Przedstawiciele władz lokalnych postanowili sami przygotować założenia zmian w przepisach ograniczających sprzedaż napojów wyskokowych. Zrezygnowali jednak z najdalej idących postulatów.
Ile pijemy i z jakiej okazji / Dziennik Gazeta Prawna
Nad projektem nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi pracują samorządowcy z Unii Metropolii Polskich w porozumieniu ze Związkiem Miast Polskich (ZMP) – wynika z ustaleń DGP. Informację potwierdza Ryszard Brejza, prezydent Inowrocławia i członek zarządu ZMP. – Wiosną zgłaszaliśmy ogólne inicjatywy dotyczące konieczności uregulowania kwestii sprzedaży alkoholu na terenie gmin, ale nie odniosło to skutku. Dlatego od razu na początku przyszłej kadencji, gdy posłowie będą ustalać harmonogram prac legislacyjnych, zgłosimy projekt ustawy – przyznaje. Samorządowcy chcą zebrać podpisy pod dokumentem i liczą, że zostanie zgłoszony jako inicjatywa poselska.
Na początku czerwca opisywaliśmy w DGP postulaty zgłaszane przez samorządy mające coraz większy problem z kontrolowaniem spożycia alkoholu. Część propozycji była naprawdę daleko idąca. Bydgoszcz sugerowała wyciąganie konsekwencji w stosunku do nieletnich kupujących alkohol, np. w formie prac społecznych takich jak pomoc starszym, niepełnosprawnym dzieciom czy prace porządkowe na terenie gminy. Toruń stał na stanowisku, że przepisy powinny umożliwić cofnięcie zezwolenia już w przypadku przebywania w lokalu nietrzeźwej osoby nieletniej. Z kolei Szczecin chciał zakazu sprzedaży wysokoprocentowych alkoholi na terenie stacji benzynowych.
Według naszych ustaleń po konsultacjach lista postulatów znacznie się skróciła. Samorządowcy obawiali się, by nie pójść o krok za daleko, co już na starcie pogrzebałoby szanse na znalezienie poparcia wśród posłów. Dlatego we wstępnej wersji projektu znajdują się najważniejsze dla nich postulaty.
Pierwszy dotyczy bardziej restrykcyjnego określania liczby punktów sprzedaży alkoholu. Chodzi o możliwość różnicowania limitów takich punktów np. w odniesieniu do poszczególnych części miasta, dzielnic czy wręcz osiedli, podczas gdy dziś uchwały radnych limitujące sieć punktów sprzedaży mogą dotyczyć terenu całej gminy, a nie poszczególnych rejonów.
Samorządowcy chcieliby też mieć możliwość określania godzin sprzedaży trunków przez radę gminy. Przywołują zagraniczne przykłady. I tak np. w Budapeszcie od 2007 r. sklepy nie mogą sprzedawać alkoholu od godz. 22 do 6 rano. W Szwecji jest zakaz sprzedaży w weekendy. W ciągu tygodnia można go kupić jedynie w specjalnych państwowych sklepach jednej sieci.
Zupełnie nowy postulat dotyczy surowszego traktowania sprzedawców. Zgodnie z nim gmina zawiesi postępowanie o udzielenie kolejnego zezwolenia na sprzedaż alkoholu sprzedawcy, któremu postawione zostaną zarzuty np. związane ze sprzedażą trunków nieletnim lub osobom nietrzeźwym. – Dzięki takiemu rozwiązaniu zakaz będzie egzekwowany szybciej niż obecnie, gdy trzeba czekać na uprawomocnienie się wyroku. Co prawda nie powstrzymamy sprzedawcy przed wyprzedaniem zapasów, ale uniemożliwimy mu zakup kolejnej partii alkoholu – tłumaczy nam osoba zaangażowana w prace nad projektem ustawy.
Wygląda na to, że tak okrojone postulaty samorządowców mają szanse na znalezienie poparcia wśród posłów. – Jeżeli wypracowane zostało coś sensownego, to nad tymi propozycjami należy się pochylić. Życie zweryfikowało niektóre zapisy ustawowe i zmiany wydają się uzasadnione – uważa Waldy Dzikowski, poseł PO. W podobnym tonie wypowiadają się przedstawiciele pozostałych ugrupowań.
Z rozwoju sytuacji zadowolony jest Krzysztof Brzózka, dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. – Cieszę się, że do samorządów dotarło to, do czego je przekonywaliśmy, że błędem jest wydawanie zezwoleń na sprzedaż alkoholu ponad miarę – tłumaczy.
– Co prawda gminy czerpią wpływy z korkowego, ale potem konsekwencje wszystkich patologicznych sytuacji wywodzących się z nadmiernego spożywania alkoholu spadają na samorząd. Brakuje nam dziś możliwości uporządkowania tego problemu – przyznaje prezydent Ryszard Brejza.
Mieszane uczucia co do proponowanych przez samorządy regulacji ma ekspert Forum Obywatelskiego Rozwoju Marek Tatała. – Jeśli ustawa wejdzie w życie, znacznie zwiększy to władztwo samorządów. Oczywiście lokalne społeczności powinny mieć wpływ na to, co i kiedy jest sprzedawane na terenie ich gminy. Pytanie tylko, na ile restrykcyjnie podejdą do tego lokalne władze, np. w przypadku regulowania godzin sprzedaży alkoholu i czy decyzje będą odpowiednio skonsultowane z mieszkańcami. W pewnych sytuacjach może to sprzyjać rozwojowi szarej strefy. Kolejne pytanie dotyczy tego, czy zezwolenia nie będą przyznawane i cofane w sposób arbitralny – zastanawia się Marek Tatała.