Sąd nie może działać wbrew intencjom zwolnionego pracownika i prostować oznaczenia strony pozwanej. Tak orzekł Sąd Najwyższy.
Urzędniczka była zatrudniona w miejskim ośrodku pomocy społecznej od czerwca 2004 r. Z kolei od lipca 2007 r. została kierownikiem, a następnie dyrektorem tej placówki. Burmistrz miasta w kwietniu 2013 r. wydał zarządzenie, na podstawie którego odwołał ją z zajmowanego stanowiska oraz wypowiedział umowę na podstawie art. 70 par. 1 i 2 kodeksu pracy i art. 30 par. 1 pkt 2 k.p. oraz par. 16 statutu jednostki. Rozwiązanie umowy nastąpiło z zachowaniem trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia. Jako przyczynę odwołania z zajmowanego stanowiska wskazano utratę zaufania.
Zwolniona wniosła pozew przeciwko gminie i domagała się przywrócenia do pracy. Zdaniem sądu I instancji powództwo podlegało oddaleniu z uwagi na brak tzw. legitymacji biernej po stronie pozwanej, czyli gminy. W ocenie sądu z przepisu art. 3 k.p. wynika, że pracodawcą jest jednostka organizacyjna, choćby nie posiadała osobowości prawnej, a także osoba fizyczna, jeśli zatrudniają one pracowników. Odnosząc się do jednostek organizacyjnych samorządu terytorialnego, sędzia stwierdził, że placówki te mają odrębną zdolność sądową w sprawach pracowniczych. Dodatkowo powołał się na wyrok Sądu Najwyższego z 20 października 1998 r., sygn. akt I PKN 390/98, w którym przyjęte zostało, że gminny ośrodek pomocy społecznej, jako jednostka organizacyjna zatrudniająca pracowników, jest pracodawcą w rozumieniu art. 3 k.p., również wobec kierownika ośrodka, choćby kompetencja do jego zatrudnienia i zwolnienia należała do zarządu gminy, a kompetencja do wydawania poleceń dotyczących pracy przysługiwała burmistrzowi (wójtowi). Sąd I instancji oddalił pozew.
Kobieta odwołała się do sądu II instancji. Zarzuciła, że doszło do naruszenia art. 467 par. 2 kodeksu postępowania cywilnego przez niewłaściwe przeprowadzenie wstępnego badania sprawy, skutkujące brakiem wyjaśnienia intencji zwolnionej, co do określenia strony pozwanej. Zarzuciła też, że sąd z urzędu zaniechał wezwania miejskiego ośrodka do udziału w sprawie.
Reprezentujący kobietę pełnomocnik podtrzymał stanowisko wyrażone w pozwie, w tym także w zakresie oznaczenia strony. Przekonywał, że pozwanie ośrodka pomocy oznaczałoby, że kobieta pozwałaby samą siebie. Sąd oddalił apelację. Z kolei Sąd Najwyższy wskazał, że rola sądu sprowadza się do ułatwienia pracownikowi – w granicach wyznaczonych przepisami prawa – dochodzenia przysługujących mu roszczeń. Sąd nie może więc działać wbrew intencjom powoda i nie może „sprostować” oznaczenia strony pozwanej wówczas, gdy ten podtrzymuje dokonany w pozwie wybór strony (por. wyrok SN z 4 marca 2010 r., sygn. akt I PK 177/09) bądź gdy reprezentowany jest w procesie przez fachowego pełnomocnika. SN oddalił skargę.
ORZECZNICTWO
Wyrok SN z 24 czerwca 2015 r., sygn. akt II PK 182/14.