Mieszkańcom odpracowującym zaległe komorne samorządy oferują stawki poniżej ustawowego minimum. Zdaniem gmin i resortu rodziny taka praktyka jest zgodna z prawem. Ale eksperci mają podzielone zdania na ten temat i uważają, że spory mogą zakończyć się w sądach.
12 zł w Legionowie, 15 zł w Pyskowicach, 19 zł w Starachowicach – tyle wynoszą stawki godzinowe dla osób chcących odpracować zadłużenie czynszowe wobec gminy, np. kosząc trawę, sprzątając klatki schodowe, wykonując drobne prace remontowe czy biurowe.
Z sondy DGP wynika, że gminy w ciągu ostatnich miesięcy zdecydowały się podnieść płace za tzw. roboczogodzinę (patrz: infografika).
– Obecna stawka godzinowa (18 zł) została ustalona na podstawie analizy stawek za odpracowanie zaległości czynszowych, które obowiązują w okolicznych miastach, tych, w których również została wprowadzona ta forma regulowania zaległości przez dłużnika – wyjaśnia Małgorzata Węgiel-Wnuk, rzeczniczka prasowa Urzędu Miejskiego w Bytomiu.
Mimo podwyżek nadal często są to wynagrodzenia poniżej płacy minimalnej. Dziś stawka godzinowa za pracę wynosi 23,5 zł brutto.
Rząd zgodny z samorządami
Gminy stoją na stanowisku, że ustawowe minimum za pracę nie dotyczy osób, które odpracowują zaległy czynsz.
– Odpracowanie należności jest zamianą świadczenia pieniężnego na rzeczowe. Nie podlega rygorom prawa pracy, więc strony nie są połączone stosunkiem prawnym w tym zakresie – uważa Małgorzata Węgiel-Wnuk.
Wykładnię tę potwierdza Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej (MRiPS). Resort tłumaczy, że problematykę dotyczącą minimalnej stawki godzinowej reguluje ustawa z 10 października 2002 r. o minimalnym wynagrodzeniu za pracę (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 2207). Zgodnie z ustawą obowiązkiem stosowania minimalnej stawki godzinowej zostały objęte określone umowy zlecenia (art. 734 kodeksu cywilnego) oraz umowy o świadczenie usług, do których stosuje się przepisy o zleceniu (art. 750 k.c.). Gwarancją otrzymywania minimalnej stawki godzinowej objęte są osoby fizyczne niewykonujące działalności gospodarczej, a także samozatrudnieni, tj. osoby fizyczne wykonujące działalność gospodarczą niezatrudniające pracowników lub niezawierające umów ze zleceniobiorcami.
– Natomiast obowiązkiem zapewnienia minimalnej stawki godzinowej nie są objęte stawki godzinowe ustalane przez gminy w celu spłat zadłużenia czynszowego w formie świadczenia rzeczowego – konkluduje MRiPS.
W podobnym tonie wypowiada się Ewelina Pietrzak-Wojnicz, radca prawny, EPW Kancelaria Prawna w Warszawie (patrz: ramka).
Sporne kwestie
Nie wszyscy eksperci są jednak przekonani do takiej interpretacji.
– Sprawa jest rzeczywiście złożona. Odpracowanie nie jest traktowane jako praca, lecz jako świadczenie za czynsz. Nie jest to podejście zupełnie bezzasadne. Wydaje się jednak, że w przypadku państwa (gminy są niczym innym jak podmiotem reprezentującym państwo) każda praca powinna być wartościowana jednakowo. Nie powinno mieć więc znaczenia, czy jest to wynagrodzenie za pracę, czy nie. Wydaje się więc, że owo odpracowanie powinno mieć jednak co najmniej wartość stawki godzinowej, ale jedynie w wysokości netto (czyli ok. 21 zł – red.). Nie ma bowiem powodu, aby uwzględniać daniny publiczne, których lokator nie płaci. Gdyby opłacał czynsz z wynagrodzenia, to wszak jedynie z kwoty netto, a nie brutto – uważa prof. dr hab. Arkadiusz Sobczyk, radca prawny, Kancelaria Sobczyk i Współpracownicy.
Z kolei dr Jakub Szmit z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego wskazuje, że wiele zależy od treści umowy zawartej między gminą a lokatorem.
– Minimalne wynagrodzenie przysługuje w przypadku stosunku pracy oraz wskazanych w ustawie o minimalnym wynagrodzeniu za pracę umów cywilnoprawnych, tj. zlecenia i o świadczenie usług. Nie przysługuje ono w przypadku umowy o dzieło. Jeżeli faktycznie treść umowy wskazywałaby, że ma ona charakter zlecenia albo umowy o pracę, można by uznać, że powinna przysługiwać minimalna stawka wynagrodzenia za taką pracę – wyjaśnia. Jak podkreśla, nie ma przy tym znaczenia tytuł tej umowy – nie przesądza on o jej charakterze.
