Resort edukacji uważa, że tak. Ale eksperci zauważają, że brzmienie przepisów na to nie wskazuje. Ich zdaniem adresatem pisma powinien być włodarz gminy będącej organem założycielskim, a nie dyrektor placówki.

Czy dyrekcja szkoły publicznej podlega interwencji poselskiej na podstawie art. 20 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora (dalej: u.w.m.p.s.)? Z takim pytaniem zwrócił się do Ministerstwa Edukacji Narodowej poseł Grzegorz Adam Płaczek (interpelacja nr 3272 z 11 czerwca 2024 r.). Poseł w listopadzie ub.r. skierował bowiem pismo w trybie interwencji poselskiej do jednego z liceów. Dotyczyło ono „publicznej stygmatyzacji uczniów ze względu na ich poglądy polityczne, uprawianej przez jednego z nauczycieli, poprzez komentarze na oficjalnym profilu FB szkoły”. Parlamentarzysta spodziewał się, że dyrektor placówki odpowie w ciągu 14 dni od jej otrzymania, czyli w terminie wskazanym w art. 20 ust. 2 u.w.m.p.s. „W odpowiedzi na interwencję wicedyrektor szkoły (…) odmówił udzielenia mi odpowiedzi, wskazując, że tryb interwencji poselskiej nie dotyczy szkół” – wskazał poseł. Nie pomogło ponowne pismo, w którym parlamentarzysta zwrócił się z żądaniem informacji w trybie interwencji poselskiej. Argumentował w nim, że ten tryb dotyczy także szkół, gdyż dyrektor szkoły publicznej ma status organu administracji publicznej i ma odzwierciedlenie zarówno w formach władczych (decyzje), jak i niewładczych (zaświadczenia). „Pomimo próby polubownego załatwienia sprawy dyrektor szkoły ponownie odmówił odpowiedzi, wskazując, że podtrzymuje dotychczasowe stanowisko dyrekcji” – napisał poseł.

Stanowisko ministerstwa

W odpowiedzi ministerstwo przyznało rację posłowi. W ocenie resortu uprawnienie, o którym mowa w art. 20 ust. 1 u.w.m.p.s., pozwala posłowi lub senatorowi „podjąć interwencję w określonej sprawie, np. jeżeli uznają oni, że jakaś instytucja nie działa właściwie”. „Zatem poseł lub senator ma prawo zainteresować się dowolnym aspektem życia publicznego i działalnością instytucji wymienionych w ww. przepisie, w tym m.in. działalnością publicznej szkoły, bez podawania powodów, dla których podjął interwencję. Ponadto, dokonując interwencji poselskiej lub senatorskiej, odpowiednio poseł lub senator może działać we własnym imieniu lub imieniu dowolnej innej osoby” – napisał Henryk Kiepura, sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej, w odpowiedzi udzielonej 27 czerwca br.

Przedstawiciel resortu ocenił, że szkoły można zaliczyć do tych podmiotów, które podlegają poselskiej interwencji. „W opinii Ministerstwa Edukacji Narodowej publiczne szkoły prowadzone przez jednostki samorządu terytorialnego nie są wyłączone z zakresu podmiotowego określonego w art. 19 ust. 1 i art. 20 ust. 1 u.w.m.p.s. Jeżeli zatem poseł lub senator uzyskał informację, że w szkole dochodzi do niewłaściwego traktowania uczniów, np. nauczyciele stygmatyzują niektórych uczniów ze względu na ich przekonania polityczne czy też dopuszczają się ich dyskryminacji z tej przyczyny, może podjąć interwencję w tej szkole i żądać wyjaśnień od dyrektora szkoły. W tej sytuacji dyrektor szkoły jest obowiązany podjąć działania zgodne z art. 20 ust. 2 i 3 u.w.m.p.s.” – podkreślił sekretarz stanu.

