Niemal 80 średniej wielkości miast nie skorzysta z programu Infrastruktura i Środowisko
Jak podzielono fundusze europejskie (2014-2020) / Dziennik Gazeta Prawna
Chodzi o dofinansowywanie z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko (POIiŚ) w nowej unijnej perspektywie finansowej takich przedsięwzięć jak termomodernizacja budynków, niska emisja w zakresie komunikacji miejskiej czy rewitalizacja podupadłych części miasta. Samorządowcy przekonują, że drogę do tych pieniędzy... odcięliśmy sobie sami.
Jak to się stało? Jak stwierdził prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej podczas jednego z posiedzeń zarządu Związku Miast Polskich, kilkudziesięciu miastom z tzw. obszarów regionalnych i subregionalnych niespodziewanie zabrano dostęp do miliardów euro z POIiŚ na tego rodzaju projekty, zostawiając im tylko możliwość aplikowania o środki z regionalnych programów operacyjnych (RPO). „Zmiana ta dokonała się na przełomie roku, bez żadnego wytłumaczenia” – wskazywał prezydent Wałbrzycha.
Wtóruje mu prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza. Jak mówi, w ubiegłym roku rząd utworzył listę ok. 80 miast o charakterze regionalnym i subregionalnym, które dzięki środkom z POIiŚ mogłyby kupować np. autobusy ekologiczne czy inwestować w fotowoltaikę. – Zapisy te obowiązywały w formie projektu, jednak gdy zakończyły się negocjacje rządu z Komisją Europejską odnośnie do kolejnej perspektywy UE, niespodziewanie zniknęły. Zostały tylko miasta wojewódzkie i kryteria, które tylko one mogą spełnić – przekonuje Ryszard Brejza.
Gra toczy się o dużą stawkę. Pula POIiŚ na lata 2014–2020 wynosi ok. 115 mld zł. Środki te zostaną przeznaczone m.in. na wsparcie gospodarki niskoemisyjnej, ochronę środowiska, transport, bezpieczeństwo energetyczne, ochronę zdrowia i kulturę. Miasta wojewódzkie i ich obszary funkcjonalne otrzymają ok. 6,5 mld euro, podczas gdy miasta regionalne i subregionalne – tylko 1,4 mld. W dodatku, zdaniem włodarzy mniejszych miast, na mglisto określone w programie cele, jak np. „połączenie tych miast z większymi ośrodkami” czy „rozwój infrastruktury społecznej”.
– W jaki sposób mam sięgnąć po te pieniądze, skoro nigdzie z zapisów programu Infrastruktura i Środowisko to nie wynika – pyta prezydent Inowrocławia. – Wskazano nam, że możemy po środki na ochronę środowiska aplikować, ale w ramach RPO [alokacja RPO dla wszystkich 16 województw wyniesie ok. 132 mld zł – red.], a nie POIiŚ. Gdyby zsumować kwotę środków, jakie miasta średniej wielkości chciałyby uzyskać na swoje projekty, to marszałkowie województw zarządzający RPO nie mieliby takich środków w swoich programach do rozdania. Zaś miasta wojewódzkie uzyskały dostęp do takich środków, że nawet nie będą w stanie ich skonsumować – przekonuje Ryszard Brejza.
Samorządowcy wskazują, że może to być efekt roszad personalnych w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju (MIR) po odejściu wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej. – Dochodzą mnie słuchy, że ktoś sprawę po prostu przeoczył – twierdzi jeden z zainteresowanych sprawą prezydentów miast.
Urzędnicy MIR dziwią się alarmistycznym doniesieniom lokalnych włodarzy. – Możliwość wsparcia dla miast regionalnych i subregionalnych została przewidziana zarówno ze środków POIiŚ 2014–2020, jak i regionalnych programów operacyjnych – zapewnia Piotr Popa, rzecznik resortu. Nie wyklucza jednak, że dojdzie jeszcze do zmian, na których średnie miasta mogłyby skorzystać. – W sprawie inwestycji w transport miejski resort infrastruktury i rozwoju analizuje potrzeby miast subregionalnych w kontekście zaplanowanych środków w programach regionalnych. Będzie to przesłanka do dalszych kroków i przygotowania wsparcia ze środków budżetowych – mówi rzecznik. Dodaje, że w przypadku inwestycji związanych z modernizacją energetyczną budynków mieszkalnych ze środków POIiŚ 2014–2020 zaplanowano dedykowany konkurs. – Przewiduje się, że wsparcie będzie miało charakter zwrotny – zaznacza Popa.