Wzrosty najniższej pensji i stawki godzinowej od zleceń pozostaną na minimalnym poziomie wymaganym przez przepisy. Przeciętna wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę w 2024 r. wyniesie bowiem 4271 zł, podczas gdy ustawowe minimum to 4270,60 zł. Tak wynika z zapowiedzi projektu rozporządzenia w sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz wysokości minimalnej stawki godzinowej w 2024 r., zamieszczonej w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów.
Rząd zapowiada, że projekt, który niebawem trafi do konsultacji publicznych, utrzyma propozycję, która w czerwcu została przedstawiona Radzie Dialogu Społecznego (zgodnie z przepisami nie można zaproponować mniej). To oznacza, że płaca minimalna od stycznia 2024 r. wyniesie 4242 zł, a od lipca przyszłego roku – 4300 zł. Przy takich wysokościach minimalnego wynagrodzenia za pracę minimalna stawka godzinowa w 2024 r. wyniesie od stycznia 2024 r. 27,70 zł, a od lipca następnego roku – 28,10 zł.
– Taka podwyżka nadal nas nie satysfakcjonuje. Na ustalenie płacy minimalnej rząd ma czas do 15 września, wobec tego mamy nadzieję, że przeanalizuje jeszcze sytuację i zmieni swoją decyzję, biorąc pod uwagę naszą opinię w tym zakresie – mówi Norbert Kusiak, dyrektor wydziału polityki gospodarczej i funduszy strukturalnych w Ogólnopolskim Porozumieniu Związków Zawodowych. Ekspert wskazuje, że OPZZ podtrzymuje dotychczasowe oczekiwania co do nowej wysokości płacy minimalnej, tj. 4300 zł od stycznia i 4500 zł od lipca 2024 r.
– Podwyżka proponowana przez rząd jest niewspółmierna do kosztów, które ponoszą gospodarstwa domowe w związku z inflacją – stwierdza.
Wzrost płacy minimalnej to jednak kłopot dla części firm.
– Problem pojawia się na poziomie firm mikro i małych, które mają po kilku pracowników. Taka firma utrzymuje właściciela i jego rodzinę. I dla takich przedsiębiorców podwyżka płacy minimalnej będzie bardzo problematyczna, bo oznacza kilkaset złotych mniej w bud żecie domowym właściciela. Podwyżka ma też destrukcyjny wpływ na lokalną społeczność. Upadek takiego przedsiębiorcy pozbawia ludzi dostępu do wielu usług, których potrzebują, a w konsekwencji sprzyja wyludnianiu się małych miejscowości. Rząd powinien pomyśleć o rozwiązaniu tych problemów – przekonuje Jakub Bińkowski, dyrektor departamentu prawa i legislacji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Podwójna podwyżka minimów płacowych, jaka czeka nas w przyszłym roku, to efekt wysokiej inflacji. Jeszcze w czerwcu rząd prognozował, że w przyszłym roku będzie ona na poziomie średnio ok. 6,6 proc., natomiast według najnowszych przewidywań Narodowego Banku Polskiego wyniesie 5,2 proc. Nadal jednak jest to wynik powyżej 5 proc., a w takiej sytuacji przepisy obligują rząd do dwukrotnego podwyższenia minimalnych płac.©℗