Co na to prawnicy

Jednak eksperci, których pytaliśmy, mają inne zdanie niż ministerstwo. Zgodnie twierdzą, że analiza przywołanych przez resort przepisów wskazuje, że wśród podmiotów w nich wskazanych nie zostały wymienione wprost placówki oświatowe. Nie ma ich ani w art. 20 u.w.m.p.s., który stanowi, w jakich sytuacjach poseł ma prawo podjąć interwencję, ani w art. 19, który wyjaśnia, jakie ma on uprawnienia. – Odpowiedź na interpelację poselską z 27 czerwca 2024 r. nie jest dość precyzyjna. O ile należałoby z uwagi na wykładnię celowościową omawianych przepisów (służącą zapewnieniu posłom uprawnień do szeroko sprawowanej kontroli życia społecznego z woli wyborców) przyjąć, że podjęcie działań wobec działalności szkoły publicznej jest dopuszczalne, o tyle nie jest uprawnione twierdzenie, że zobowiązanym w ujęciu tych przepisów będzie dyrektor szkoły, przynajmniej bezpośrednio – uważa Aneta Fornalik, adwokat z kancelarii Sowisło Topolewski Kancelaria Adwokatów i Radców Prawnych S.K.A.

Analiza przepisów

Prawo do interwencji. Artykuł 20 ust. 1 u.w.m.p.s. stanowi, że poseł lub senator ma prawo podjąć – w wykonywaniu swoich obowiązków poselskich lub senatorskich – interwencję w:

  • organie administracji rządowej,
  • organie samorządu terytorialnego,
  • zakładzie lub przedsiębiorstwie państwowym,
  • organizacji społecznej,
  • w jednostkach gospodarki niepaństwowej

– dla załatwienia sprawy, którą wnosi we własnym imieniu albo w imieniu wyborcy lub wyborców, jak również zaznajamiać się z tokiem jej rozpatrywania.

Zakres uprawnień. W myśl art. 19 ust. 1 u.w.m.p.s. w wykonywaniu mandatu poseł lub senator ma prawo, jeżeli nie narusza dóbr osobistych innych osób, do uzyskiwania informacji i materiałów, wstępu do pomieszczeń, w których znajdują się te informacje i materiały, oraz wglądu w działalność:

  • organów administracji rządowej,
  • organów samorządu terytorialnego,
  • spółek z udziałem Skarbu Państwa,
  • zakładów i przedsiębiorstw państwowych,
  • zakładów i przedsiębiorstw samorządowych

– z zachowaniem przepisów o tajemnicy prawnie chronionej.

– Analiza art. 19 i 20 u.w.m.p.s. prowadzi z całą pewnością do wniosku, że interwencja posła nie dotyczy każdego, a wyłącznie kategorii podmiotów wymienionych w tych przepisach. Co istotne, katalogi tych podmiotów, do których może się zwrócić poseł, są opisane dość ogólnie, a przy tym nie są tożsame. O ile dość precyzyjnie można wskazać na organy administracji rządowej i organy JST, o tyle trudno jednoznacznie wskazać, jakie podmioty publiczne, poza kategorią organizacji społecznych, mieszczą się w pozostałych kategoriach – mówi Aneta Fornalik.

I dodaje, że szkoły publiczne, których organem prowadzącym jest JST, trudno zakwalifikować do którejkolwiek z kategorii wskazanych w przywołanych przepisach. – Sama szkoła czy jej dyrektor nie są z pewnością organami JST. Można je ewentualnie zaliczyć do kategorii zakładów samorządowych, rozumiejąc jednak tę kategorię szeroko – jako wszelkie jednostki, które utworzył dany organ JST. Tutaj jednak należy wyraźnie zastrzec, że odrębnej analizy wymagałoby zdekodowanie pojęcia zakładu na gruncie prawa administracyjnego, o czym wypowiada się doktryna prawa. Ta kategoria pojawia się jednakże jedynie w art. 19 ust. 1 u.w.m.p.s., ale już nie w art. 20 ust. 1 ustawy. W mojej ocenie wobec takiego brzmienia przepisów podjęcie przez posła interwencji wobec samej szkoły czy ściślej – jej dyrektora – nie będzie możliwe. Poseł mógłby najwyżej żądać od tego podmiotu przekazania odpowiednich informacji i materiałów, chociaż z uwagi na opisane powyżej niejednoznacznie brzmienie przepisu i takie uprawnienie nie jest pewne – twierdzi Aneta Fornalik.

