjście służbowe. Nauczyciele powinni zawalczyć o swoje - mówi Sławomir Wittkowicz, członek prezydium Forum Związków Zawodowych, przewodniczący WZZ „Forum-Oświata”.
Przede wszystkim należy pamiętać, że uchwała Sądu Najwyższego z 26 lutego 2025 r. ma moc zasady prawnej. Potwierdziła to, o czym związek zawodowy mówił od wielu lat. Karta nauczyciela odsyła przecież wprost do Kodeksu pracy we wszystkich kwestiach, których karta odmiennie nie reguluje. Należy podkreślić, że mówimy o sytuacji, gdy nauczyciel pracuje ponad 40 godzin w tygodniu – wtedy powinien otrzymać dodatkowe wynagrodzenie wyliczone na zasadach z kodeksu pracy, czyli za godziny nadliczbowe, a nie ponadwymiarowe, opisane w Karcie nauczyciela.
Ministerstwo prawdopodobnie powołuje się na jakieś jednostkowe rozstrzygnięcia sądowe. My z kolei znamy wyroki, które już wiele lat temu rozstrzygały identycznie jak Sąd Najwyższy. Obecnie mamy więc jednoznaczną zasadę prawną, która wiąże wszystkie sądy.
Zdecydowanie nie. Decyduje o tym art. 42 Karty Nauczyciela. Do czasu pracy nauczyciela, który nie może przekraczać 40 godzin tygodniowo, wlicza się pensum nauczyciela, realizację innych zadań statutowych szkoły, doskonalenie zawodowe, przygotowanie do zajęć i samokształcenie. W przepisach nie ma upoważnienia dla dyrektora bądź organu prowadzącego do określania wytycznych czy też wewnętrznych regulacji w tym zakresie. Byłoby to ewidentne łamanie prawa i przekroczenie uprawnień przez dyrektora.
Wiele. Rozwiązuje w jednoznaczny sposób np. kwestie wynagrodzenia za wyjazdy, wyjścia czy wycieczki. Uchwała Sądu Najwyższego wymusi na dyrektorach i organach prowadzących rzetelne wyliczanie kosztów funkcjonowania oświaty i zapewnienia na to pieniędzy. Należy również pamiętać, że w ciągu roku kalendarzowego nie można przekroczyć limitu 150 nadgodzin.
Od lat domagamy się ewidencjonowania czasu pracy nauczycieli. Nie tylko zajęć w ramach pensum czy godzin ponadwymiarowych i godzin doraźnych zastępstw. Ewidencjonowany powinien być także czas spotkań z rodzicami, konsultacji dla uczniów czy też rad pedagogicznych. Członkom związku wskazujemy, że taka ewidencja jest w ich interesie, bo na jej podstawie będą mogli dochodzić swoich praw w sądzie lub w Państwowej Inspekcji Pracy.
Z drugiej strony dyrektorzy mówią, że nie mają narzędzi ani czasu, aby sprawdzać, czy nauczyciel był w szkole dłużej, niż przewidują przepisy. Niska sprawność organizacyjna dyrektorów to jedna z barier utrudniających wprowadzenie zmian w oświacie. Jak to się dzieje, że w każdym innym zakładzie pracy nie występuje taki problem, a w szkole dyrektor twierdzi, że nie da się tego sprawdzić? To jest tylko kwestia narzędzi technicznych i sposobu organizacji pracy w szkole.
Odpowiem, że prawo powielaczowe, które było tak popularne w czasach słusznie minionych, jest bezprawiem. Czas pracy został opisany w Karcie Nauczyciela i Kodeksie pracy. Przypomnę też o normach ochronnych czasu pracy, które wynikają np. z konwencji Międzynarodowej Organizacji Pracy, czy też dyrektywach unijnych. O jakich zmianach w prawie mówi MEN? Zawiesi stosowanie norm ochronnych? Czy wpisze do Karty przepis, że nauczycieli one nie dotyczą?
Lawiny raczej się nie spodziewam, ale informujemy nauczycieli, że jeżeli mają potwierdzone zajęcia ponad 40-godzinną tygodniową normę, to mogą ubiegać się o wypłaty za trzy lata wstecz. Najłatwiej będzie to wykazać w przypadku wyjazdów na kilkudniowe wycieczki czy weekendowych wyjść z uczniami, np. na zawody sportowe lub plenery malarskie. Każde wyjście z uczniami poza szkołę to wyjście służbowe – musi być wystawiona karta wycieczki podpisana przez dyrektora. Tak więc nauczyciele powinni zawalczyć o swoje. Skończył się czas wolontariatu.
Nie wiem. Na razie widać popłoch głównie po stronie samorządów, które są organami prowadzącymi szkół. Warto przypomnieć, że to właśnie prawnicy zatrudnieni w samorządach wymyślali przez lata różne karkołomne konstrukcje, które miały uzasadnić tezę, że za dodatkową pracę nauczycielom nie należy płacić. No to teraz mają kłopot.
Od lat żądaliśmy od MEN jednoznacznego wpisania do rozporządzenia np. kwestii delegacji podczas wyjść poza szkołę. Jest dokument karty wycieczki, więc dlaczego nie przewidziano np. grafiku pracy nauczycieli podczas trzydniowego wyjazdu? Odpowiedź jest prosta – wpisanie tego do rozporządzenia jednoznacznie wskazałoby, że jest to wyjazd służbowy, którego koszty pokrywa pracodawca, czyli szkoła. Przecież gdyby szkoła wynajęła biuro podróży na taki wyjazd, to musiałaby opłacić także pracę kierowcy i opiekunów zewnętrznych. A tak miała darmowych pracowników, którzy „dla dobra dzieci” wykonywali te obowiązki...
Jeżeli będą pracować w godzinach nadliczbowych, to zdecydowanie tak. Proszę pamiętać, że godzina nadliczbowa jest o wiele droższa niż godzina ponadwymiarowa nauczyciela. Do tego jeszcze droższa jest w sytuacji, gdy praca była wykonywana w niedzielę lub święto albo w porze nocnej.
Nie. Idę do pracy w określonych przez pracodawcę godzinach i wykonuję swoją pracę. Za to dostaję umówione wynagrodzenie. Kwestia ewidencji jest czysto techniczną sprawą. Mogę podpisać listę obecności na papierze lub skorzystać z rozwiązań elektronicznych. To naprawdę nie jest problem. W zasadzie Sąd Najwyższy wykonał pracę za kilkunastu ministrów edukacji, którzy znali problem, ale nie mieli woli jego rozwiązania. Teraz będą musieli to zrobić. ©℗