Spółdzielnie mieszkaniowe nie chcą ponosić odpowiedzialności za mieszkańców, którzy nie płacą za odpady. Domagają się zbadania sprawy przez Trybunał Konstytucyjny
ikona lupy />
Dziennik Gazeta Prawna
Zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej „Kujawy” w Barcinie wnioskuje o zaskarżenie do Trybunału Konstytucyjnego (TK) ustawy śmieciowej. Zwrócił się w tej sprawie do prokuratora generalnego RP, rzecznika praw obywatelskich i pierwszego prezesa Sądu Najwyższego.
Domaga się stwierdzenia niezgodności z Konstytucją RP art. 2 ust. 3 ustawy z 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1399 ze zm.) w formie, w której obowiązuje od 1 lutego 2015 r.
– Przepis ten faktycznie wprowadza odpowiedzialność spółdzielni mieszkaniowej za zobowiązania innych, tj. m.in. właścicieli lokali czy najemców – mówi Henryk Popławski, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Kujawy”.
Zobowiązuje je m.in. do wnoszenia opłaty za wywóz odpadów do gminy oraz składania deklaracji w tej sprawie za mieszkańców.
– Trudno oprzeć się wrażeniu, że przerzucenie obowiązku na spółdzielnie mieszkaniowe ma za zadanie ułatwić wykonanie zadań organom administracji publicznej (samorządom). Tymczasem tego typu działanie narusza zasadę demokratycznego państwa prawnego – twierdzi prof. Bartosz Rakoczy z Wydziału Prawa i Administracji na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Wyjaśnia, że na jednostkę, w tym spółdzielnię mieszkaniową, mogą być nałożone jedynie takie obciążenia, które są konieczne w demokratycznym państwie. Przeniesienia obowiązków organu na spółdzielnię tylko dla ułatwienia organowi wykonywania jego kompetencji nie można za takie uznać.
Problem ten jest również przedmiotem dyskusji w Związku Rewizyjnym Spółdzielni Mieszkaniowych RP (ZRSM). Nie ma jednak wypracowanego stanowiska.
– Od 2013 r., kiedy gminy zostały zobowiązane do prowadzenia gospodarki śmieciami, opłaty w naszym regionie wzrosły aż o 250 proc. Spółdzielnie natomiast muszą domagać się wyższych opłat od lokatorów, którzy nie zawsze płacą w terminie. Nowelizacja ustawy, która obowiązuje od lutego, doprecyzowała, że za zaległości i składanie deklaracji odpowiada spółdzielnia. Ten problem będzie przedmiotem naszych rozmów – mówi Józef Furtak, zastępca prezesa zarządu Regionalnego ZRSM w Lublinie.
Zdaniem niektórych spółdzielni to użytkownicy lokali mieszkalnych powinni być zobowiązani do wnoszenia opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi bezpośrednio do gminy.
– Nie istnieją żadne przeszkody prawne ani techniczne, aby wprowadzić taką bezpośrednią odpowiedzialność – uważa Popławski.
To jednak byłoby uciążliwe dla gmin. Same musiałyby ścigać lokatorów zalegających z opłatami.
– Z tym że gmina w przeciwieństwie do nas ma chociaż narzędzia, aby ściągać od mieszkańców zaległości. Może przekazać to zadanie urzędowi skarbowemu albo zlecić komornikowi. My musimy wystąpić do sądu – mówi Henryk Popławski.
Na takie rozwiązanie nie ma zgody samorządowców.
– To absurd. Dla nas stroną jest spółdzielnia, a nie poszczególny lokator. Przecież domaganie się od każdego zaległości jest nierealne. Prościej to zrobić spółdzielni, która posiada wszelkie niezbędne dane – mówi Wadim Tyszkiewicz, prezydent Nowej Soli.
Ministerstwo Środowiska też nie zamierza zmienić przepisów.
– Indywidualne składanie deklaracji i uiszczanie opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi przez osoby, którym służy spółdzielcze prawo do lokalu lub przez poszczególnych najemców, musiałoby wiązać się również z oddzielnym oddawaniem odpadów – przekonuje Katarzyna Pliszczyńska, rzecznik Ministerstwa Środowiska.
Wyjaśnia, że wynika to z tego, iż wysokość opłat jest m.in. powiązana ze spełnieniem wymogu selektywnego zbierania odpadów i wyższą opłatą w przypadku naruszenia obowiązku.
– A takie rozwiązanie, by każdy lokator zbierał swoje odpady w oddzielnym komplecie pojemników, jest w większości budynków wielolokalowych nie do zastosowania ze względów praktycznych – kończy Katarzyna Pliszczyńska.