Podobnego zdania jest Mateusz Karciarz, prawnik z Kancelarii Radców Prawnych Zygmunt Jerzmanowski i Wspólnicy sp.k. – W opisywanym przypadku mamy do czynienia z dość popularnym problemem dotyczącym tego, jak należy rozumieć dane pojęcie, które występuje w różnych ustawach, gdy nie ma jego ustawowej definicji. W tym przypadku chodzi o pojęcie organu samorządu terytorialnego. W mojej ocenie na gruncie u.w.m.p.s. powinniśmy je interpretować ściśle w świetle przepisów samorządowych ustaw ustrojowych, tj. przez pryzmat wyłącznie organów, jakie każda jednostka samorządu terytorialnego ma, tj. organu wykonawczego oraz organów stanowiącego i kontrolnego. Gdyby ustawodawca chciał, aby krąg podmiotów, do których chce się zgłosić parlamentarzysta, był szerszy, to powinien posłużyć się innym pojęciem, np. samorządowych jednostek organizacyjnych i ich organów – podkreśla Mateusz Karciarz.

Sprawa dla wójta

W zgodnej opinii ekspertów nie oznacza to, że parlamentarzysta nie może uzyskać informacji dotyczącej działalności takich jednostek. – Wobec szkół i placówek oświatowych może on swoje uprawnienia realizować za pośrednictwem organu prowadzącego, którym w przypadku samorządowych szkół i placówek będzie sama jednostka samorządu terytorialnego w osobie wójta, burmistrza, prezydenta miasta, starosty lub marszałka województwa. I to do tego podmiotu w mojej ocenie poseł lub senator powinien skierować swoją interwencję w analizowanym przypadku – podkreśla Mateusz Karciarz.

Tak uważa również Aneta Fornalik. Dodaje, że problem niewątpliwie bierze się z tego, że art. 19 i 20 u.w.m.p.s. zostały uchwalone w latach 90. XX w., a były wzorowane na wcześniejszych regulacjach, obowiązujących jeszcze w poprzednim ustroju. – Przepisy nie doczekały się koniecznej zmiany, jeśli się ma na względzie chociażby to, że posługują się dawnym terminem „jednostka gospodarki niepaństwowej” – mówi mec. Fornalik.

Możliwości odwołania i sankcje

Jaką drogę odwoławczą ma poseł, któremu wójt nie udzieli odpowiedzi albo który uzna, że to jednak dyrektor szkoły powinien udzielić mu odpowiedzi? „Jeżeli działania nie przyniosą oczekiwanego rezultatu, wówczas może zwrócić się do marszałka Sejmu o pomoc w wyegzekwowaniu obowiązków spoczywających na organie administracji rządowej wobec posła w związku z wykonywaniem jego mandatu (art. 46 ust. 1 u.w.m.p.s. w zw. z art. 10 ust. 1 pkt 12 uchwały Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z 30 lipca 1992 r. Regulamin Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej)” – wyjaśniło ministerstwo.

Resort przyznaje, że choć niewykonanie obowiązków z art. 19 i 20 u.w.m.p.s. nie jest wprost obwarowane żadnymi sankcjami, to nieco inaczej będzie, jeśli poseł zwróci się o pomoc w wyegzekwowaniu obowiązków do marszałka Sejmu lub marszałka Senatu. „W tym zakresie wobec podmiotu, który nie wykonuje obowiązków określonych w ww. przepisach, mogą mieć zastosowanie zasady odpowiedzialności służbowej lub dyscyplinarnej” – wskazał resort.

Jak rozumieć termin „załatwić”

Wątpliwości co do uprawnień posła interweniującego w szkole lub gminie jest więcej. W ust. 20 ust. 1 u.w.m.p.s. jest fraza: „i w terminie uzgodnionym z posłem lub senatorem ostatecznie ją [sprawę] załatwić”. Jak to rozumieć? – Najpewniej chodzi tu po prostu o rozwiązanie problemu, który zauważył poseł. Nie jest to termin tożsamy z tym, jakim określa się np. ostateczność decyzji. To kolejny brak precyzji ustawodawcy, który w różnych aktach prawnych tego samego systemu prawnego posługuje się tym samym pojęciem, ale o różnych znaczeniach – uważa mec. Aneta Fornalik. ©℗