– Nawet jeżeli nazwa będzie sugerowała, że jest to np. umowa o dzieło, to o jej definitywnym charakterze decyduje jej treść i sposób realizacji. Dlatego każdy przypadek wymagałby indywidualnej oceny. Ostatecznie w przypadku sporu w tym zakresie decydować będą sądy – mówi dr Jakub Szmit.
Wyjaśnia, że najpierw można zwrócić się do Państwowej Inspekcji Pracy, która również może zakwestionować wysokość przyznanej stawki. Potem albo do sądu cywilnego (jeżeli spór dotyczy tylko kwoty, która w ocenie lokatora jest zaniżona), albo do sądu pracy – jeżeli lokator uważa, że wykonywane przez niego czynności mają charakter stosunku pracy i powinny być uznane za pracę etatową.
– Ustawodawca nie tylko powinien zastanowić się nad uregulowaniem minimalnej wysokości stawek za odpracowywanie czynszu, ale też nad określeniem w przepisach specjalnej formy umowy, która by kompleksowo regulowała te zasady, zarówno wyznaczając minimalną stawkę za taką pracę (ważąc interesy obu stron – gminy i lokatora), jak i inne kwestie związane z taką formą świadczenia usług – dodaje dr Jakub Szmit. ©℗
opinia
Przepisy gwarantują korzystniejsze stawki za pracę więźniom niż lokatorom
Analiza sytuacji osób, które odpracowują swoje długi za niezapłacony czynsz, jest różna w zależności od gminy, z którą zadłużony zawrze porozumienie. W porozumieniu ustala się zasady spłaty zaległości, w tym zakres prac czy wysokość stawki godzinowej zadłużonego, której przepracowanie zmniejsza odpowiednio jego zobowiązanie.
Najczęściej do prac zlecanych zadłużonemu należą proste prace, takie jak dbałość o utrzymanie zieleni, sprzątanie, prace konserwatorskie. Zdarzają się również prace biurowe czy w archiwum.
Pomimo że pozyskanie kogokolwiek do wykonywania tych prac z rynku niosłoby za sobą obowiązek zapewnienia przez gminę zapłaty co najmniej minimalnego wynagrodzenia lub minimalnej stawki godzinowej (obecnie 23,50 zł), to już nie wszystkie z nich taką stawkę proponują odpracowującym długi czynszowe.
Wynika to z tego, że ich sytuacja nie została przewidziana w ustawie o minimalnym wynagrodzeniu za pracę. Zgodnie z nią minimalna stawka godzinowa dotyczy tylko zleceń lub świadczenia usług, czyli umów zlecenia lub innych umów, do których zastosowanie mają przepisy o zleceniu. W przypadku porozumień zawieranych ze spłacającymi swoją pracą dług gminy stosują konstrukcję, w ramach której spłacający czynsz wykonuje swoje zadania niejako zastępczo za dług. Znaczenie mają w związku z tym warunki, które strony teoretycznie wspólnie powinny ustalić w porozumieniu określającym zasady spłaty.
Warto zwrócić uwagę, że część gmin pomimo braku takiego obowiązku ustawowego stosuje w stosunku do zadłużonych właśnie minimalną stawkę godzinową.
W pozostałych przypadkach sytuacja zadłużonych jest niestety trudna. Interpretacje przepisu dotyczącego właśnie tej konstrukcji, czyli tzw. świadczenia zamiast wykonania, zakładają, że jeżeli wartość dostarczanego przez zadłużonego lokatora świadczenia substytucyjnego (w postaci jego pracy) przewyższy wartość świadczenia pierwotnego (np. na podstawie stawek rynkowych), to powstała nadwyżka powinna zostać zwrócona lokatorowi, ale tylko wtedy, gdy strony ustalą to we wspomnianym porozumieniu. Trudno jednak wyobrazić sobie gminę, która w ten sposób formułuje postanowienia porozumienia. A jak pokazuje praktyka, gmina proponuje zadłużonym gotowe wzory porozumień, na które ci mogą przystać.
Naturalnie w związku z sytuacją zadłużonych lokatorów pojawia się skojarzenie dotyczące pracy osadzonych w zakładach karnych, którzy również mają możliwość wykonywania pracy w czasie odbywania kary pozbawienia wolności. Niektórzy z nich właśnie w ten sposób odpracowują np. zadłużenia alimentacyjne. Warto zwrócić uwagę, że pomimo analogii celu podjęcia pracy osadzeni są w dużo lepszej sytuacji faktycznej. Wynika to z tego, że im ustawa, w tym wypadku kodeks karny wykonawczy, zapewnia obowiązek wypłaty minimalnego wynagrodzenia. ©℗