Program wsparcia zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży, ogłoszony w połowie czerwca przez Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego, początkowo miał być wdrażany tylko w szkołach ponadpodstawowych regionu.

Jednak już kilka dni później było wiadomo, że z pomysłu zainicjowanego przez tamtejszy sejmik młodzieżowy chcą skorzystać także inne placówki, i to w aż 10 województwach. Samorządy i szkoły z całego kraju szukają bowiem pomysłów na to, jak polepszyć stan zdrowia psychicznego młodych ludzi oraz walczyć z przemocą nie tylko w szkole.

Mowa o programie „Niebieska skrzyneczka zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży”, o którego uruchomieniu w szkołach ponadpodstawowych na Mazowszu urząd marszałkowski województwa oficjalnie poinformował 17 czerwca. To inicjatywa Młodzieżowego Sejmiku Województwa Mazowieckiego, która jest odpowiedzią na dużą liczbę prób samo bójczych wśród dzieci i młodzieży oraz długi czas oczekiwania na wizytę u psychiatry. W ocenie organizatorów to poważny problem w całej Polsce, także na Mazowszu. „Dlatego tak istotne jest, by młodzi mieszkańcy województwa mazowieckiego mogli otrzymać wsparcie” – czytamy w opisie projektu na stronie samorządu województwa. Tylko do 26 czerwca do projektu zapisało się 106 szkół z dziesięciu województw.

Zgodnie z zamysłem projektodawców w szkołach przystępujących do projektu staną niebieskie skrzyneczki. Uczniowie potrzebujący wsparcia będą mogli opisać swoje problemy na karteczkach, które następnie wrzucą do skrytek. Mogą podzielić się swoimi doświadczeniami anonimowo lub poprosić o pomoc, podpisując się imieniem i nazwiskiem. W ten sposób mogą także poinformować o niepokojących sytuacjach dotyczących ich kolegów lub koleżanek. Kartki następnie trafią do wyznaczonego opiekuna projektu, czyli psychologa lub pedagoga szkolnego. Organizatorzy namawiają, żeby skrzyneczka była sprawdzana co najmniej raz na tydzień.

Jak przekazują nam organizatorzy, projekt otrzymał patronat od Minister stwa Edukacji Narodowej, Ministerstwa Zdrowia, rzeczniczki praw dziecka, wicemarszałek Sejmu oraz mazowieckiej kurator oświaty. „Dbanie o zdrowie psychiczne młodych ludzi to nasz wspólny obowiązek” – mówiła Paulina Piechna-Więckiewicz, podsekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej, podczas konferencji inaugurującej projekt.

– W trakcie kampanii informującej o zbieraniu zapisów do projektu otrzymaliśmy również prośby od szkół podstawowych oraz ośrodków młodzieżowych z całego kraju, aby również ich wziąć pod uwagę – mówi nam Marcelina Maciąg, pomysłodawczyni projektu i przewodnicząca Młodzieżowego Sejmiku Woje wództwa Mazowieckiego.

Zachęcajmy dzieci do rozmowy z psychologiem

Czy zatem jest to idealny projekt, który warto wprowadzić w całym kraju? Eksperci podkreślają, że trzeba mieć świadomość, że projekt – stworzony w niezaprzeczalnie słusznej sprawie – niesie za sobą również sporo zagrożeń. Zanim się go wdroży, trzeba zatem bardzo dokładnie przemyśleć wszelkie za i przeciw, a jeśli już zapadnie decyzja o implementacji, to warto mieć świadomość, na co trzeba zwrócić szczególną uwagę.

Lucyna Kicińska, ekspertka Biura ds. Zapobiegania Zachowaniom Samobójczym IPIN, pedagog szkolna w XLI LO w Warszawie, podkreśla, że najlepszym rozwiązaniem jest zachęcanie dzieci i nastolatków do zgłaszania swoich problemów twarzą w twarz. – Chodzi o to, żeby budować wśród młodych ludzi poczucie, że nie muszą chować się za karteczką, tylko mogą porozmawiać o tym, co ich trapi. Na tym też polega budowanie zdrowia psychicznego jednos tki – mówi.

Dodaje, że jeśli placówka podejmie decyzję o wdrożeniu programu, to musi być konsekwentna i rzeczywiście prowadzić działania. – Osoby w kryzysie często myślą w sposób magiczny. Potencjalny brak reakcji może być dla dziecka przygnębiający, mimo że przyczyną będzie problem z reakcją, a nie brak chęci zareagowania – tłumaczy ekspertka.

Ponadto dzieci mogą być przekonane, że jeśli anonimowo ujawnią, że mają np. myśli samobójcze, to ktoś im pomoże. – Psycholog może jednak mieć problem z identyfikacją tej osoby, a ona będzie miała poczucie, że jej problemy nikogo nie obchodzą – wymienia kolejne zagrożenia.

