Związek Województw RP uważa, że projekt posłów PiS wprowadzający m.in. dotacje dla wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego (WORD) z budżetów wojewódzkich jest niekonstytucyjny.

Wszystkie korporacje samorządowe są przeciwne zmianom, które przerzucają odpowiedzialność za wysokość opłat za egzaminy na prawo jazdy z Ministerstwa Infrastruktury na sejmiki województw. - Perfidią jest to, że kiedy przez ostatni rok województwa wskazywały słusznie, że konieczne jest podniesienie stawek, wychodzi się z taką propozycją. To jest nieprawdopodobny policzek dla samorządów - komentuje Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich.
Problemy finansowe WORD-ów były już wielokrotnie tematem posiedzeń Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Samorządowcy od dawna apelują do resortu infrastruktury o zwiększenie stawek za egzaminy na prawo jazdy, które nie były podnoszone od wielu lat. Rząd nie chce jednak tego zrobić, argumentując, że sytuacja WORD-ów jest zróżnicowana i w obecnej trudnej sytuacji gospodarczej podnoszenie opłat dla obywateli jest niewskazane. Dodatkowo żądania płacowe wysuwają egzaminatorzy, którzy narzekają na bardzo niskie wynagrodzenia. Przemysław Sarosiek, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Białymstoku, podczas zeszłotygodniowej komisji sejmowej zajmującej się projektem wskazywał, że już w połowie ośrodków egzaminatorzy wszczęli spory zbiorowe z dyrektorami po tym, jak wcześniej, w ramach protestu masowo przechodzili na zwolnienia. Autorzy nowelizacji przekonują, że możliwość ustalania przez sejmiki województw w drodze uchwały wysokości opłat i wynagrodzeń dla egzaminatorów da regionom elastyczność w tych kwestiach i pozwoli na dostosowanie stawek do potrzeb. Z kolei dofinansowania dla WORD-ów pozwolą na uratowanie tych ośrodków, które są w najgorszej sytuacji. Projekt popierany jest również przez MI. - Przecież to marszałkowie województw nadzorują WORD-y, marszałkowie województw wyznaczają dyrektorów, a dyrektorzy są bezpośrednio odpowiedzialni za gospodarkę finansową - argumentował w Sejmie Rafał Weber, wiceszef resortu.

Konstytucyjne wątpliwości

Projektowana ustawa zakłada, że działalność WORD-ów będzie mogła być dofinansowywana z budżetów województw w postaci dotacji podmiotowej albo celowej. Dotacje te nie będą mogły przekroczyć 50 proc. kosztów realizacji zadań danego ośrodka. - Niekonstytucyjności tych przepisów upatrujemy w tym, że samorządom województw przypisuje się nowe zadania bez oszacowania i określenia źródła ich finansowania - mówi DGP mec. Rafał Cieślik, ekspert Związku Województw RP. Chodzi o art. 167 konstytucji, który w ust. 1 wskazuje, że jednostkom samorządu terytorialnego zapewnia się udział w dochodach publicznych odpowiednio do przypadających im zadań, a w ust. 4, że zmiany w zakresie tych zadań i kompetencji JST następują wraz z odpowiednimi korektami w podziale dochodów publicznych. Samorządowcy argumentują więc, że skoro województwa mają dotować WORD, to automatycznie w tej samej regulacji powinny znaleźć się źródła finansowania tego nowego zadania.
W związku z zastrzeżeniami natury konstytucyjnej Związek Województw RP wystosował do marszałek Sejmu Elżbiety Witek petycję, w której domaga się wniesienia w II czytaniu poprawki wskazującej na źródła finansowania dla nowych zadań województw albo odrzucenia projektu w całości. Z kolei Związek Powiatów Polskich w swoim stanowisku podkreśla, że z założenia WORD-y są instytucjami samofinansującymi się, a zmiana tego modelu spowoduje, że wszyscy mieszkańcy - z budżetów wojewódzkich - będą pośrednio dokładać się do uzyskiwania uprawnień przez kandydatów na kierowców.

Przerzucanie odpowiedzialności

Samorządowcy od początku sprzeciwiają się również zmianom w zasadach ustalania wysokości stawek za egzaminy na prawo jazdy i wynagrodzeń egzaminatorów (pisaliśmy o tym m.in. w artykule „O podwyżkach w WORD miałyby decydować regiony”, DGP nr 197/2022). Dziś opłaty reguluje rozporządzenie ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej w sprawie wysokości opłat za przeprowadzenie egzaminu państwowego oraz stawek wynagrodzenia związanych z uzyskiwaniem uprawnień przez egzaminatorów (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 974). - Najprostszym rozwiązaniem byłoby podniesienie obowiązujących, ustalonych w formie rozporządzenia stawek. To jednak wymaga odwagi politycznej - powiedzenia wyborcom wprost, że opłaty za egzamin na prawo jazdy nie były zmieniane od prawie 10 lat i w dobie inflacji muszą być podniesione, bo nie pokrywają kosztów realizacji zadania - ocenia Grzegorz Kubalski ze Związku Powiatów Polskich.
Przedstawiciele WORD-ów wskazują, że rentowność egzaminu na prawo jazdy kategorii B wynosiła w zeszłym roku −2 zł, a wpływy z opłat za te egzaminy stanowią ok. 80 proc. przychodów ośrodków. Przy obecnym szalejącym wzroście cen szacuje się, że wynik ten może spać do −6, a nawet −10 zł. Wątpliwości budzi także pozostawienie w ustawie jedynie stawek maksymalnych (na niezmienionym, w stosunku do obecnego, poziomie), co może skutkować zróżnicowaniem opłat za państwowy egzamin w zależności od województwa, w którym będzie przeprowadzany. Przy braku rejonizacji oznacza to faktyczne wprowadzenie mechanizmu, w którym WORD-y będą zmuszone rywalizować między sobą o klientów. - Większość ośrodków już jest na minusie i jeśli będą obniżać stawki, to ten minus jeszcze się pogłębi. A kto będzie dopłacał? Oczywiście samorząd. To wyjątkowo szkodliwy, nieuczciwy projekt. Nie ma dla niego akceptacji - podsumowuje Marek Wójcik. ©℗
Tak mogą zmienić się opłaty za egzaminy na prawo jazdy / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe