Brak planu zagospodarowania nie oznacza, że grunt nie ma konkretnego przeznaczenia. Drastyczna zmiana przeznaczenia nieruchomości przez samorząd jest podstawą dla jej właściciela lub użytkownika domagania się od gminy odkupu takiej działki. Tak orzekł Sąd Najwyższy.
Sprawa dotyczyła działki w Gdyni, która jest zlokalizowana w pobliżu jednej z ważniejszych tras komunikacyjnych miasta. Nabywca, Maciej O., zakupił prawo do użytkowania wieczystego tej nieruchomości w 2008 r., gdyż zamierzał ustawić na niej wielkoformatową reklamę. Mężczyzna jednak nie podjął żadnych działań w tym zakresie (nie starał się m.in. o uzyskanie odpowiednich pozwoleń i decyzji lokalizacyjnej). W tym czasie Gdynia nie posiadała dla tego rejonu miasta planu zagospodarowania przestrzennego. Stary, który przewidywał dla tych terenów możliwość zabudowy jednorodzinnej, wygasł w 2004 r., z kolei nowy plan rada miasta uchwaliła dopiero w 2009 r.
Zgodnie z nim działka, której użytkownikiem był Maciej O., została zakwalifikowana jako teren zielony wyłączony spod jakiejkolwiek zabudowy. W tej sytuacji mężczyzna wystąpił do gminy o odkupienie działki. Zgodnie bowiem z art. 36 ust. 1 ustawy z 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (Dz.U. z 2003 r. nr 80, poz. 717 ze zm.) jeżeli, w związku z uchwaleniem planu miejscowego albo jego zmianą, korzystanie z nieruchomości lub jej części w dotychczasowy sposób lub zgodny z dotychczasowym przeznaczeniem stało się niemożliwe bądź istotnie ograniczone, właściciel albo użytkownik wieczysty nieruchomości może żądać od gminy odszkodowania za poniesioną rzeczywistą szkodę albo wykupienia nieruchomości lub jej części.
Gmina odmówiła wykupu i sprawa trafiła do sądu. W I i II instancji użytkownik nie uzyskał korzystnych orzeczeń – oddalone zostały zarówno powództwo o nakazanie złożenia oświadczenia woli przez gminę, jak i apelacja Macieja O. Sprawą zajął się Sąd Najwyższy.
SN skargę uwzględnił, uchylił wyrok apelacyjny i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy.
Uzasadniając orzeczenie, wskazał, że władztwo planistyczne w zakresie kształtowania terenów przysługuje gminom jako jednostkom publicznym.
– Gmina musi jednak ponosić konsekwencje negatywnych dla właścicieli lub użytkowników gruntów ustaleń lub zmian miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego – stwierdziła sędzia Mirosława Wysocka.
SN zwrócił uwagę, że Gdynia zerwała ciągłość planistyczną, gdyż po uchyleniu dawnego planu nowy nie został niezwłocznie uchwalony. Co więcej, jego opracowywanie trwało ponad 5 lat. I chociaż istniał wówczas swoisty stan zawieszenia, to zdaniem sądu nie można twierdzić, że brak ustaleń w tym zakresie wstrzymuje obrót nieruchomościami.
SN podkreślił, że brak planu zagospodarowania dla danego obszaru nie powoduje, że znajdujące się na nim działki są pozbawione jakiegokolwiek przeznaczenia. W takiej sytuacji można bowiem brać pod uwagę wcześniejsze przeznaczenie gruntu, określone starym planem. – Przy ocenianiu możliwości wykorzystania nieruchomości należy oceniać nie tylko faktyczny sposób korzystania, ale też możliwy – dodał SN.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 9 września 2015 r., sygn. akt IV CSK 754/14.