Organizatorzy bronią jednak idei. – Możliwość pozostania anonimowymi minimalizuje lęk i wpływa na większą otwartość dzieci w zakresie zgłaszanych problemów. Z kolei dzieci, które zdecydują się na ujawnienie swoich danych i zgłoszą swoje problemy w ramach projektu, otrzymają indywidualną pomoc. Pomimo tego, że nie pozostaną anonimowe, będą miały większą łatwość w tym, aby zgłosić swój problem w formie pisemnej, niż zgłosić się osobiście do gabinetu psychologa – przekazuje nam Marta Milewska, rzeczniczka prasowa Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego w Warszawie. Organizatorzy sugerują, że w przypadku anonimowych, niepokojących zgłoszeń należy przeprowadzić w szkole zajęcia profilaktyczne.

Z kolei według Lucyny Kicińskiej lepszym sposobem na uzyskanie anonimowych zgłoszeń są ankiety. – Ich plusem jest to, że przynajmniej wiadomo, w której klasie występuje problem. Dzięki temu łatwiej jest później dostosować zajęcia i warsztaty do potrzeb konkretnych uczniów – mówi. W szkole, w której pracuje, jest 29 klas i blisko tysiąc uczniów. – Jeśli dostałabym totalnie anonimowe zgłoszenie, trudno byłoby zorientować się, z kim o nim porozmawiać. W dodatku w ankiecie można zadać konkretne pytania, nad którymi uczniowie niekoniecznie się zastanawiają, np. to, na ile dobrze uczestnik ankiety czuje się ze sobą, co myśli o relacjach w klasie itp. – tłumaczy Lucyna Kicińska.

Jak w takim razie zachęcać dzieci i młodzież do zgłaszania swoich problemów? – Według mnie lepszym kierunkiem byłoby podejmowanie inicjatyw na rzecz tego, żeby uczniowie znali psychologa i pedagoga szkolnego i wiedzieli, że mogą do niego przyjść, jeśli mają jakiś problem. Szkolni specjaliści mogą np. przyjść do każdej z klas, żeby się przedstawić i opowiedzieć, kiedy warto się do nich zgłosić. Warto też prowadzić zajęcia profilaktyczne i edukacyjne – mówi Lucyna Kicińska.

Marcelina Maciąg podkreśla, że także w przypadku „Niebieskiej skrzyneczki” bardzo ważne jest odpowiednie wdrożenie programu, aby uczniowie wiedzieli, że korespondencję ze skrzyneczki analizuje odpowiednia osoba, której mogą ufać. – Jedną z wytycznych, którą dzielimy się ze szkołami, jest przeprowadzenie w nich kampanii informacyjnej dotyczącej projektu, zastosowania skrzyneczki i zasad korzystania z niej, wsparcia rówieśniczego, a także apel, żeby nie być obojętnym, jeśli widzimy, że ktoś potrzebuje pomocy – mówi pomysłodawczyni projektu.

Trzeba uważać na dane (bardzo) wrażliwe

Zdaniem prawników wyzwaniem, z którym muszą zmierzyć się placówki wdrażające projekt, jest ochrona danych osobowych. Do skrzyneczki mogą przecież trafiać bardzo wrażliwe informacje o osobach i o ich skrywanych problemach. – Jeśli do skrzynki trafiałyby tylko anonimowe karteczki, nie byłoby problemu z przetwarzaniem danych. Tylko że anonimowe proszenie o pomoc to oksymoron i trzeba założyć, że na karteczkach pojawią się informacje osobowe – mówi dr Paweł Litwiński, adwokat z Kancelarii Barta Litwiński. Dodaje, że skrzyneczka nie jest doskonałą alternatywą dla kontaktu z psycho logiem szkolnym. – Psycholog to zawód regulowany, a rozmowa z nim jest objęta tajemnicą zawodową. W dodatku istnieją jasne zasady ochrony danych osobowych, prowadzenia dokumentacji medycznej oraz zabezpieczenia tych informacji. W przypadku skrzyneczki nie jest jasne, jak informacje są chronione oraz jak długo się je przetwarza – tłumaczy.

Organizatorzy zapewniają, że dostrzegają te zagrożenia, jednak mimo wszystko nie powinno to demotywować do prowadzenia projektu. – Musimy działać, ale też pamiętać o zachowaniu należytej staranności. Kadra pedagogiczna odpowiedzialna za skrzyneczki, w tym dyrekcja szkoły oraz wyznaczeni opiekunowie, powinna dołożyć wszelkich starań, aby minimalizować te zagrożenia. Jeśli uczniowie będą mieli możliwość składania karteczek anonimowo, powinno ich to zachęcić do otwartego wyrażania swoich potrzeb bez obaw o ujawnienie tożsamości. Opiekunowie zadbają również o odpowiednie zabezpieczenie danych, aby dostęp do nich miały tylko upoważnione osoby – przekonuje Marcelina Maciąg. Dodaje, że społeczność szkolna będzie edukowana, a kadra pedagogiczna będzie informować uczniów i rodziców o celu i procedurach związanych z niebieską skrzyneczką, co ma zwiększyć zaufanie do tego narzędzia.

