Urzędnicy mianowani mają wiele przywilejów, także finansowych. Mimo to nie ma zbyt wielu chętnych, żeby zdać egzamin i znaleźć się w grupie najlepszych pracowników z kwalifikacjami potwierdzonymi przez Krajową Szkołę Administracji Publicznej.

W tym roku limit mianowań na urzędników w służbie cywilnej wyniesie 400 miejsc. Dla porównania – rok temu został ustalony na poziomie 275 osób. Co ciekawe, chociaż limit pozostawał niski, w ostatnich latach i tak nie był całkowicie wykorzystywany. W tym roku może być podobnie – mimo zmiany władzy i przyznania 20-proc. podwyżek, a tym samym wyższego dodatku dla urzędników z aktem mianowania.

Do tej pory w elektronicznym systemie zgłosiło się nieco ponad 400 kandydatów. Jednak pamiętajmy, że nie wszystkie ze zgłaszających się osób ostatecznie decydują się na przystąpienie do egzaminu. Na składanie dokumentów kandydaci mają czas od stycznia do końca maja. Egzaminy odbędą się w Warszawie 6 lipca 2024 r.

Zachętą do ubiegania się o awans ma być obniżenie opłaty za egzamin z 20 proc. do 17 proc. płacy minimalnej. Takie rozwiązanie zakłada projekt nowelizacji rozporządzenia prezesa Rady Ministrów z 16 grudnia 2009 r. w sprawie sposobu przeprowadzania postępowania kwalifikacyjnego w służbie cywilnej (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 141). Opłata będzie po raz kolejny obniżona z uwagi na to, że z roku na rok najniższa płaca w kraju systematycznie wzrasta. Projekt trafił do Stałego Komitetu Rady Ministrów i w najbliższym czasie zostanie podpisany przez premiera. Nowelizacja wejdzie w życie z mocą wsteczną od 1 stycznia 2024 r. W efekcie wszyscy kandydaci (niezależnie od terminu zgłoszenia) będą wnosili opłatę za egzamin w kwocie 721 zł. Gdyby nie dokonano zmiany, stawka wzrosłaby z 698 do 848,40 zł.

Mimo zachęt chętnych wciąż jest jak na lekarstwo.

– Wielu pracowników nie ma pełnej świadomości, jakie korzyści płyną z bycia urzędnikiem mianowanym. Z drugiej strony limit wciąż jest zbyt mały, bo jeszcze kilkanaście lat wcześniej, kiedy sytuacja państwa była znacznie gorsza, limity wynosiły kilka tysięcy. Trzeba zabiegać o to, aby przyszłoroczny limit był na poziomie co najmniej tysiąca osób, a wtedy liczba chętnych powinna się zwiększyć – mówi dr Jakub Szmit, ekspert ds. administracji publicznej.

– Należy też zadbać o środki dla dyrektorów generalnych, aby otrzymywali pieniądze nie tylko na pierwszy z dziewięciu stopni dodatków miesięcznych do pensji. Ponadto szefowa służby cywilnej, a także przewodniczący Rady Służby Publicznej powinni promować wśród pracowników możliwość ubiegania się o bycie urzędnikiem mianowanym – dodaje.

Bycie urzędnikiem mianowanym daje więcej korzyści niż minusów. Negatywem może być decyzja o przeniesieniu urzędnika na pewien czas do innej instytucji. Natomiast urzędnik mianowany zyskuje m.in. dodatkowy urlop wypoczynkowy w wymiarze maksymalnie 12 dni, dodatek służby cywilnej otrzymywany z tytułu posiadanego stopnia służbowego i możliwość uzyskania kolejnego stopnia służbowego, a także większą ochronę zatrudnienia.

Zgodnie z art. 40 ustawy z 21 listopada 2008 r. o służbie cywilnej (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 409) o uzyskanie mianowania w służbie cywilnej może się ubiegać m.in. osoba, która jest pracownikiem korpusu, ma co najmniej trzyletni staż pracy w służbie cywilnej lub uzyskała zgodę dyrektora generalnego urzędu na przystąpienie do postępowania kwalifikacyjnego przed upływem tego terminu, jednak nie wcześniej niż po upływie dwóch lat od nawiązania stosunku pracy. Dodatkowo osoba ubiegająca się o przystąpienie do egzaminu musi mieć tytuł zawodowy magistra lub równorzędny, znać co najmniej jeden język obcy spośród języków roboczych Unii Europejskiej lub jeden z następujących języków: arabski, białoruski, chiński, islandzki, japoński, norweski, rosyjski, ukraiński. Trzeba też być żołnierzem rezerwy lub nie podlegać obowiązkowi obrony ojczyzny. ©℗