Zwiększenie kosztów pracy i konieczność zatrudnienia kolejnych pracowników – takie skutki, zdaniem samorządów, wywoła projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu ustanowienia 35-godzinnego tygodnia pracy, który przygotowała Lewica. Został on skierowany do szerokich konsultacji, do ponad 30 organizacji, i budzi sporo emocji, mimo że nie jest projektem sejmowej większości.

Projekt zakłada stopniowe skrócenie tygodniowego czasu pracy z 40 do 35 godzin przy zachowaniu dotychczasowej wysokości wynagrodzeń.
– Mam wątpliwości, czy rzeczywiście wprowadzanie teraz takiego rozwiązania byłoby rozsądne, ale dopiero będziemy się zajmować tym projektem, więc jeszcze nie zajęliśmy stanowiska w tej sprawie, będziemy nad tym dyskutować – mówi Marek Wójcik, sekretarz strony samorządowej Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.
Również Związek Gmin Wiejskich RP wstrzymuje się z wydaniem opinii. – Nie będziemy zajmować oficjalnego stanowiska. Osobiście uważam, że wprowadzenie takiej zmiany nie jest sensowne, zwłaszcza w tym momencie, bo może okazać się strzałem w kolano. Może w przyszłości, przy innych uwarunkowaniach, ale wymagałoby to szerokiej analizy skutków społecznych, gospodarczych, szczegółowej kalkulacji – uważa Leszek Świętalski z ZGW.
Z kolei Związek Powiatów Polskich (ZPP) przeanalizował pomysł w szczegółach i przede wszystkim zwraca uwagę na kwestie finansowe. – Jedynym wskaźnikiem finansowym w uzasadnieniu jest szacunek, że wzrost kosztów zatrudnienia w sektorze publicznym wyniesie maksymalnie 13 mld zł, przy czym autorzy zastrzegają, że zapewne byłby niższy (nie popierając tego wyliczeniami) – wskazuje Andrzej Płonka, prezes ZPP. Dotyczy to jednakże wyłącznie kosztów zatrudniania nowych pracowników, co ma wymusić reforma, a pomija inne, potencjalne wydatki, np. dostosowanie instytucji do nowej organizacji pracy. – Żeby można było zaplanować tego typu zmianę od strony sektora publicznego, powinniśmy znać co najmniej szacunkową wysokość skutków finansowych oraz wskazane źródło finansowania (choćby częściowego), czego w projekcie brakuje – dodaje szef ZPP. Podkreśla, że z punktu widzenia samorządów jest to kluczowe ze względu na ich pogarszającą się sytuację finansową spowodowaną m.in. ograniczaniem wpływów z PIT.
W ocenie ZPP projekt należy więc uzupełnić o przewidywane skutki finansowe, z podziałem na budżet państwa, budżety jednostek samorządu terytorialnego oraz przedsiębiorców. Dane powinny być poparte odpowiednią metodologią wyliczeń. Konieczne jest również zapewnienie źródła wsparcia finansowego wdrożenia zmian w samorządach.
Samorządowcy wskazują, że autorzy projektu słusznie przewidują wymuszenie wzrostu zatrudnienia w sektorze publicznym, zwłaszcza w jednostkach realizujących zadania z zakresu edukacji, ochrony zdrowia i bezpieczeństwa publicznego. Nie rozwijają jednak tego tematu. Tymczasem skrócenie czasu pracy spowoduje prawdopodobnie większe zapotrzebowanie na pracowników, zwłaszcza jednostek funkcjonujących całodobowo. – Już w tym momencie samorządy borykają się z brakami kadrowymi spowodowanymi odpływem wykwalifikowanej kadry (główną przyczyną są wynagrodzenia), nie tylko w urzędach czy jednostkach budżetowych, ale również spółkach realizujących zadania publiczne – zwraca uwagę Andrzej Płonka.
Projekt zakłada, że skrócenie tygodnia pracy nastąpi stopniowo. W dwóch pierwszych latach obowiązywania ustawy przeciętna tygodniowa norma czasu pracy w pięciodniowym tygodniu miałaby nie przekraczać 38 godzin w przyjętym okresie rozliczeniowym. Dopiero w trzecim roku byłoby to 35 godzin. Wyjątki dotyczą organizacji roku akademickiego i szkolnego. Zdaniem ZPP jednak lepszym pomysłem byłoby po prostu wydłużenie vacatio legis. W innym wypadku spowoduje to wymuszenie dwukrotnej zmiany organizacji funkcjonowania poszczególnych jednostek, systemów ewidencjonowania czasu pracy, rewizji umów zawartych z pracownikami czy też skoordynowania zmian w udzielaniu usług publicznych. – Oznacza to dwukrotne ponoszenie kosztów przez pracodawców. Naszym zdaniem taka reforma powinna mieć z góry nałożony docelowy skutek, do którego wszystkie elementy niezbędne do jej wdrożenia byłyby przygotowane w dokładny, rozłożony w czasie sposób, bez sztywno narzuconej formy pośredniej – twierdzi szef ZPP. ©℗
1830 godzin w roku pracują przeciętnie polscy pracownicy według danych OECD za 2021 r., co stanowi drugi najwyższy wynik wśród państw europejskich