Według dra Litwińskiego projekt może wymagać bardziej zaawansowanych procedur. – Na kartkach prawdopodobnie będą pojawiały się bardzo wrażliwe informacje, których zbieranie oraz przetwarzanie wymaga ustawowej podstawy prawnej. Ich administratorem zapewne powinna być szkoła, jednak trzeba też odpowiedzieć na takie pytania, jak długo oraz w jaki sposób powinna je przechowywać – mówi. Dodaje, że jeśli w skrzyneczce znajdą się infor macje dotyczące innego ucznia, należy go poinformować o tym, że jego dane są przetwarzane.

Do tego dochodzi kwestia zapewnienia bezpieczeństwa. – Chodzi o to, żeby zabezpieczyć skrzynkę przed potencjalnym włamaniem i pozyskaniem informacji wrażliwych – podkreśla adwokat. I dodaje, że trzeba także zastanowić się nad tym, jak bronić się przed informacjami fałszywymi, będącymi np. przejawami hejtu.

Mówimy o innych

W zamyśle organizatorów zgłaszanie informacji o innych uczniach ma pomóc z dotarciem z pomocą do osób, które same nie chcą po nią sięgnąć. – Miałam 13 lat, gdy koleżanka ze szkoły zwierzyła mi się, że się okalecza, i zabroniła mówić komukolwiek. Nie chciałam zdradzić jej sekretu, ale nie wiedziałam, jak jej pomóc. Zadawałam sobie pytanie, czy może jednak chciała, żebym komuś powiedziała, bo sama nie mogła już tego unieść. Od tego dnia już we dwie nosiłyśmy ten ciężar w sobie. Od tamtej pory zastanawiałam się, jak rozwiązać taką sytuację, jak pomóc osobom w kryzysie, tym, którzy są zagubieni, samotni, odrzuceni – tłumaczy Marcelina Maciąg. Mówi, że pomysł stworzenia skrzyneczki pojawił się, aby „dzieci dzieciom mogły pomagać”. – Jej celem jest nie tylko zapewnienie wsparcia młodym osobom w potrzebie, ale także zwiększenie świadomości na temat zdrowia psychicznego i jego znaczenia oraz uruchomienie kolejnego kanału komunikacyjnego między dziećmi a dorosłymi – dodaje.

Lucyna Kicińska wskazuje jednak, że forma anonimowej skrzyneczki może również prowadzić do robienia sobie żartów z kolegów i koleżanek. – Ktoś może opisywać problem i podpisywać się danymi znajomych. Podjęcie rozmowy z „podpisaną” osobą z kolei doprowadzi ją do trudnej refleksji: że ktoś robi sobie z niej żarty – zauważa ekspertka.

Problem systemowy

Projekt ma pomóc w zwiększeniu dostępu młodzieży do wsparcia w zakresie zdrowia psychicznego. Jak pokazują dane Fundacji GrowSPACE, jeden psychiatra dziecięcy przypada na ponad 12 tys. dzieci. – Problem z dostępem do pomocy psychologicznej nie polega na tym, że brakuje formy do zgłaszania swoich problemów, tylko na tym, że brakuje psychologów, którzy chcieliby pracować w szkołach, w których zarobki są bardzo niskie, a wymagania ogromne – kwituje Lucyna Kicińska. ©℗

Policyjne statystyki nadal niepokoją

W 2023 r. Komenda Główna Policji odnotowała 1994 próby samobójcze w grupie wiekowej 7–18 lat. To o 2,9 proc. więcej niż rok wcześniej. Z tego wśród dzieci w wieku 7–12 zanotowano 78 prób, a w przedziale 13–18 – 1916 prób. Liczba prób od wielu lat rośnie, szczególny skok był w okresie pandemii. Dla porównania – z danych policji wynika, że 10 lat wcześniej, w 2013 r., takich prób było 209.

Natomiast w ub.r. spadła liczba samobójstw. W 2023 r. według danych KGP doszło do 145 samobójstw wśród dzieci i młodzieży (do 7 wśród dzieci w wieku 7–12, a do 138 – w wieku 13–18). To o siedem procent mniej niż rok wcześniej (wówczas życie odebrało sobie 156 osób poniżej 18. roku życia). Liczba samobójstw mocno rosła od czasów pandemii, wcześniej odnotowywano spadek (w 2013 r. było 148 samobójstw, najmniej w latach 2018 i 2019 – odpowiednio 97 i 98). ©℗